Gazprom może nie dostać derogacji dla kontrowersyjnego gazociągu. Według „Handelsblatt”, niemiecki regulator odrzuci wniosek o wyjęcie rury spod unijnego prawa.
Rosjanie zwrócili się wnioskiem o wyłączenie spod unijnej dyrektywy gazowej Nord Stream 2 w styczniu 2020 r. Adresatem jest niemiecka Agencja ds. Sieci Przesyłowych (niem. Bundesnetzagentur, w skrócie BNetzA). Rolę BNetzA w sektorze energii można porównać do polskiego Urzędu Regulacji Energetyki.
Decyzja ma zapaść w maju, ale już na początku tego miesiąca niemiecki dziennik „Handelsblatt” w swej internetowej wersji poinformował, że niemiecki regulator ma odrzucić wniosek o wyłączenie rury spod unijnego prawa.
„Czekamy na decyzję niemieckiego operatora w sprawie derogacji (wyłączenia – przyp. red.). Przy czym PGNiG jako uczestnik postępowania derogacyjnego nie będzie komentował nieoficjalnych informacji do czasu zakończenia postępowania. Jesteśmy pewni swoich racji i ze spokojem oczekujemy na decyzje Budesnetzagentur” - czytamy w stanowisku polskiego koncernu.
- Presja ma sens - tak z kolei europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski cytowany przez IAR skomentował doniesienia o tym, że niemiecki regulator miałby odrzucić wniosek Nord Stream 2 o wyjęciu gazociągu z Rosji do Niemiec z dyrektywy gazowej.
Wniosek wpłynął do niemieckiego regulatora 10 stycznia 2020 r. To o tyle zastanawiające, że unijne przepisy zakładają ewentualne derogacje dla gazociągów, ale tych ukończonych przed nowelizacją dyrektywy gazowej, czyli przed 23 maja 2019 r., a Nord Stream 2 zdecydowanie tych kryteriów nie spełnia, bo wciąż jest budowany.
Tuż po złożeniu wniosku eksperci cytowani przez „Bilda” mówili jasno, że derogacje dla Nord Stream 2 nie są uzasadnione, a wręcz byłyby złamaniem unijnego prawa. Formalnie BNetzA ma czas na podjęcie decyzji do 24 maja.
Dyrektywa gazowa a Nord Stream 2
Dyrektywa gazowa z 2009 r., zakłada, że operator gazociągu musi być niezależny od dostawcy gazu, zapewniać równy dostęp do infrastruktury wszystkim uczestnikom rynku oraz stosować niedyskryminacyjne, transparentne, odzwierciedlające koszty opłaty (taryfy). Nowelizacja która weszła w życie niemal rok temu, bo 23 maja 2019 r., w sposób wyraźny objęła tymi wymogami gazociągi importowe do UE, czyli właśnie m.in. Nord Stream 2 budowany przez spółkę zależną Gazprom – Nord Stream 2 AG.
"Zgodnie z art. 49a dyrektywy gazowej państwa członkowskie mogą przyznać ograniczone w czasie odstępstwa od przepisów dyrektywy gazowej interkonektorom z krajami trzecimi, ukończonym do 23 maja 2019 r. Jako państwo członkowskie, w którym znajduje się pierwszy punkt połączenia międzysystemowego, Niemcy są właściwą stroną do podejmowania decyzji w sprawie wniosków o zwolnienie (z obowiązywania dyrektywy) po konsultacjach ze wszystkimi państwami członkowskimi" – poinformował w połowie stycznia Tim McPhie, rzecznik Komisji Europejskiej.
- Nord Stream 2 nie może zostać wyłączony spod dyrektywy gazowej. Jeśli ktoś uważa, że UE przymknie oko na obchodzenie prawa, to może się srodze przeliczyć – mówił już w listopadzie ubiegłego roku w wywiadzie dla DGP Jerzy Buzek, były premier, europoseł PO, sprawozdawca dyrektywy gazowej w PE.
Stanowisko PGNiG
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz jego niemiecka spółka zależna PGNiG Supply & Trading zostały w marcu dopuszczone do udziału w postępowaniu w sprawie przyznania derogacji dla Nord Stream 2 od stosowania przepisów III Pakietu Energetycznego UE. Spółki stosowne wnioski do BnetzA złożyły 19 lutego.
Spółka Nord Stream 2 AG budująca gazociąg Nord Stream 2 chce wykorzystywać gazociąg do przesyłu gazu z Rosji do Niemiec bez konieczności udostępniania gazociągu stronom trzecim, rozdziału właścicielskiego (unbundlingu) oraz stosowania transparentnych i rynkowych taryf.
– Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, podobnie jak rząd Rzeczypospolitej Polskiej, niezmiennie wskazują na negatywne konsekwencje projektu Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa dostaw i konkurencji na rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. Włączenie nas do postępowania umożliwi ochronę interesów PGNiG i odbiorców gazu w toku prowadzonej procedury derogacyjnej. Nord Stream 2 nie może być uprzywilejowany - powiedział Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG.
KB
Inne tematy w dziale Gospodarka