Konstytucja jasno określa źródła prawa. Zgodnie z art. 87 ust. 1 są nim także rozporządzenia organów administracji państwowej, ale na ostatnim miejscu, po samej Konstytucji, ustawach i ratyfikowanych przez Polskę umowach międzynarodowych. Natomiast art. 92 ust, 1 precyzuje, że rozporządzenia wydaje sięna podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Innymi słowy rozporządzenie ma tylko konkretyzować ustawę o CBA, a nie ją uzupełniać i regulować kwestie pominięte przez ustawodawcę.
Niemal trzy lata temu wniosłem do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucyjności rozporządzenia o środkach przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy CBA. W spornym rozporządzeniu z 2006 roku rząd nakazał zakładanie kajdanek i stosowanie prowadnic wobec osób konwojowanych, jeśli np. zarządzi tak sąd lub prokurator. Tymczasem ustawa wyraźnie stanowi, że środki przymusu „można” (a nie: „trzeba”) stosować tylko w przypadku niepodporządkowania się zatrzymanego poleceniom funckjonariusza i tylko po to, by wymusić wykonanie tych poleceń.
Ten opis jest znacznie uproszczony, lecz oddaje sens drugiej części mojego wniosku do TK z czerwca 2007 r. (pierwszą część wniosku wycofałem w późniejszym piśmie). W lutym owego roku CBA wyprowadziło z warszawskiego szpitala dr. Mirosława G., zakutego w kajdanki, choć szef CBA potwierdził, że zatrzymany w żaden sposób nie stawiał oporu funkcjonariuszom. Uznałem wówczas użycie środka zapobiegawczego za nieuzasadnione, co sygnalizowałem w piśmie do ówczesnego premiera.
Obecny rząd podtrzymał przez Trybunałem stanowisko poprzedników. Przedstawiciel Rady Ministrów wnosił o uznanie rozporządzenia za legalne, gdyż twierdził, że zaskarżony przepis trzeba czytać „w kontekście innych przepisów rozporządzenia”. Z moimi zarzutami zgodził się natomiast przedstawiciel Prokuratora Generalnego, a także sędziowie we wczorajszym wyroku. W ustnym uzasadnieniu Sędzia Adam Jamróz podkreślił, że „zastosowanie kajdanek lub prowadnic może nie być w ogóle potrzebne, jeśli osoba, do której kierowane jest polecenie podporządkowania się, poleceniu temu się podporządkuje”. Co ważne – zaskarżone rozporządzenie nie traci ważności, ale musi odtąd być stosowane w zgodzie z wyrokiem TK, ustawą i Konstytucją.
Inne tematy w dziale Polityka