Jak już część z Państwa wie, w sobotę 17 października podjąłem z urzędu sprawę podsłuchiwania dziennikarzy przez ABW. Wystąpiłem do Ministra Sprawiedliwości oraz do ABW i CBA o wyjaśnienia, czy i w jakim stopniu prawdziwe są doniesienia mediów, a także, jakie są podstawy prawne podsłuchiwania poszczególnych osób.
Aby wyjaśnić, jak liczne są moje wątpliwości, muszę wstępnie założyć, że ABW istotnie podsłuchiwała Pana Wojciecha Sumlińskiego i że był to podsłuch legalny, związany ze śledztwem prowadzonym przeciwko temu dziennikarzowi. Jednak efektem tego podsłuchu są podobno, między innymi, stenogramy rozmów Sumlińskiego z jego obrońcą, Romanem Giertychem. Jeśli tak było istotnie, to możemy mieć do czynienia z poważnym naruszeniem prawa. Trzeba bowiem podkreślić, że wyrażając zgodę na zastosowanie podsłuchu, prokurator lub sąd wyraźnie określają zakres zastosowania tego środka operacyjnego. W żadnym wypadku nie może to obejmować rozmów podejrzanego z adwokatem.
Powtórzę: zakładam wstępnie, że zgoda istniała i opiewała na podsłuch rozmów pana Sumlińskiego. Jakim prawem zatem do mediów przeciekł stenogram rozmowy pana Cezarego Gmyza z panem Bogdanem Rymanowskim? Część mediów zadowoliła się wyjaśnieniem czysto technicznym: podobno Gmyz zadzwonił do Rymanowskiego z telefonu Sumlińskiego. Jeśli tak właśnie było - co powinna zrobić ABW z tym nagraniem? Powinno je zniszczyć, gdyż ewidentnie wykraczało poza zakres zgody udzielonej przez sąd. Techniczny wykręt jest prawnie bezwartościowy.
Inne wątki są szerzej podejmowane przez media, więc wspomnę o nich krótko. Pilna jest poważna odpowiedź na pytania: czy szef ABW wbrew rgułom znał treść podsłuchów? Jakim prawem wykorzystał je, lub chciał wykorzystać, w innej sprawie – na dodatek cywilnej, którą sam wytoczył?
W pewnym sensie są to jednak pytania wtórne, pochodne. Zasadniczy problem brzmi: dlaczego takie materiały istniały? Gdyby bowiem zostały zniszczone, szef ABW nie mógłby poznać ich treści ani tym bardziej wykorzystać w nieuprawniony sposób. Jeśli – podkreślam – jeśli było tak, jak twierdzą media.
Pytania, które skierowałem do odpowiednich organów w tej sprawie, dotyczą także posła Janusza Palikota. Poprosiłem o wyjaśnienia, czy istotnie – jak on sam publicznie oświadczył – jest od trzech lat podsłuchiwany przez CBA.
Inne tematy w dziale Polityka