Zaledwie przedwczoraj składałem wniosek w Trybunale Konstytucyjnym – a już jutro spotkam się z sędziami na rozprawie. Cud? Nie – żart, choć całe poprzednie zdanie jest prawdziwe. Zawiera prawdę, lecz nie – całą prawdę.
W poniedziałek przesłałem do Trybunału skargę na progresję w podatku PIT. O zamiarze jej złożenia
informowałem na blogu w zeszłym tygodniu. Zgodnie z obietnicą zamieszczam teraz
link do pełnej treści skargi, a także
link do abstraktu – dla tych, którzy nie chcą poświęcać upalnych letnich godzin na lekturę długiego, prawniczego wywodu.
Będę umiarkowanie zadowolony, jeśli Trybunał zbada tę sprawę w tym roku. Przypominam, że niektóre moje wnioski leżą w TK już niemal dwa lata. Jutro natomiast sędziowie mają rozpatrzyć złożoną przez mnie tuż przed końcem zeszłego roku skargę dotyczącą przywileju zwalniania niektórych grup przedsiębiorców z obowiązku posiadania kasy fiskalnej.
Ustawa o VAT w zasadzie nakazuje wszystkim, by kasy mieli. Zezwala jednak ministrowi finansów, by udzielał zwolnień różnym grupom pracowniczym, biorąc pod uwagę „specyfikę” i „uwarunkowania”. To bardzo pojemny przepis – w praktyce oznacza, że minister może udzielać zwolnień według własnego widzimisię. I udziela ich – np. w usługach zdrowotnych czy prawnych.
Otrzymuję wiele skarg w tej sprawie i uważam je za słuszne. Obecne prawo jest tak nieprecyzyjne, że może być postrzegane jako sprzeczne z zasadą sprawiedliwości. Nie kwestionuję samej idei zwolnień z obowiązku posiadania kas fiskalnych, ale ustawa musi jasno precyzować, komu można przyznać taki przywilej i dlaczego. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do wniosku –
tutaj link do grudniowego pisma do Trybunału.
We wniosku proszę Trybunał, by w razie uznania moich racji dał parlamentowi 8 miesięcy na poprawienie ustawy – przez ten czas mogłyby nadal obowiązywać obecne zwolnienia.
Inne tematy w dziale Gospodarka