Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Zaobserwowałam nawet ostatnio, że zaczęły to oferować niektóre apteki "sieciowe".
Np. w moim małym miasteczku kilka lat temu była tylko jedna apteka, która robiła leki na zamówienie - jedyna tradycyjna, przedwojenna, w rodzinie aptekarzy od lat osiemdziesięciu. Teraz są jeszcze dwa miejsca, w tym co najmniej jedno miejsce należące do sieci DOZ.
Zła wiadomość jest taka, że np. takiego Ethyroxu, którego obecnie rozpaczliwie brakuje, nie da się złożyć w aptece i chyba nigdy nie było to możliwe.
errata: Ethyroxu -> Euthyroxu.
" Ile w Polsce kosztuje tabletka na cukrzyce typuII, na przyklad metformina?"
To akurat nietrudno sprawdzić:
https://www.doz.pl/apteka/szukaj?search=metformax
I nie kosztuje mnie dużo, zwłaszcza że jestem zwolenniczką alternatywnego podejścia do regulacji poziomu cukru w moim krwiobiegu.
Oczywiście cena producenta jest tajemnicą handlowa tegoż.
Wspominany powyzej Thyroxin to stara jak swiat tabletka Eltroxin zawiera srednio 0.1 mg substancji czynnej. Czyli z jednego kilograma wytwarza sie 10,000 tabletek. Wiec jak powiedzmy ktos produkuje raz na dzien 500 kg masy tabletkowej to mamy z tego 5 mln tabletek. Nie rozumiem w jaki sposob moze zabraknac.
"Nie rozumiem w jaki sposob moze zabraknac"
Frazy kluczowe:
Chińczycy,
zanieczyszczenia,
zamknięte fabryki,
łańcuch dostaw.
Dobrze by było, gdyby jeszcze istniały te podmioty, miedzy którymi kiedyś istniały potrzebne teraz relacje.
No i jest też trudniej, niż w latach powojennych, kiedy polski przemysł farmaceutyczny odbudowywano z gruzów, bo przynajmniej były te gruzy. Co prawda bandycko upaństwowione, ale były.
Albo antybiotyk: jak zagwarantowac dokladnie 100 mg czegos w tabletce? Nie raz 150 a raz 50. Gdyz dokladnosc jest tu obowiazujaca. Jak sobie mozna wyobrazic, ze apteki na skladzie beda trzymaly kilkadziesiat/kilkaset skladnikow czynnych z hormonami, immunosuppresorami, antybiotykami. To sa czasami bardzo drogie substancje, wymagajace odpowiednich metod skladowania. Zazwyczaj w proszku. Ale takze plynnych, a te straca okres przydatnosci szybciej.
Kto nie wierzy, niech popatrzy, jakimi urzadzeniami do dokladnego mieszania i porcjonowania dysponuja firmy konfekcjonujace lekarstwa. Jakie musza miec standardy sanitarne. I to ma posiadac apteka? Nigdy bym nie wziela waznego leku, gdzie wlasnie dokladnosc powinna byc utrzymana. Apteki moga wymieszac rzeczy, ktore sa proste. Do juz gotowej podstawy kremowej dolozyc czegos prostego. Gdyz i kremu apteka dzis nie zrobi dobrze. Za drogie sa homogenizatory, za duzo substancji wymagajacych odpowiedniej obrobki.
Firmy produkujace wazne lekarstwa zajmuja sie dzis praktycznie tylko konfekcja. Wiedza co z czym polaczyc, ale musza miec skladnik aktywny, a tego juz sie praktycznie nie produkuje w Europie. Wiekszosc produkcji tych wlasnie skladnikow odbywa sie w Azji. Z tragicznym dla nas skutkiem. Od lat wypomina sie, ze nie dba sie tam o srodowisko. Tu nie chodzi o zwykle poprodukcyjne nieczystosci. Do kanalow wprowadza sie np. resztki antybiotykow, hormonow itp. a te pozwalaja na mutacje bakterii tzw superbugs. Czyli odpornych na antybiotyki. W Australii wlasnie padaja mewy, sa zarazone bakteria Escherichia coli MRA (mulitiresistent). Nie ma na to zadnego antybiotyku, gdyz bakterie z czasem sa w stanie przyzwyczaic sie do kazdej substancji. Lekarze nie maja nawet w szpitalach antybiotykow rezerwowych i pacjenci umieraja na sepse.
Chiny zaczynaja zamykac po kolei jedna fabryke antybiotykow po drugiej, o tym pisala prasa. W przypadku zamkniecia jedynego juz dzis producenta, tragedia jest przewidywalna. Przez jakis czas firmy produkujace gotowe leki maja jakis zapas, gdy ten sie skonczy, nie bedzie na rynku nic. Nie ma sie co cieszyc, ze Polsce sasiedzi jeszcze odsprzedaja swoje zapasy. Jak ich stan osiagnie poziom krytyczny, przestana.
Wyprodukowanie od podstaw czynnika aktywnego to nie sprawa kilku dni. A w Europie juz sie praktycznie niczego nie robi, gdyz po umowie z Limy z 1980r przerzucono produkcje do krajow, gdzie sie wytwarza taniej. Pozamykano europejskie fabryki. Nie produkuje sie juz praktycznie zadnych antybiotykow. Wszystko oddalismy do krajow glownie azjatyckich. Tam same firmy sa moze i sprawdzane, ale juz nikt nie chce widziec tego, co upychane jest do srodowiska, choc ten problem jest znany. Koszty takiej produkcji przewazaja wszelkie zastrzezenia.
W mojej firmie mialam na skladzie kilka tysiecy zwiazkow chemicznych. Z czasem byly to produkty prawie tylko z Chin. Europejski certyfikat produkcyjny byl rzadkoscia. Nie chodzi tu o rzeczy stosowane do lekarstw. My to stosujemy do zywnosci. Wiekszosc towaru przychodzi nawet z certyfikatem ph. eur. Ale kontrola HPLC pokazywala czasami jakies nieoczekiwane wybicia na wykresie. Co to bylo? Nikt nie wie. Takich wybic nie mialy produkty z krajow o wysokim standardzie przemyslu. Ale towar byl kilkadziesiat razy drozszy. Chinska wanilina kosztowala np. 6€, produkt z Francji 600. Tam trzeba bylo na kazda tone produktu gotowego liczyc z tona odpadow, w Europie bylo to kilkadzieiat razy wiecej.
Mimo zapewnien rzadu, ze sytuacja jest opanowana, tak z pewnoscia nie jest. Gdyz teraz naprawde sie zamyka firmy produkujace substancje czynne. Lek to nie receptura. Substancja czynna moze byc naniesiona na mnostwo rzeczy. Mozna zrobic kapsulke, tabletke itp. Producenci europejscy nawet nie musza podawac, skad biora substancje czynne. My myslimy, ze to wszystko z Europy, a tak nie jest. Najwazniejsze robi sie dzis w Azji.
Polska jako pierwsza padla teraz na kolana, placila malo, wiec w razie problemow bedzie jako pierwsza odcieta od towaru. Ale juz Szwajcarzy melduja braki, mozna to obserwowac na ich stronach drugshortahe.ch. Warto rzucic okiem na brakujace antybiotyki. Lista jest juz dluga. Jako producenci wymienione sa znane firmy europejskie. Szwajcaria z pewnoscia nie posiadala mikroskopijnego magazynu na substancje czynne.
Powrot produkcji do Europy to sprawa lat. O kosztach nawet nie chce wspominac.