W programie Prawa i Sprawiedliwości znalazł się punkt zwiększenia minimalnej stawki wynagrodzenia dla pracowników... Warto zastanowić się - co to oznacza i dla kogo. Myślę, że pamiętamy wydarzenie sprzed lat, kiedy urocza blondynka zwróciła uwagę, że poniżej 6 tysięcy złotych to raczej nie jest wynagrodzenie za rzetelną pracę...
Idąc dalej tym torem myślenia warto przypomnieć unijne uderzenie w polskich przedsiębiorców, na których wymuszono wręcz wypłatę wynagrodzenia kierowców zatrudnionych poza granicami Polski w granicach stawek przyjętych na terenie krajów, przez które przejeżdża samochód... Były protesty i wygląda na to, że szofer prowadzi ciężarówkę według stawek zależnych od terytorium, prze które przejeżdża mimo, że pracuje na rzecz polskiego przedsiębiorcy...
Do Polski przyjeżdża wielu potencjalnych pracowników zza granicy, głównie z terenów podległych radzieckiej strefie wpływów i ci ludzie podejmują się pracy na polskich warunkach... które dla nas są poniżające...
Nic więc dziwnego, że większość polityczna próbuje zmienić to, co wyborcy uważają za złe i nieprawidłowe. Wystarczy przeliczyć minimalną cenę nabycia mieszkania za wynagrodzenie uzyskiwane w Polsce... Wygląda na to, że spadek po rodzicach jest pewniejszy, o ile nie zamienią swego mieszkania na emeryturę z BANKU w zamian za posiadane mieszkanie...
Kogo więc dotknie polityczna zmiana wysokości wynagrodzenia minimalnego ?
Jeżeli spojrzymy na zwolenników partii opozycyjnych względem większości parlamentarnej, to ta grupa społeczna ma cię całkiem dobrze. Osoby na stanowiskach kierowniczych uzyskują całkiem przyzwoite wynagrodzenia a ich dzieci przejmują stanowiska po rodzicach przechodzących na oczekiwane emerytury. Tu wynagrodzenie przekracza 6 tys. zł miesięcznie dla osoby pracującej a taka rodzina uzyskuje przychody na poziomie co najmniej 10 tys. zł i korzysta z szeregu przywilejów finansowych.
Zatem osoby uzyskujące wynagrodzenie powyżej 3 tys. miesięcznie nie skorzystają z podwyżki płacy minimalnej a krzyk jest o to, że firma prywatna takiej osoby albo firma zza granicy będzie musiała zostawić w Polsce nieco więcej pieniędzy, niż dotychczas.
I co ciekawe - pracownicy zagranicznych firm, których delegowano do Polski - uzyskują wynagrodzenie wg stawek obowiązujących w kraju, z którego dany pracownik pochodzi i w Polsce jego wynagrodzenie wynosi często dużo ponad 6 tysięcy miesięcznie.
Problemem są oferty dla nowo przyjmowanych pracowników - te wahają się na poziomie 2,5 do 3,5 tysiąca złotych miesięcznie podczas, gdy taka sama praca poza granicami Polski wykonywana jest na poziomie 2,5 - 3,5 tys. EUR a czasem i więcej...
Tu zaraz pojawiają się uwagi, że w tamtych krajach podatki są dużo wyższe...
No, może i są, ale większe wpływy do budżetu oznaczają wyższą kwotę wolną od podatku, inny poziom pomocy finansowej dla rodzin bez dochodu, nawet migranci otrzymują tam "zasiłki" dla nas - Polaków nieosiągalne nawet jako wynagrodzenie za pracę.
Myślę, że dla wielu osób, które mają staż pracy większy niż 5 lat, zmiana minimalnego wynagrodzenia nie zmieni nic. Bo nawet, jeżeli ktoś pracuje dłużej niż 5 lat w tej samej firmie z wynagrodzeniem ustawowo minimalnym - to taką firmę należy ustawić pod pręgierzem - za wysługiwanie się rzetelnymi pracownikami nie płacąc za ich umiejętności i lojalność.
Tak oceniam program Prawa i Sprawiedliwości w ramach koalicji ZJEDNOCZONA PRAWICA.
Inne tematy w dziale Gospodarka