Już niedługo rozpocznie się drugi etap naboru do szkół średnich. Media lamentowały, że sporo osób nie zostało przyjętych do wymarzonej szkoły... A ja zapytam - czy szkołą wymarzoną jest wybór klasy na miejscu pierwszym i nic już więcej ?
Nie wierzę, że młody człowiek na etapie wyboru szkoły był tak precyzyjny, że jest to wybór jego życia i już więcej nie będzie w stanie przyjąć. Wybór szkoły przez dziecko wiąże się z rozmowami z rodzicami, rodzeństwem, z dalszą rodziną, ale też szkołę wybiera się uwzględniając sugestie kolegów z klasy...
Dlatego też uczeń wysyła zgłoszenia do kilku różnych szkół, bo taki jest cel wyboru szkoły i świadomość, że każda klasa może mieć tylko określoną liczbę osób zainteresowanych a czas nie stoi w miejscu.
Szkoły drugiego i dalszych wyborów określa regulamin naboru. W tym roku zniesiono ograniczenia i w praktyce każdy kandydat do szkoły średniej mógł złożyć deklarację nauki bez żadnego ograniczenia.
Oferta jednej ze szkół średnich w okolicach Wrocławia, materiał ilustracyjny, https://youtu.be/d5pSUJ8cQVY
Oznacza to, że uczeń kończący szkołę podstawową bądź gimnazjum, mógł wybrać sobie więcej niż jedną szkołę, a w przypadku klas profilowanych w szkole mógł wybrać więcej, niż jeden kierunek. Okazało się, że rekordową liczbę szkół wybrał jeden uczeń aplikując się w blisko dwustu szkołach... Nikt nie podaje, do ilu szkół równocześnie zgłaszali się kandydaci. Logika wyboru pozwala na wybór dwóch, trzech szkół blisko miejsca zamieszkania a sporadycznie nawet dużo dalej, o ile kandydat miałby możliwość zakwaterowania w siedzibie lokalizacji wybranej szkoły.
Dzisiaj już nikt nie lamentuje nad uczniami, którzy nie zostali przyjęci w pierwszym terminie. A realia są bardzo proste - w pierwszym naborze 89% kandydatów uzyskało możliwość wyboru szkoły. Teraz ci uczniowie złożą stosowne dokumenty, co oznacza, że zajmą tylko jedno miejsce nawet w sytuacji, gdyby uczeń uzyskał dwie lub więcej propozycji.
W ubiegłym roku w pierwszym naborze zostało przyjętych nieco ponad 80 procent zainteresowanych, ale nie było jeszcze problemu kumulacji roczników... W tym roku, mimo dwukrotnie większej liczby absolwentów - gimnazjów oraz szkół podstawowych - blisko 90% dzieci zostało zakwalifikowanych...
Miejsc nie zabraknie, bo reforma szkolnictwa średniego nie pozwala na łączenie w jednej klasie dzieci po szkole podstawowej i dzieci po gimnazjum, muszą to być dwie odrębne klasy...
Dla nikogo nie powinno też zabraknąć miejsca, bo w skali państwa szkoły średnie oferują ponad sto tysięcy miejsc więcej, aniżeli wynosi liczba osób kończących szkołę podstawową i gimnazjum łącznie...
Po raz kolejny totalna opozycja skompromitowała się podważając kompetencje specjalistów zarządzających szkolnictwem.
Warto przypomnieć, że młodzież może uczyć się w systemie edukacji domowej. Jeżeli dziecko jest pilne i zdyscyplinowane a rodzice potrafią je dopilnować, system kształcenia domowego jest dla nich otwarty a spora grupa uczniów korzysta z tej formy oświaty...
Okazuje się, że Związek Nauczycielstwa Polskiego nie ma podstaw do prowadzenia polityki dyskredytowania organizacji szkolnictwa przez MEN. Niestety, wymaga to jednak osobistego wkładu nauczycieli w proces kształcenia. Nauczyciel to nie jest pracownik siedzący za biurkiem i codziennie wykonujący te same czynności. Nauczyciel jest pracownikiem nauczającym tego samego - ale co roku dla innej grupy młodzieży. A dzieci są różne i nie można do wszystkich podchodzić w sposób identyczny. Ale to jest już temat na zupełnie nowy artykuł.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo