Co pewien czas mamy w mediach relacje związane z powodziami i podtopieniami znacznych obszarów zurbanizowanych wkrótce po obfitym opadzie deszczu.
Nie politycy są tutaj winni, bo cóż może burmistrz ?
Myślę, że warto jednak spojrzeć na służbę porządkową gminy, która winna wspierać burmistrza w czuwaniu nad bezpieczeństwem gminy. Strażnicy miejscy patrolują ulice, czasem podejmują stosowną interwencję - gdy ktoś nadużywa cudzej cierpliwości.
Ale ich uwadze umykają prozaiczne czynności korzystania z dróg. Mam tu na myśli racjonalne korzystanie z pasa drogowego. Że na jezdni nie powinno być zbędnych przedmiotów, to oczywiste. Najlepiej jest wrzucić je wprost do przydrożnego rowu. I tu jest pies pogrzebany.
Zacznijmy od początku - czyli od inwestycji w nieruchomość. Mam tu na myśli nabycie działki - albo na cele mieszkaniowe rodziny, albo jako inwestycja gospodarcza. Oczywiście - inwestor zaczyna od zaprojektowania wykorzystania nieruchomości. Utwardza plac i zrzuca wody opadowe z nieruchomości do kanalizacji (znaczy się - sanitarnej) albo do rynsztoku przy krawędzi jezdni.
Jeżeli jest to inwestor duży, zasobny w gotówkę, to inwestuje w znaczący obiekt i parking dla klientów.
Popatrzmy na przykłady takiej inwestycji. Z reguły powstaje ona na obszarze wolnym od zabudowy albo zaraz po wyburzeniu starszej zabudowy. Pierwotnie ten obszar był częściowo zadaszony a resztę powierzchni zajmowała droga prywatna, czasem utwardzona, czasem z nawierzchnią przepuszczalną dla wód deszczowych, często towarzyszą trawniki... a po przejęciu przez nowego nabywcę teren zostaje idealnie pokryty nawierzchnią z kostki, duże spadki pozwalają na błyskawiczne odprowadzenie wody opadowej do instalacji odwadniającej podłączonej do kanalizacji burzowej w mieście.
Wyjątkowo drastyczny przykład awarii kanalizacji burzowej, foto ilustracyjne, https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSTFr-wmP0ZR4bCx0aNAxRJM0_7cYahJGOAURfKb-iaqn39coaSCA
I tu mamy pierwszy problem - architekt projektuje odprowadzenie wód opadowych bardzo sprawnie z terenu posesji objętej projektem... bez odniesienia się do przekrojów już istniejących przewodów kanalizacji burzowej - instalacji odpowiedzialnej za odebranie nadmiaru wód po opadzie deszczu wprost do środowiska - kanalizacja burzowa ma charakter "otwarty" - czyli powoduje zrzut wody w miejscach położonych najniżej - wprost do cieku wodnego.
Jeżeli taka nieruchomość znajduje się już na obszarze zurbanizowanym, to instalacje wodociągowa, kanalizacji sanitarnej (ścieki komunalne) oraz burzowej (zrzut wód opadowych z pominięciem oczyszczalni ścieków) założone już co najmniej kilkadziesiąt lat temu posiadają określoną przepustowość stosownie do ilości przewidywanej w czasie projektowania takich instalacji.
Przykład przywracania naturalnej retencji gruntu na obszarze zurbanizowanym, foto ilustracyjne, https://www.artbud.pl/userdata/gfx/3d3d98f4573c8f57662bb139e6a1308a.jpg
Współczesny obiekt, który ma bardzo duży i utwardzony parking, w chwili opadu musi oddać błyskawicznie przejętą wodę w czasie deszczu. A że już nie ma klombów i trawników, to cała objętość gruntu nieruchomości zostaje wyłączona z naturalnej retencji gruntu... Powoduje to nagły zrzut wody, czego wcześniej nie przewidywano. Nowy obiekt o dużym zrzucie wód opadowych zakłóca pracę systemu zaprojektowanego wiele lat temu. Woda gromadzi się w nadmiarze, dodatkowo spłukuje piasek z większego obszaru - bo całość jest pokryta nawierzchnią twardą, na której nic nie utrzyma się przy działaniu wody - ten piach wpada do instalacji kanalizacyjnej i ją najzwyczajniej w świecie - fizycznie zatyka zmniejszając przekroje...
Instalacja odprowadzająca wody opadowe musi mieć właściwe przekroje, aby funkcjonowała sprawnie, foto ilustracyjne, https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTRILxiw4lOfn5p5qiV8KRjTUjkw863rdWyKvxxEJYt08pzCdBAKA
W takim przypadku mamy do czynienia z nieprawidłowym projektowaniem - bo nowy obiekt wymaga nowego przewodu odprowadzającego wodę w zwiększonej ilości w stosunku do projektu sprzed lat. Dzisiaj nikt nie będzie chciał na własny koszt ryć miasta, aby taką instalację burzową wykonać.
Nikt też nie czyści studzienek wlotowych z osadu. A przepełniona - nie spełnia swego zadania.
Zagospodarowanie obszarów bezodpływowych wymaga budowy zbiorników retencyjnych, które przyjmą nagły zrzut wody bez szkody dla sąsiadujących nieruchomości, a pompy będą miały czas na przepompowanie zgromadzonej wody poza obszar depresyjny, foto ilustracyjne, https://inzynieria.com/tmp/8e3e645674cfafaba9118ea966063c3e_rsd_w245px.jpg
Kolejnym problemem są rowy odwadniające, których nikt nie kosi z odrastającej trawy. Przepusty pod wjazdami do posesji często mają zbyt mały otwór - co dodatkowo utrudnia przepływ wody w cieku wodnym. Jeżeli jeszcze dodamy różne większe obiekty w postaci wykorzystanych pozostałości plakatów wyborczych czy porzuconej folii rozwiewanej przez wiatr - to drożność instalacji odwadniającej jest znikoma. Nic więc dziwnego, że z chwilą intensywnego opadu deszczu woda nie spływa do środowiska i pozostaje w najniższych miejscach uniemożliwiając przejazd lub zalewając niżej położone pomieszczenia...
W mojej ocenie straż miejska mogłaby pełnić funkcję sprawdzania instalacji burzowej i rowów odwadniających, aby na czas usunąć przyczynę ewentualnej niedrożności takiej instalacji...
Inne tematy w dziale Rozmaitości