Włodzimierz Kosiniak-Kamysz ubolewa nad przyszłością polskiego rolnictwa. Trudno jest mi postawić problem krótko - a gdzie on był, kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej ? [1].
Tu warto przypomnieć sobie tę akcję z "bramą do Europy", którą ośrotek wrocławskiego Radia i Telewizji ustawił we Wrocławiu i ceremonialnie liczono wszystkich "chętnych do wejścia do Europy"...
Potem tę bramę wożono po wszystkich miastach i miasteczkach Dolnego Śląska, tłumacząc wszem i wobec, że należy głosować 3 razy TAK na każde z pytań dotyczących wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Tu nie Kosiniak-Kamysz jest adresatem pytania o solidarną wspólpracę prezesów PSL wraz z SLD w okresie prezydentury Aleksandra Kawaśniewskiego. Tu nie Kosiniak Kamysz jest adresatem pytania - dlaczego aż Unia Europejska interweniowała w związku z umowami gazowymi podpisanymi przez prezesa Pawlaka... Dzisiaj już nikt nie chce przypominać sobie, w jaki to sposób PSL przegłosowywał wszystkie projekty pod dyktando czy to SLD, czy też Unii Wolności i przez osiem lat był przecież w koalicji z PO - dzięki czemu DZISIAJ możemy mówić o sukcesie wynegocjowania umowy CETA - wszak to współkoalicjant PSL - sam Donald TUSK był pierwszym po Bogu, który wiedział o negocjacjach z Kanadą... Jak to się stało, że sojusznik dwóch kadencji PO-PSL nie wiedział niczego na temat rozmów UE z kontynentem amerykańskim. Włodek Kosiniak-Kamysz mógł tego nie wiedzieć, bo dopiero wkradał się w łaski gremiów zarządzających... ale przecież jego poprzednik - Janusz Piechociński, następca Waldemara Pawlaka....
A dzisiaj prezes PSL leje łzy krokodyla, że to tragedia dla rolników... bo PiS przejmuje kontrakty zawarte przecież w okresie dwóch kadencji koalicji PO-PSL i przez ten polityczny sojusz wypracowane...
O tym, że Unia Europejska będzie dla poslkiego społeczeństwa tragedią, wiedziałem od niektórych osób stale przebywających poza granicami Polski. Oni dobrze wiedzieli, że Polska nie jest przygotowana w żaden sposób na konkurencję z firmami zachodnimi. Przede wszytkim polskie społeczeństwo nie potrafiło wtedy zorganizować się do wspólnego działania. Owszem, kto potrafił znaleźć się jako pracownik tam, na zachodzie, miał się dobrze. Ale ONI dobrze wiedzieli, że im jest wszystko jedno. Ot, łatwiej będzie przekroczyć samą granicę, nie trzeba będzie poddawać się żadnej odprawie... ale współczuli tym, którzy pozostaną tutaj w Polsce i nie będą umieli znaleźć się w nowych okolicznościach...
No i stało się, zliwkidowano polski przemysł wędliniarski, zlikwidowano Bacutil przetwarzający padłe sztuki na surowiec dla polskich zakłałdów Pollena...
Szybko zlikwidowaliśmy przemysł rolno-spożywczy. Skończyl się zbyt na owoce da zakładów winiarskich, skończyło się zainteresowanie poslkim chmielem, jęczmieniem, burakiem cukrowym czy tytoniem... a dopłaty i tak nie widzieliśmy takiej, jaka należy się rolnikom UE...
Teraz Kosiniak-Kamysz składa apelacje w imieniu PSL...
Rzeknij chłopie, gdzieś ty był, kiedy trzeba było wtedy przekonywać naiwnych - czym jest praca na swoim i u siebie. Teraz to trzeba naprawdę dobrych oratorów i prawników, którzy to wszystko odkręcą...
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-ceta/aktualnosci/news-kosiniak-kamysz-o-ceta-smutny-dzien-dla-polskiego-rolnictwa,nId,2298686
-------------------------------------------------------------------
[1] Włodzimierz Kosiniak-Kamysz jest zaledwie kilka lat młodszy od urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy i obaj pochodzą z Krakowa. Jest lekarzem, trafił do PSL i już od 2008 był ważnym cżłonkiem zarządu tej partii.Ma za sobą staż poselski oraz praktykę ministra w rządzie D. Tuska, później Ewy Kopacz.
Trudno uważać, że jest naiwniakiem. Ma za sobą ważne stanowiska i możliwość mówienia tego, co ważne. Teraz oskarża PiS o błędy strategiczne...
Inne tematy w dziale Polityka