Gdy docierają do mnie programu Unii Europejskiej zmierzające do wytwarzania energii elektrycznej za pomocą światła słonecznego, to przypominają mi się nasze marzenia o własnym samochodzie z lat 70. XX wieku.
Wtedy o większym samochodzie typu "bus" nie było mowy. Owszem, mieliśmy mikrobusy "Nysa" czy nadwozia "tow-os" lubelskiego "ŻUK-a" - ale te samochody mogli nabywać rzemieślnicy. Osoby żyjące z pensji nie miały szans nie tylko na kupienie takiego pojazdu, nawet z drugiej czy trzeciej ręki, ale wtedy nie było możliwości dla nich zarejestrowania takiego auta jako "samochód rodzinny".
Mieliśmy możliwość korzystania z samochodów "Warszawa" czy "Wartburg", "Syrena", "Zaporożec", "Zastawa", "Moskwicz" czy też "Trabant" - oczywiście - nabytych na giełdzie samochodów z tzw. "drugiej ręki", bo na nowe samochody prosto z produkcji raczej nie było dużych szans - jeżeli ktoś nie miał "zasług dla Partii"...
Na początku lat 70. XX w. pojawiła się możliwość nabycia samochodu "Polski Fiat 125p" - ale jego cena była ogromna, na poziomie rzędu 200 tysięcy złotych... przy pensjach na poziomie do 2000 zł miesięcznie...
I nagle pojawił się ON - "Polski Fiat 126p"...
Złośliwi twierdzili, że jest to Fałszywa Imitacja Auta Turystycznego - 1-drzwiowy, 2-drzwiowy i 6-krotnie Przepłacony...
Ale kosztował zaledwie 60 tysięcy złotych... i kiedy okazało się, że nadaje się jako samochód rodzinny - podbił nasze serca. Ważne, że nie był duży, więc na niewielkiej powierzchni parkingu łatwo było je pomieścić...
https://www.google.com/url?sa=i&url=https%3A%2F%2Fwww.olx.pl%2Fmotoryzacja%2Fq-przyczepa-do-fiata-126%2F&psig=AOvVaw0hEd_AaNlmQ6A3PlLP8FKw&ust=1717595595369000&source=images&cd=vfe&opi=89978449&ved=0CBAQjRxqFwoTCLjzuMuMwoYDFQAAAAAdAAAAABAN
https://www.youtube.com/watch?v=vJx5fO-Ml2k&t=31s
I zaczęła się passa "126p" potocznie nazywanego "maluchem"... Faktycznie były to auta niesamowite. Mieściła się w nich cała rodzina z bagażami, a kto miał takie możliwości - to i przyczepę campingową mógł ciągnąć nie tylko po Polsce, ale i na wczasy zagraniczne...
W razie potrzeby to auto służyło jako "dostawczak" - można było nim wozić plony z ogródka, czasem meble - jak ktoś kupił nowe - słowem - "Maluch" służył i za "pieszczoszka", za wygodne auto rodzinne czy też do przewozu rodzinnych gabarytów...
A co z "fotowoltaiką" w XXI wieku ?
https://www.google.com/url?sa=i&url=https%3A%2F%2Fzegaryzegarki.pl%2Fproduct-pol-7341-Kalkulator-Casio-FX-85CEX-ClassWiz-menu-w-jezyku-polskim.html&psig=AOvVaw1Tr_blvVGlloKyrS9AA33o&ust=1717596854528000&source=images&cd=vfe&opi=89978449&ved=0CBAQjRxqFwoTCPDd4IqRwoYDFQAAAAAdAAAAABAI
No cóż, wydaje mi się, że komunistyczni politycy zachwycili się tą technologią mniej więcej tak samo, jak my "małym Fiatem" pół wieku temu i chcą, by fotoogniwa stosowane w tamtym czasie w elektronicznych kalkulatorkach typu "BOLEK" czy "LOLEK" pół wieku później pełniły rolę elektrowni atomowej zasilającej gospodarkę światową bardzo tanią energią elektryczną...
Obawiam się, że za kilka lat ochłoną podobnie, jak my w latach 90. XX w., kiedy na polski rynek trafiły, wprawdzie "z drugiej ręki" auta produkcji zachodniej...
I tak, jak wymarła "rudą" śmiercią cała rodzina "polskich fiacików", tak i na fotowoltaikę przyjdzie wkrótce czas...
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT6nO6Urus6Z7_oYLaMLTgxZBfmTGv-Q47Tng&usqp=CAU
Owszem, jako uzupełnienie systemu energetycznego, jest to bardzo dobry system, ale daleko mu do konkurencji z energetyką przemysłową...
Inne tematy w dziale Technologie