Wczoraj, po obejrzeniu i przeczytaniu opisów zadymy o warszawskie KDT, uczucia miałem ambiwalentne. Z jednej strony bardzo nie podobało mi się wysyłanie podejrzanej agencji ochroniarskiej do walki z kupcami zamiast ustawienia stołu do rozmów z nimi. Tym bardziej, że wśró handlarzy były rodziny z dziećmi. Bolałą mnie również skala brutalności zaprezentowana przez "siły porządkowe" jak to usłyszałem w TVN.
Z drugiej strony, nie znając szczegółów rozmów miedzy kupcami a miastem, poddawałem się nieco argumentacji, którą na S24 wyłozył Łukasz Warzecha.
Jednym z koronnych argumentów przeciw KDT jest rzekome odrzucanie przez kupców proponowanych przez miasto zastępczych lokalizacji ich centrum handlowego. Według "Gazety Wyborczej" i telewizji TVN handlowcy z Kupieckich Domów Towarowych są tak chciwi, niesprawiedliwi i pazerni, że zadowala ich jedynie miejsce pod Pałacem Kultury i Nauki.
To całkowita nieprawda. W kwietniu 2009 r. przedsiębiorcy wybrali jedną z ośmiu wskazanych przez ratusz lokalizacji. Chodzi o 16-hektarową działkę przy ul. Okopowej 78. Walne zgromadzenie udziałowców KDT zadecydowało wówczas niemal jednogłośnie, że spółka stanie do udziału w przetargu na zagospodarowanie tego terenu. Z kompromisu wycofało się jednak... miasto. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgodziła się bowiem, by do czasu wybudowania nowego ładnego domu towarowego na Okopowej (2012 r.) kupcy mogli pozostać na pl. Defilad (czyli w dotychczasowym miejscu) i zarabiać na życie.
Druga istotna manipulacja to wmawianie społeczeństwu, że kupcy upierają się przy pozostawieniu „szpetnego blaszaka” w centrum miasta. Jest to oczywiste kłamstwo.
Kupcy już od ładnych kilku lat chcą wybudować – za własne pieniądze! (w przeciwieństwie do koncernu ITI, którego inwestycja została dofinansowana za sprawą p. Gronkiewicz-Waltz przez podatników) – ładny nowy dom towarowy. Na początku miał on powstać obok obecnego „blaszaka” (kupcy wydali 5 mln zł na projekt architektoniczny i zebrali ok. 50 mln zł na budowę) – ale rządzącej w stolicy Platformie się to nie spodobało. Projekt powędrował więc do kosza.
Pół roku temu rozmawiałem z prezesem KDT, który powiedział: "My również uważamy, że obecna hala nie jest ładna, i też chcemy, aby znikła. Dlatego zebraliśmy 50 mln zł na budowę nowoczesnego, estetycznego obiektu handlowego, który ma stanąć na jej miejscu. Mamy pieniądze i projekt, mamy chęć do pracy, niech urzędnicy nam tylko na to pozwolą. Gdy budowaliśmy w 1999 r. obecną halę, zwaną „blaszakiem”, nie mieliśmy żadnych gwarancji, że za trzy lata miasto nie wymówi nam dzierżawy. Nikt o zdrowych zmysłach nie budowałby przecież w takich warunkach eleganckiego centrum handlowego."
Warto tutaj dodać, że miastu nie przeszkadza wiele innych szpetnych budowli w ścisłym centrum Warszawy – jak np. odstraszający swoim smrodem zagranicznych turystów Dworzec Centralny czy stalinowski Pałac Kultury i Nauki.
Trzecie – najśmieszniejsze chyba przekłamanie – dotyczy rzekomego uprzywilejowania kupców. Przypomnijmy, że chodzi o ludzi, którzy nigdy nie dostali od państwa żadnej odprawy ani żadnych dopłat. Ludzi, którzy od kilkunastu lat płacą podatki i wytwarzają prawdziwy dochód narodowy. W czasie, gdy tych właśnie „uprzywilejowanych” kupców pozbawia się miejsc pracy, bogaty koncern ITI dostaje górę pieniędzy od podatnika i korzystne warunki dzierżawy sporego terenu, a neokomuniści z „Krytyki Politycznej” – atrakcyjny lokal na Nowym Świecie po skrajnie preferencyjnych cenach.
Od medialnych popleczników Hanny Gronkiewicz-Waltz – typowej socjalistycznej biurwy, która dokładnie wczoraj, w dniu rozprawy z kupcami, wdrożyła nowy regulamin wynagradzania swoich urzędasów (nagrody mają być przyznawane nie rzadziej niż 3 razy w roku!) – trudno jednak wymagać przyzwoitości.
PS.Informacja dla komentatorów, którzy mówią, że kupcy - stawiając nowe centrum handlowe na pl. Defilad - nie mieliby przez kilka lat gdzie handlować. Nowy dom towarowy miał być budowany obok istniejących "blaszaków". Teren, gdzie stoi dziś hala, byłby zabudowany dopiero pod sam koniec. Przypominam fragment mojego artykułu "Gronkiewicz-Waltz niszczy kupców": "W 1999 r. doszło do tymczasowego porozumienia: miasto utworzyło wraz z handlowcami spółkę KDT (Kupieckie Domy Towarowe), która zobowiązywała się przenieść wszystkie uliczne kramy do tymczasowej hali. Pawilon miał być zbudowany za pieniądze kupców, a po jego postawieniu miały rozpocząć się przygotowania do budowy ładnego obiektu handlowego, który raz na zawsze rozwiązałby problem handlu pod Pałacem Kultury."