Ku pamięci, żeby i za rok można się było pośmiać:
Koziolek:
"Czytam ich definicję napięcia, która mówi, że napięcie to różnica potencjałów między dwoma punktami, biorę miernik i przytykam końce sond tego miernika do dwóch faz prądu trójfazowego. Na jednym z tych przewodów potencjał jest taki, że daje napięcie między nim, a ziemią 230V. I na drugim potencjał daje takie samo napięcie.
Wniosek jest logiczny: potencjał na sondach tego miernika przy tych dwóch pomiarach jest taki sam.
A teraz wracam do definicji i liczę (och, jak wy to lubicie!):230V -230V = 0V
A ten głupi miernik pokazije 400V !!!
...
2. Ci tak zwani "specjaliści" definiowali swoje pojęcia nie znając z czego jest zbudowana materia, nie znając istoty elektryczności, etc. Naszym zasranym obowiązkiem jest ich POPRAWIC albo uzupełnić."
I dalej się pogrąża kijowski Matołek (chemiczny Waldi):
"Jeżeli przewód A i przewód B mają różne potencjały, to znaczy, że są podłączone do dwóch różnych źródeł prądu stałego (inaczej mówiąc do dwóch różnych bateryjek)."
A ja ci mówię, nieboraku, że można te przewody podłączyć do JEDNEGO źródła prądu stałego (np. wstawić między nie bateryjkę), i to wystarczy, aby przewody te miały różne potencjały.
Jeśli dodatkowo wstawisz między te przewody jeszcze radio, to zacznie grać - oczywiście jeśli nie wstawisz tego radia w ten sposób, że zostanie ono zasilone napięciem minus 5 V zamiast plus 5V.
Gdyż po zasileniu napięciem minus 5 V radio spali się ze wstydu za ciebie, który twierdzisz, że napięcie minus 5 V nie istnieje.
Na to Koziołek:
"Przyznaj się, że jesteś tak ograniczony, że nie dociera do ciebie prosta oczywistość: nie ma napięć ujemnych"
Matołku!
Dociera do mnie, że twierdzisz, iż nie ma napięć ujemnych, i że dla ciebie to oczywistość.
A zatem śmiało możesz wkładać do swoich urządzeń wszelkie baterie na odwrót.
(Wymaga to na ogół siły i zniszczenia zabezpieczeń mechanicznych, ale na pewno sobie poradzisz).
Po włożeniu baterii na odwrót takie urządzenie będzie absolutnie bezpieczne, bo przecież napięcie, które mu podałeś, jako ujemne nie istnieje. A coś, co nie istnieje, nie może sfajczyć elektroniki.
Ten dym i smród, co pójdzie z urządzenia, to fatamorgana. Nie ma napięć ujemnych.
Na to Matołek:
"Bezczelny manipulatorze. Przestań pieprzyć o jakieś baterii. Podłącz radyjko między przewód 1006V i przewód 1001V i opowiedzieć nam co będzie z tym radyjkiem."
No dobra, jak opowiedzieć, to opowiedzieć.
Nic szczególnego nie będzie, Waldi. Jak podasz 1006 V na plus zasilania radyjka, a 1001 na minus, to zagra.
A jak odwrotnie, to będzie smród palonej izolacji ale bez jakichś fajerwerków, w końcu różnica 5V nie zabija.
Ja dobrze opowiedzieć?
Biedny ten naddnieprzanski profesor Badzijew, czy jak mu tam, że jego nazwisko jest łączone z takim Matołkiem!
Waldi, Matołku, karcer ci się już skończył (minęło już 48 godzin odkąd chamsko znieważyeś niewiastę), zawsze możemy kontynuwać dyskusję, gdybyś się poczuł na siłach.
Tagi:
napiecie chwilowe, sinusoida napięc chwilowych w czasie, dwie takie identyczne sinusoidy ale przesuniete w czasie o 1/3 okresu, odjecie tych sinusoid od siebie i uzyskanie w wyniku sinusoidy a aplitudzie WIĘKSZEJ od kazdej z sinusoid skladowych, wartość skuteczna tej wynikowej sinusoidy, no i na koniec - co mierzy miernik ustawiony na pomiar napiecia AC?
Inne tematy w dziale Technologie