O tym, ze Judasz okazał się być dobrym człowiekiem, a Barabasz poczciwym.
Miałem już nie pisać o ukrzyżowaniu Jezusa zwanego Chrystusem. Pisałem już o tym wielokrotnie w poprzednich latach. Do zmiany postanowienia skłoniła mnie lektura pewnego artykułu z popularnego portalu. Autor popełnił artykuł rozpatrujący życie i śmierć Jezusa w pseudonaukowym tonie. Ten tekst to właściwie kompilacja innych tekstów, w tym kardynała Josepha Ratzingera, wybitnego (?) niemieckiego teologa, później kardynała i papieża Benedykta XVI, autora m. in. książki pt. „Jezus z Nazaretu”.
Nie jestem teologiem ani tym bardziej wybitnym (sic!) niemieckim teologiem, jak papież Benedykt XVI, kiedyś Joseph Ratzinger. Kilka podstawowych faktów. Wszystko, co wiemy o życiu i śmierci Jezusa z Nazaretu pochodzi od czterech ewangelistów, świętych: Marka, Mateusza, Jana i Łukasza. Wszystko inne to drobne wzmianki, jak u Tacyta, które niczego nowego nie wnoszą, a często ich autentyczność jest kwestionowana. Ciekawe, że wybitny historyk żydowski Józef Flawiusz (ur. 36, zm. po 94 r.n.e.) konsekwentnie milczy o życiu i śmierci Jezusa Chrystusa, a żydowską wówczas sekstę chrześcijan także przemilcza od czasu do czasu czyniąc złośliwe i uwłaczające im wzmianki. Przykładowo pisząc o głodzie w oblężonej przez rzymskie legiony Jerozolimie (oblężenie trwało od 10 maja do 26 września 70 roku n.e.) Józef Flawiusz wspomina o kanibalizmie pośród oblężonych Żydów podając przykład żydowskiej kobiety, która zabiła i zjadła własne dzieci. Józef podaje jej imię w obcej formie - Maria. W oblężonej Jerozolimie panował straszny głód i ludzie rzeczywiście posuwali się do zabicia i jedzenia własnych, a jeszcze częściej cudzych dzieci. Ale czemu jako przykład miała służyć nie żydowska Miriam, ale Maria? Maria to matka Jezusa Chrystusa. Józef Flawiusz zatem wiedział o Jezusie Chrystusie, ale albo milczał o nim i chrześcijanach, wówczas żydowskiej sekcie, albo przypisywał im najgorsze cechy, jak kanibalizm i zjadanie własnych dzieci. Przypomina się zdanie Gandhiego, który powiedział kiedyś: „najpierw o tobie milczą, potem cię wyśmiewają, wreszcie zaczynają z tobą walczyć. Wtedy wygrałeś”
Wszystko, co wiemy o Jezusie pochodzi od czterech ewangelistów. Sytuacja wydaje się prosta. Albo wszystko to, co napisali ewangeliści przyjmujemy za prawdę, albo wszystko odrzucamy. Jak niedawno powiedziała pewna marna piosenkareczka twierdząc, że Pismo i Ewangelie, to dzieło naćpanych ziołem wariatów i fanatyków. Dla tej pseudo gwaidzki czaszka to podparcie dla włosów służąc do prezentacjo nowych fryzur i kręcenia loków, ale w zasadzie ma rację. Albo wierzymy w to, co napisano w Ewangeliach, albo to całkiem odrzucamy. Albo, albo. Atoli jest wielu inteligentnych i bardzo inteligentnych intelektualistów, teologów, w tym tych niemieckich - to klasa sam w sobie, którzy od dwóch tysięcy lat zajmują się dzieleniem włosa na czworo. Jedno przyjmują, inne odrzucają, inne przyjmują warunkowo, część tłumaczą na nowo z białego robiąc czarne i vice versa. W zależności od tego jak im pasuje, jak im się zdaje, że być powinno, albo jaka jest moda. I tak to leci.
Wracając do artykułu. Duża część tego artykułu poświecono jest postaci Judasza Iskarioty tego, który wydął Jezusa, i analizę motywu: czemu Judasz zdradził Jezusa? Nie wdając się w szczegóły wychodzi na to, że Judasz był (bardzo?) pozytywną postacią, żydowskim bohaterem (kto temu zaprzeczy) bojownikiem o żydowską wolność i niepodległość w walce okrutnym, rzymskim panowaniem. W sumie nic takiego się na stało, że Judasz zdradził Jezusa. Tak naprawdę to wina Jezusa, gdyż to Jezus kazał Judaszowi sam siebie zdradzić. A całe odium i nienawiść spadło na biednego (niewinnego?) Judasza z Isakriotu, który chciał tylko dobrze, czy lepiej żyć. Judasz wziął za zdradę 30 srebrników, prawda, ale to nie była zdrada, bo raz Jezus sam tego chciał, a po wtóre co to jest? Taka mała kwota? Tylko 30 srebrników? Kto zdradza za tak małe pieniądze? Poza tym Judasz musiał jakoś zarabiać na swoje utrzymanie, bo był biedny. Jak nie kradł, nie oszukiwał i nie zdradzał to nie zarabiał. Judasz nie miał nawet własnych dzieci, które mógłby w ostateczności zabić i zjeść, jak to chrześcijanie zwykle czynią. To co? Miał z głodu umrzeć? W noc aresztowania Jezusa wszyscy uczniowie się go zaparli, a Piotr nawet trzy razy. Czego się czepiać akurat Judasza? Takie talmudyczne rozważania.
Tylko ludzie źli, nikczemni, podli mogą oskarżać o zdradę Judę, alias Judasza. No i antysemici. Ciekawa jest analiza daty egzekucji Jezusa Chrystusa. Według najnowszych badań naukowców, (i to z Oksfordu!? uff) którzy odtworzyli żydowski kalendarz księżycowy najbardziej prawdopodobne daty to: 11 kwietnia 27 roku, 7 kwietnia 30 roku, lub 3 kwietnia 33 roku. Data 3 kwietnia 33 roku pokrywa się z zaćmieniem (księżyca) opisanym w ewangeliach, które miało miejsce dokładnie tego dnia. Zatem 3 kwietna 33 roku to prawdopodobna data ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Proszę, kiedy dawniej podawano taką datę (33 rok) to uczeni w piśmie się śmiali, bo ewangelicy byli prości, prymitywni, po prawdzie głupi. Nie umieli pisać, ewangelie są tak fatalnie napisane; nie umieli liczyć ani tym bardziej zliczać lat. A tu wychodzi na to, że ciemni fanatycy mieli rację. Jeśli to prawda… Za dziesięć lat: 3 kwietnia 2033 roku minie dokładnie dwa tysiące lat od ukrzyżowania Jezusa. Okrągła rocznica.
Inny przykład talmudycznego tłumaczenia to przedstawienie wyboru, jaki Poncjusz Piłat, rzymski prokurator, dał Żydom: czy ma uwolnić Jezusa Zwanego Chrystusem, czy bandytę - Barabasza? Święty Mateusz tak to przedstawia:
„I mieli wówczas osławionego więźnia zwanego Barabasz. Gdy się zebrali rzekł do nich Piłat: Którego chcecie, abym wam wypuścił, Barabasza czy Jezusa, którego zowią Chrystusem? Widział bowiem, że z zawiści go wydali.…A oni odrzekli: Barabasza. Rzecze im Piłat: Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego zowią Chrystusem? Na to wszyscy: Niech będzie ukrzyżowany!
Na to Piłat widząc, że nic to nie pomaga, przeciwnie, że zgiełk się wzmaga, wziął wodę umył ręce przed ludem i rzekł: Nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego. Wasza to rzecz.
A cały lud, odpowiadając, rzekł: Krew jego na nas i dzieci nasze.
Wtedy wypuścił im Barabasza a Jezusa po ubiczowaniu wydał na ukrzyżowanie” (Mat. 27, 17-26)
Kim był Barabasz?
W artykule jest powiedziane, że Barabasz to morderca i buntownik podając odpowiednie odnośniki.
„A pewien człowiek, zwany Barabasz, był wówczas więziony wraz z buntownikami, którzy podczas rozruchów popełnili zabójstwo.” (Mar. 15, 7) „A ten [Barabasz] został wtrącony do wwiezienia z powodu rozruchu i zabójstwa” (Łuk. 23,19) Zatem Barabasz był bandytą i mordercą uwiezionym razem z więźniami politycznym, jak pisze św. Marek. Albo był zabójcą i sprawcą rozruchu, niekoniecznie z pobudek politycznych, ale rozruchu powstałego na przykład przy zuchwałym rabunku. Wówczas takie rozruchy zdarzyły się dość często, gdy banda rabusiów napadała na dom, czy kilka domów. Nie było przecież policji. Ale na bazie jednego słowo można budować rozbudowaną interpretację, gdzie okaże się, że Barabasz był zelotą, buntownikiem przeciwko władzy Rzymu. Tak czyni niemiecki teolog Joseph Raztinger w swoim dziele, który utożsamia Jezusa i Barabasza. Barabasz to „Mesjasz, który toczy walkę, przyobiecuje wolność i własne królestwo, i owym tajemniczym Jezusem, który głosi utratę samego siebie jako drogę do życia. Czy to dziwne, że masy dały pierwszeństwo Barabaszowi?” W ten sposób niemiecki teolog usprawiedliwia Żydów, którzy darowali życie Barabaszowi, Mesjaszowi z tej ziemi, a skazali na śmierć Jezusa, co obiecywał tylko przyszłe szczęście. Ciekawe, jak niemiecki teolog Joseph Ratzinger wytłumaczy wycie Żydów: Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj! na pytanie Piłata co ma zrobić z Jezusem zwanym Chrystusem? Ale, myślę, da radę. Dla wybitnego, katolickiego teologa lepszy zdrowy bandyta niż ten co jest prawdą, drogą i życiem. Jak się chce, to można. Oczywiście ekwilibrysta słowna Józefa Ratzingera nie ma żadnego związku z tym, że Niemcy wymordowali miliony Żydów podczas II wojny światowej a on jako nastolatek uczestniczył w tej wojnie. I stąd, być może, owo pragnienie oczyszczenia Żydów z zarzutu mordu Jezusa nawet kosztem prawdy i logiki. Papier wszystko zniesie.
Myśl, że Poncjusz Piłat wypuściłby na wolość zelotę czy buntownika przeciwko władzy rzymskiego cesarza jest absurdalna. Piłat w ciągu dziesięciu lat swego panowania w Judei ukrzyżował tysiące takich wichrzycieli.
Kim był Poncjusz Piłat?
Niewiele o nim wiadomo. Poncjusz Piłat był rzymskim prokuratorem w Judei w latach 26 – 36 n.e, czyli w latach działalności: nauczania, głoszenia ewangeli i śmierci Jezusa zwanego Chrystusem. Spotkanie, tak to nazwijmy, z Jezusem, przyniosło Poncjuszowi Piłatowi nieśmiertelną sławę, o ile prawdą jest, że nie ważne co o nas mówią byle mówili i nie przekręcali nazwiska. Imienia i nazwiska rzymskiego prokuratora nikt nie przekręca. Jego imię wymienianie jest wielokrotnie każdego dnia w każdym chrześcijańskim kościele, gdzie podczas każdej mszy odmawiane jest Credo, wyznanie wiary. Jedyny człowiek wymieniany z imienia i nazwiska w najważniejszej z chrześcijańskich modlitw, Jedyny obok Jezusa i Maryi Dziewicy, ale Jezus i Maryja mieli jednak inne, boskie pochodzenie i przeznaczenie. Ze zwyczajnych ludzi zostaje tylko Poncjusz Piłat. Credo wspomniana go tak jaki Poncjusz był i jak pracował.
„Ukrzyżowany również za nas
Pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i
Pogrzebany.
I zmartwychwstał dnia trzeciego,
Jak oznajmia pismo.”
Znaleziony oryginalny napis w Cezarei z czasów jego rządów, gdzie była siedziba rzymskiego namiestnika, wskazuje, że Poncjusz Piłat nosił tytuł „praefectus cum iure gladii” a nie „procurator” jak się zwykle podaje. Mniejsza o szczegóły. Poncjusz Piłat to jedna z najsławniejszych postaci w dziejach. Sławniejszy niż jego zwierzchnik, okrutny cesarz Tyberiusz, niż wielcy zdobywcy i twórcy imperium jak Juliusz Cezar, Oktawian August czy Aleksander Macedoński. Szczególne osiągnięcie pośledniego urzędnika rangi średniej, wcale nie najwyższej, wiernego sługi rzymskiego imperium. Właśnie o Piłacie można szczerze powiedzieć, że to ten, kto znalazł się w właściwym miejscu i czasie. Oczywiście jeśli liczy się każda sława, nie ważne jak zdobyta.
Oto jak przedstawiają to spotkanie ewangeliści. Święty Jan pisze tak:
„Wszedł Piłat do zamku i zawołał Jezusa mówiąc do niego: Czy ty jesteś królem żydowskim?
Odpowiedział Jezus: czy sam od siebie to mówisz, czy inni powiedzieli to tobie?
Odpowiedział Piłat: czy jestem Żydem?… Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata.” (Jan 18, 33-35)
Proste, konkretne pytania. Czy jesteś królem żydowskim? Jeśli tak, to jesteś buntownikiem, który nie uznaje władzy rzymskiego cesarza. Jezus odpowiada pytaniem: czy wierzysz we mnie? Piłat musiał się tu uśmiechnąć. Odpowiada: nie jestem Żydem ani nie jestem twoim wyznawcą. Wówczas Jezus odpowiada… królestwo moje nie jest z tego świata. Piłat już wie, że Jezus z Nazaretu to żaden buntownik, ale kolejny pomylony, religijny fanatyk, jakich pełno w tej Judei. I że żydowscy arcykapłani chcą jego rękami pozbyć się konkurencji sami zachowując czyste ręce. A to mu się wcale nie podoba. Nikt przecież nie lubi wykonywać za kogoś czarną, brudną robotę. I to za nic, niczego nie zyskując w zamian.
Poncjusz Piłat nie jest ani Żydem, ani chrześcijaninem. Jest poza. Jest rzymskim namiestnikiem, którego zadaniem jest utrzymanie spokoju w tej buntowniczej prowincji. Nagle znajduje się między kowadłem żydowskich żądań i możliwych zamieszek a młotem cesarskiego gniewu. Jeśli wypuści Jezusa, którego Żydzi pragną zabić, grożą zamieszki szczególnie niebezpieczne wobec święta Paschy i mnóstwa ludu zebranego w Jerozolimie. Zamieszki czy walki oznaczają gniew cesarza. Z tego trudnego położenia Poncjusz Piłat wybrnął po mistrzowsku. Wykonał to, co chcieli Żydzi i arcykapłani i lud. Jezus Chrystus zostanie ukrzyżowany przez rzymskich żołnierzy, według rzymskiego prawa, ale jednoczenie uczyni to tak, że wina spadnie na Żydów. Poncjusz Piłat, polityk bezwzględny tu błysnął geniuszem, pokazując, że czasami możne zjeść ciastko i mieć ciastko. Dlatego dał Żydom do wyboru, kogo chcą uwolnić: Jezusa czy Barabasza? Barabasz nie był żadnym bojownikiem, czy zelotom. Gdyby nim był, zostałby ukrzyżowany bez żadnych dyskusji. Barabasz był pospolitym bandyta, mordercą i pewnie gwałcicielem. W tym czasie za wszystkie te czyny groziła jedna i ta sama kara, więc złoczyńcy sobie nie żałowali. Żydzi wybrali: uwolnili Barabasza, skazując na śmierć Jezusa. Sprytny pomysł żydowskich arcykapłanów, by winę za śmierć Jezusa zwanego Chrystusem zrzucić na Rzymian obrócił się przeciwko nim. Okazało się kto kim jest i kto za co odpowiada.
Manewr Poncjusza Piłata udał się znakomicie. Wszyscy ewangeliści, sami przecież Żydzi, jednoznacznie winą za śmierć Jezusa obarczają Żydów: kapłanów i lud, a nie Rzymian czy Piłata, których także przecież nie cierpieli. „Rzekł do Niego Piłat: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę cię wypuścić i mam władzę cię ukrzyżować? Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; dlatego większy grzech ma ten, który mnie tobie wydał.” (Jan 19, 10-11)
Ale postępowi teologowie, zwłaszcza z Niemiec, czy błyskotliwi intelektualiści zawsze mogą twierdzić coś innego. Że nie było tak jak jest napisane. Że nie jest tak jak jest, ale jak być powinno. Że Judasz to dobry człowiek, może tylko nieco głupawy, bo zdradził za marne 30 srebrników. Oni by wzięli więcej . Że Barabasz to bojownik o wolność, a nie bandyta. Bo tak lepiej wygląda, bo tak komuś pasuje z tych, czy innych względów. Tylko co z tym Jezusem? Kim On się okazuje?
Zbrodni zawsze towarzyszy kłamstwo. Idzie przed zbrodnią, za nią, i obok niej. Pierwsze kłamstwo opisuje święty Mateusz. Gdy Jezus zmartwychwstał: „…oto niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zaś zebrali się ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom, Mówiąc: Powiedźcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. Wzięli więc pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono. I rozniosła się ta wieść między Żydami, aż po dzień dzisiejszy.” (Mat. 28, 11-15)
Jak mówił Gandhi: nie udało się przemilczeć, to wyśmiewają. I walczą, i znów wyśmiewają. Również dziś po dwóch tysiącach lat mamy to samo, te i inne kłamstwa. Czy nie lepiej powiedzieć, że to wszystko bajka dla dzieci, wytwór fantazji, czy opowieści naćpanych maniaków? Ale nie. Są tacy co muszą wiedzieć lepiej. I tak wychodzi im to, co wychodzi, nawet jeśli są sławnymi, katolickimi teologami, kardynałami a nawet papieżem. Kim był Judasz? Dobry człowiek choć nieco zagubiony. Kim Barabasz? Super facet, poczciwy z kośćmi. Tłumaczą cierpliwie z polskiego na nasze, jak głupiemu. Tak to już jest. I tak już chyba pozostanie.
Wszystkie cytaty biblijne za:
Biblia, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu,
Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1975.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.
Dla chcących więcej polecam książkę:
"Kto może być zebrą i inne historie"
wydawnictwo: e-bookowo
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura