Tak, Polsce potrzebne są niezawisłe sądy. Tak, to jest trzecia władza niezbędna dla równoważenia parlamentu i rządu. I tu kończy się zgoda z opozycją. Takiej trzeciej władzy niestety nie dorobiliśmy się w wolnej Polsce przez 27 lat. Minister Ziobro nie psuje dobrego systemu, najwyżej - źle go naprawia. Nasz wolny i demokratyczny kraj ma sędziów, którzy nie tylko okazali się niezdolni do osądzenia zbrodniarzy komunistycznych, ale nie zdążyli osądzić przez kilka lat sprawy Amber Gold. Za katastrofę smoleńską także, jak dotąd, nikt nie odpowiedział. Mylił się więc profesor Strzembosz jako prezes Sądu Najwyższego naiwnie sądząc, że środowisko sędziowskie samo się oczyści. Że będzie odważnie bronić obywateli przed samowolą władz różnych szczebli. Że wyłuska z tysięcy przepisów te, które decydują o sprawiedliwości po prostu. Że będziemy się cieszyć wolnością pod rządami prawa.
Posłów można nie wybrać, gdy zawiodą oni lub ich partia. Ministrowie i lokalni władcy także zależą od kartki wyborczej. Sędziowie natomiast stoją dziś ponad prawem, a chwilami w imię niezależności kpią sobie z niego. Są niezawiśli, choćby byli niekompetentni, stronniczy, ulegli wobec tej lub innej władzy, a czasem - to rzadsze - po prostu nieuczciwi. W wolnej Polsce co najmniej dziesięć razy stawałem przed sądem. Wychodziłem - wygrany lub przegrany - ale zawsze z poczuciem, że sądzą mnie urzędnicy, a nie prawnicy. Że racje, prawda, fakty są trzeciorzędne. Ukułem nawet formułę: żyjemy w kraju, gdzie urzędnicy grają rolę sędziów, a sędziowie postępują jak urzędnicy.
Nie znam przypadku zmuszenia do rezygnacji sędziego, który zlekceważył zasady prawa. Czy chodziło o doprowadzenie do ruiny Optimusa Romana Kluski czy polskich przedsiębiorców, którym zagraniczne firmy nie zapłaciły za budowę autostrad. Skrzywdzony przez nieuczciwego płatnika musi płacić 5% sumy, o którą występuje za każdą instancję. To pomysł na wykończenie każdego przedsiębiorcy. Nie słyszałem, żeby jakikolwiek sędzia kwestionował te absurdalne opłaty za los w loterii procesowej.
Piszę te słowa jako trzykrotny więzień polityczny PRL, który w III RP doznawał i doznaje nadal skutków impotencji sądów i prokuratury. Co krok stwierdzam ich wyuczoną nieporadność. Sędziowie są bezkarni. Niezawisłość daje im parasol bezpieczeństwa, nawet gdy sami lekceważą prawo. To, co twarde dla obywateli, dla siebie umieją zmiękczyć. Jako zawodowy konspirator nie wierzę w tę ilość zbiegów okoliczności, którą zna polskie sądownictwo.
PiS mówi dziś. że chce przeciąć zaklęty krąg niemożności, aby wreszcie zaczęło być normalnie. To gwałt na trójpodziale władz - odpowiada znacząca część sędziów. - Trzeba było samemu się oczyścić z oportunizmu niezawisłego od norm konstytucyjnych i ustaw - odpowiadam. Czy minister Ziobro chce przywrócić sądownictwu rolę trzeciej władzy, czy - jak twierdzi opozycja - po prostu ręcznie nim sterować? Nie jest łatwo wprowadzić prawo i sprawiedliwość nawet, gdy ma się je w nazwie partii. Ale nie mam wątpliwości, że w naszym kraju jest dużo bezprawia i niesprawiedliwości.
Prawo nie działa wstecz, jeśli działa. Ale żeby zaczęło działać, ktoś musi przerwać 27.letni paraliż sądownictwa, który godzi w elementarną sprawiedliwość.
Czesław Bielecki
Inne tematy w dziale Społeczeństwo