Krzywdzące prawo–jak posłowie zadbali o sędziów i prokuratorów, a nie o obywateli

Jakie krzywdzące wyborców prawo stworzyli posłowie? Zamiast podziękowania za głosy uchwalili przepisy, które pozwalają oskarżonym sędziom i prokuratorom korzystać z luk prawnych, by latami unikać odpowiedzialności i żyć na Twój koszt, pobierając wysokie apanaże.

Jeśli zawieszony prokurator otrzymuje 85% wynagrodzenia (uczciwego pracującego), utrzymuje za to całą rodzinę, ale nie z uczciwej pracy, lecz dzięki systemowi prawnemu, który pozwala mu na życie na koszt podatnika. Dlaczego obywatel musi ciężko pracować na swoje utrzymanie, a zawieszony prokurator otrzymuje niemal pełne wynagrodzenie?

Domagaj się zmian w prawie!

Wymagaj od posłów oraz obecnego i przyszłego prezydenta reformy art. 152 Prawa o prokuraturze oraz art. 129 Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zawieszony prokurator czy sędzia nie powinien mieć prawa do wynagrodzenia, skoro nie pracuje. Powinien otrzymać spłatę z odsetkami dopiero w przypadku wygrania procesu – tak jak każdy zwykły obywatel! Nie pozwólmy, by było inaczej!

Skandal w sądzie – jak system chroni oskarżonych prokuratorów?

Przykładem absurdalnego wykorzystywania prawa jest sprawa prokuratora Marcina M., który latami przedłużał procesy poprzez kolejne zażalenia, manipulacje prawne i wykorzystywanie swojego stanowiska. Jak walczył o 200-300 zł? Zobacz zdjęcia w artykule "Rygor we Włocławku".

Gdybym nie zapłaciła za prywatny akt oskarżenia, sprawa nigdy by nie ruszyła. Ponieważ nie należę do osób majętnych, wnioskowałam o zwolnienie z kosztów. Prokurator wykorzystał to przeciwko mnie, przedłużając postępowanie i drwiąc z prawa.

W 2018 r. oskarżony prokurator Marcin M. złożył zażalenie w sprawie mojej opłaty od aktu oskarżenia, chociaż formalnie nie powinien być jeszcze stroną sprawy. Skąd wiedział o akcie oskarżenia, skoro nie został on opłacony i nie powinien być mu doręczony? Poczta pantoflowa? Znajomości? A może system, który chroni swoich?

Sąd pozwolił mu na manipulacje

Sąd nie tylko nie zareagował, ale pozwolił oskarżonemu działać w jego własnej sprawie jeszcze przed jej opłaceniem. To hańba, potwierdzająca słowa sędzi Kamińskiej: "Jesteśmy nadzwyczajną kastą".

Dopiero po opłaceniu sprawy mogłam wnioskować o uchylenie immunitetu. Zapłaciłam 100 zł, ponieważ sąd odmówił mi pełnego zwolnienia z kosztów. Tymczasem oskarżony pisał kolejne zażalenia, manipulując procesem i odwlekając sprawę.

Izba Dyscyplinarna SN uchyliła mu immunitet, ale w kolejnym wyroku sąd stwierdził, że immunitet nadal obowiązuje, bo... Izba Dyscyplinarna nie miała odpowiedniego umocowania.

Wstyd to za mało powiedziane.

Wykorzystywanie wiedzy prawniczej do matactw

Oskarżony prokurator Marcin M. nie działał przypadkowo. Już w 2016 r., gdy dokonał pomówień, miał gotowy plan działania. Przepisał umowę na Internet, aby nie było możliwości śledzenia jego wpisów, a następnie przestał wchodzić na forum, na którym dokonał pomówień.

Kiedy miał już zapewnione środki finansowe z wynagrodzenia prokuratorskiego (po zawieszeniu od 8 maja 2019 r.), wraz ze swoim obrońcą Adamem K. zaczęli forsować wersję, że sprawcą mogła być żona Marcina M. To absurd, biorąc pod uwagę, że przez lata używał tego samego pseudonimu (mmpm), publikując tysiące wpisów – także o sprawach, które prowadził jako prokurator. To naruszenie art. 266 KK (ujawnianie informacji), a jego działania łamią też art. 231 KK, 248 KK i inne przepisy.

Manipulacja majątkiem i wykorzystywanie akt prokuratorskich

W jednym z zażaleń z 2018 r. oskarżony sugerował, że powinnam sprzedać współwłasnościowy dom, by opłacić koszty procesu przeciwko niemu. Skąd miał wiedzę o mojej sytuacji majątkowej? Tylko z akt prokuratorskich. To kolejny dowód na to, że wykorzystywał stanowisko dla prywatnych celów.