manama1 manama1
3992
BLOG

Skąd się wzięły rzekomo naturalne drzewostany przy drogach?

manama1 manama1 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

 

W sytuacji gdy w wielu miejscach propaguje się odejście od budowy mających być poszerzanymi dróg , czy wręcz od budowy dróg w ogóle, motywując  to niejednokrotnie  wzgledami „ochrony stanu naturalnego przyrody” warto przypomieć skad się te drzewa przy drogach w rzeczywistości często wzieły.

Zajrzyjmy do zródeł. 

Otóż nasadzanie poboczy dróg drzewami na dużą skalę rozpoczęto w Królestwie Polskim w latach dwudziestych XIX wieku. Problem zadrzewiania poboczy dróg pojawił się w staraniach Administracji Królestwa Polskiego dość wcześnie. W dniu 16 kwietnia 1816 roku na posiedzeniu Rady Administracyjnej podjęto starania o zadrzewianie poboczy szlaków transportowych w Królestwie Polskim. Zatwierdzono wówczas przepisy Postanowienie zobowiązujące właścicieli gruntu do wysadzania alei i traktów drzewami dzikiemi, które jak wynikało z preambuły ustawy wydanej w imieniu Aleksandra pierwszego - zatwierdzono na wniosek Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji „stosownie do trwających dotąd b. Rządu przepisów”.

Przede wszystkim zajęto się stanem alei podwarszawskich, na terenie poza okopami miejskimi, nakazując właścicielom dóbr przez które aleje te przechodziły dosadzenia brakujących na poboczach drzew. Zaproponowano do tego celu następujące gatunki drzew: klony, kasztany, topole włoskie lub amerykańskie, lipy, wiązy, brzozy, jawory, jesiony oraz graby. Wszystkie te drzewa musiały być „palowe”, posiadając szerokość „diametru” (średnicy) dwóch cali, dobry układ korzeniowy i przyciętą koronę. Jednak w miejscach gdzie nie można byłoby nabyć opisanych powyżej gatunków drzew i gdzie uprzedni pobocza obsadzano wierzbami, Rada zgodziła się na sadzenie tych ostatnich, cedując jednakowoż ten zwyczaj na czynności bardziej praktykowane przy traktach niż przy alejach.

Jednocześnie z wprowadzeniem nakazu zasadzania brakującego w alejach podmiejskich Warszawy drzewostanu Rada Administracyjna przewidziała kary dla niszczących tam drzewa przydrożne. Grzywna za niszczenie drzew w alejach wynosiła sześć złotych, płatnych na rzecz osoby donoszącej władzom o „przestępstwie” natychmiast po stwierdzeniu danego postępowania. Oprócz powyższego oczywiście obowiązywały nadal kary policyjne, określone w wysokości standardowej za podobne wykroczenia. O wszystkich tych obostrzeniach informowały stosowne tablice ostrzegawcze wystawiane przy podwarszawskich alejach. Zaskakujące do pewnego stopnia jednak było, iż zarówno obowiązek utrzymywania w prawidłowym stanie tego „alejowego” drzewostanu , jak i chronienia go przed ewentualnym wandalizmem został scedowany na właścicieli gruntów.

Opisane postanowienie Rady Administracyjnej z 16 kwietnia 1816 roku miało zarazem zasadnicze znaczenie dla praktyki obsadzania poboczy drzewami nie tylko w okolicach Warszawy, ale i na terenie całego kraju. Jak wynikało przecież z art. 7 tegoż prawa, stosowne przepisy miano rozciągnąć na teren całości państwa „/…/ gdy wysadzanie drzewami głównych traktów w Królestwie nastąpi.

 

Wniosek:

Znaczenie wprowadzenia rzeczonych rozwiązań, gdzie praktyki stosowane najpierw w okolicach samej Warszawy miano konsekwentnie rozciągnąć na cały kraj sprowadza się oczywiście do pewnej próby ujednolicenia praktyk zadrzewiania poboczy na obszarze ówczesnej Polski, nie wspominając już oczywiście o inicjowaniu samej akcji nasadzeniowej drzewostanu w całym kraju.

 

Bez komentarza 

 

manama1
O mnie manama1

poważny i niepoważny, z dystensem i bez, patriota i pseudoeuropejczyk, myślacy z własnej skromnej perspektywy, motto: \"wiele lat analizy dla dnia syntezy\" niestety

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Kultura