Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska
1251
BLOG

III Rzym-Rosyjskie Niderlandy-Putin-Błąd Rosji-UE

Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska Polityka Obserwuj notkę 19

Z okazji przypadającego święta Jedności Narodowej, Prezydent Rosyjskiej Federacji Władimir Putin, patriarcha całej Rusi Cyryl i przedstawiciele innych wyznań położyli kwiaty na placu Czerwonym pod pomnikiem Minina i Pożarskiego.

z

Kwiaty składa prezydent Putin i patriarcha Cyryl.

Dzień Jedności Narodowej w Rosji jest świętowany 4 listopada od 2005 roku. I jest związany z pamięcią o zdarzeniach 1612 roku, kiedy to powstanie ludowe pod przywództwem Kuźmy Minina i Dymitra Pożarskiego wyzwoliło Moskwę od polskich interwentów.

Nieco wcześniej,  na Kremlu patriarcha Cyryl wręczył Putinowi nagrodę Światowego Rosyjskiego Soboru Ludowego za zachowanie mocarstwowości Rosji. Patriarcha podkreślił, że uczestnicy soboru zwracają wielką uwagę na mocarstwowość Rosji, która jest „bardzo bliska sercu uczestników soboru”. „Pod mocarstwowością  rozumiemy potężne i silne państwo, które szanuje siebie i które szanują wszyscy na świecie. Wiemy, że pan jak nikt inny w końcu XX wieku, wniósł swój wkład w to, aby Rosja stała się mocarstwem, żeby powróciła do swojego dawnego znaczenia.” – powiedział patriarcha.

z

Nagrodę stanowiła makieta pomnika 1000-lecia  Rusi wzniesiono w Nowogrodzie w 1862 roku oraz dyplom.

Jednak jak pokazują badania, Rosjanie nie bardzo wiedzą z jakiej okazji 4 listopada jest dniem wolnym od pracy. 46% Rosjan nie wie z jakiej okazji mają to święto i sądzi, że to Dzień Konstytucji, Dzień Rosji, Dzień Niepodległości. 81% respondentów nie świętuje tego dnia w ogóle. 45% Rosjan uważa, że ważniejszym świętem jest rocznica rewolucji Październikowej, a ponad 50% twierdzi, że świętowanie 7 listopada zostało zlikwidowane niesłusznie. ZSRR był przecież wielkim mocarstwem!

Mocarstwowość swojego państwa jest ciągle dla Rosjan najważniejsze. Żywa jest także idea Moskwy – Trzeciego Rzymu. Ta idea ma już prawie pół tysiąca – 490 lat.

z

Wiele wody upłynęło w rzekach od czasów gdy mnich Filoteusz sformułował narodową ideę dla Wielkiego Księcia Moskiewskiego „Dwa Rzymy upadły, a trzeci stoi, a czwartego nie będzie.” I od tego czasu pojawiły się ruskie dążenia do osiągnięcia statusu mocarstwa światowego. Porodziło się rosyjskie marzenie o hegemonii światowej. Realizację tego celu Rosja dostrzegała w postaci Wszechsłowiańskiego mocarstwa. Za czasów Piotra I ta idea przycichła. Samookreślenie się Rosji poprzez przeciwstawienie się Zachodowi, wydawało się twórcy rosyjskiej mocarstwowości szkodliwym.  Idea III Rzymu odżyła z nową siłą dopiero w końcu XVIII wieku. Projekt słowiańskiej konfederacji pod auspicjami Moskwy ze stolicą w Carogrodzie miał szanse zakończyć się sukcesem 120 lat przed pojawieniem się Unii Europejskiej, kiedy to Dostojewski pisał: „Konstantynopol, wcześniej, czy później, powinien być nasz.” Przeszkodziła temu wówczas brytyjska flota, która pojawiła się w cieśninie Dardanelskiej. I Rosjanie odstąpili od swojego wielkiego geopolitycznego projektu. Konstantynopol, pomimo tego, że mógł być zdobyty, wojska odstąpiły – zawarto pokój z udziałem Anglii. Niepodległość dzięki Rosji uzyskali jedynie Bułgarzy i Serbowie. Jedności Słowian nie osiągnięto.

I dopiero Pakt Warszawski stworzył niby tę jedność w specyficznej formie: bez Konstantynopola, prawosławia, a nawet słowianizmu, a za to z socjalizmem i komunizmem. Nie trwało to jednak długo. Pamięć o niewolniczym charakterze Paktu Warszawskiego przeszkadza dzisiaj stosunkom Rosji z Polakami i Bułgarami. Władze Rosji z drugiej strony nie mogą wybaczyć Bułgarii i Polsce wejścia do NATO, mówi Aleksander Pierendżijew – ekspert Stowarzyszenia Wojskowych Politologów Rosji. Kraje te oczekują od Rosji jakichś propozycji, ale problem w tym, że Rosja ich nie ma. Rosja wymyśliła tylko ideę Euroazjatyckiej Unii. Idea słowiańskiej solidarności wciąż jest niezagospodarowana. Teraz, gdy członkostwo w Unii Europejskiej przestaje być tak atrakcyjne, Rosja powinna zaproponować tym krajom swoją alternatywę. Serbia, Bułgaria, Czarnogóra, Macedonia są niezwykle przyjazne Rosji. Wschodni Europejczycy są uważani przecież za ludzi drugiej kategorii. Turcja oblizuje się na swoje byłe kolonie Bułgarię i Serbię, a ma przecież drugą armię w NATO, zaraz po Amerykanach. A Stosunek NATO do świata Słowian jest powszechnie znany – nie przyjdą ich wojska nikomu z pomocą!

Przeciwstawić się współczesnym neoosmanom może tylko III Rzym! Czyli Rosja z głównym nośnikiem idei III Rzymu – Rosyjską Prawosławną Cerkwią.

Przecież Rosja jest wielkim mocarstwem razem z Rosyjską Prawosławną cerkwią! Tak odbiera Rosje ogromna część społeczeństwa, niezależnie od wielu rosyjskich problemów: korupcji, łapownictwa, usłużnego sądownictwa, czy ograniczeń praw człowieka oraz braku modernizacji państwa. A pod słowem „mocarstwo” należy pojmować światową potęgę. Nie potrzeba wcale rozumieć wysokiego poziomu życia, socjalnej sprawiedliwości ani też praw człowieka. Może to być historyczne „samodzierżawie” współczesnej władzy. Tak wysokie notowania władzy jak w XXI wieku jeszcze nigdy nie zaistniały w historii Rosji. Antyamerykanizm władzy w Rosji jest przeznaczony przede wszystkim na użytek wewnętrzny. Większość Rosjan jest gotowa wybaczyć władzy wszystkie jej grzechy i nadużycia, za wrażenie absolutnej niepodległości i niezależności Rosji, za możliwość poczucia się pełnoprawnymi konkurentami upadającego światowego hegemona – USA. Taki są cechy charakteru rosyjskiego wyborcy.

Wie o tym doskonale Władimir Putin. Dzisiaj w swojej mowie na Kremlu wspominał o „wielkości Rosji i wielkości rosyjskiego narodu”, który w 1612 roku zmobilizował się i przegnał precz polskich najeźdźców. I dlatego też Putin przeznacza ogromną część budżetu Rosyjskiej Federacji na zbrojenia dla zapewnienia mocarstwowości Rosji. Idea III Rzymu jest ciągle żywa również w umyśle Włodzimierza Putnia. Jako spadkobierca i następca domu Romanowych  oraz właściciel kopii czapki Monomacha,Putin dobrze pamięta słowa Dostojewskiego, że „Słowianie uratują Europę przed jej duchową katastrofą”, które mogą okazać się słowami proroczymi. Przecież współcześnie w zachodnioeuropejskich krajach obserwuje się ogromny kryzys wiary. Świątynie pustoszeją, kościoły są zamykane, duchowni wynajdują sobie inne zajęcia. Władza niszczy religię chrześcijańską. Ludność Europy jest zamieniana ludnością innych kultur. Pojawia się problem zachowania europejskiej cywilizacji. I wtedy wielka odpowiedzialność spadnie na Rosję jako nośnika jedynej prawdziwej idei III Rzymu.

Przedstawiłem niektóre poglądy funkcjonujące w rosyjskiej prasie i w niektórych środowiskach wśród wojskowych politologów Rosji. Jak łatwo zauważyć, idea mocarstwowości jest dla Rosji ideą narodową i jest związana z ideą III Rzymu. Przesycona tą ideą jest także Rosyjska Prawosławna Cerkiew.

Pragnę zwrócić uwagę na kilka słów w wypowiedzi patriarchy Cyryla dotyczących marzeń o mocarstwowości Rosji: „Pod mocarstwowością  rozumiemy potężne i silne państwo, które szanuje siebie i które szanują wszyscy na świecie.

Nasze aktualne marzenia są bardzo skromne i dotyczą tylko części tych słów. Chcielibyśmy przecież wszyscy żyć w „państwie, które szanuje siebie”.

Resztę pozostawiamy sobie na potem…

Jeśli to potem kiedykolwiek nastąpi…

Rosja ma ogromną wolę bycia wielkim mocarstwem. 
Za wszelką cenę chce nim być.
I marzy się naszym sąsiadom ciągle Rosja potężna i mocarna - od Atlantyku do Pacyfiku. 
Niektórzy Rosjanie do dziś nie mogą przeboleć utraty Polski spod swoich wpływów. 
I pamiętają, a nawet propagandowo przypominają skierowane do Polaków słowa cara Mikołaja I po powstaniu Listopadowym:

"Ja wam wszystko przebaczam, bunt, detronizację… ale czego nie mogę to – żeście mi zwichnęli plan panowania. Ja chciałem przez was cywilizować Rosję. Wyście temu stanęli na przeszkodzie przez waszą głupią rewolucję!"

Przecież w tych odległych czasach byliśmy dla Rosji atrakcyjni cywilizacyjnie.

I ciągle jeszcze pozostajemy cywilizacyjnie atrakcyjni dla Rosji.
Także dla urzeczywistnienia wielkiego imperium od Atlantyku do Pacyfiku potrzebna jest ciągle Polska. Zdają sobie z tego sprawę Rosjanie.

Wybraliśmy jednak „okrągły stół” jako naszą pierwotną umowę społeczną, ustanawiającą nowy porządek w Polsce, w którym nie tylko człowiek człowiekowi, co aparatczyk bezpartyjnemu przestał być wilkiem. Veil of ignorance, zasłona niewiedzy, miała i ma  zakrywać na zawsze przeszłość PRL-owską  zapewniając byłym  aparatczykom możliwość przekształcenia się w biznesmanów.

No i Polska wybrała Unię Europejską. Znaleźliśmy się w UE zupełnie świadomie!
Dokonaliśmy tego wyboru bardzo już dawno.

Wiązaliśmy i nadal wiążemy z Unią Europejską ogromne nadzieje. Tymczasem UE nie rozwiązuje żadnego z problemów dzisiejszych mieszkańców Europy, co więcej, jak pokazuje m.in. kryzys w strefie EURO sama jest problemem. Od czasu upadku realnego socjalizmu, UE stała się najbardziej zmasowaną próbą ubezwłasnowolnienia obywateli i odebrania społeczeństwom zdobyczy demokracji.

Unia Europejska czci sama siebie tak, jak czcił siebie Komitet Centralny Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Unia zagraża wolności i demokracji, jest jak Titanic, który płynie ku katastrofie... I czeka ją rychła katastrofa….

Tak twierdzi Henryk M. Broder  - jeden z najbardziej opiniotwórczych publicystów w Niemczech. Pochodzi z Katowic, z rodziny polsko-żydowskiej, do Niemiec wyemigrował w 1958 roku.

UE staje się duchem braku zgody w Europie. I dlatego powinno być określone i uzgodnione w jakim kierunku ma się rozwijać Unia Europejska. Broder przekonuje, że powinna nastąpić nie rozbudowa lub pogłębiania UE, a należy wprowadzić moratorium dla UE. Podczas takiego „zawieszenia” UE, powinna nastąpić  dyskusja rozwiązań alternatywnych, publiczna debata na temat przyszłości Europy w każdym kraju i także ponad granicami, pomiędzy krajami. Debata, w której każdy może wziąć udział, taka jaką brytyjski  premier Cameron zaproponował dla swojego kraju. A po dwóch, trzech lub czterech latach może nastąpić ogólne dostrojenie w zależności od wyników, za czy przeciw UE, bez względu na formę: jako państwo, jako konfederacja, luźna federacja,  kibuc, kołchoz, spółka akcyjna, czy z ograniczoną odpowiedzialnością.  Nastąpi wtedy kres odgórnej dyktatury Brukseli z polityką jej odgórnych, antydemokratycznych dekretów. UE nie może być celem w samym w sobie. Ma być drogą do wspólnego celu.

W aktualnej sytuacji projekt pod nazwą Unia Europejska jest według Brodera mieszaniną niekompetencji i megalomanii i zachowuje się nie tylko jak luksusowy liniowiec „Titanic”, ale także jak słynny niegdyś sterowiec „Hindenburg”.

Zbliżają się "Ostatnie dni Europy", nastąpi pożegnanie z ideą jedności Europy. Nastanie koniec brukselskiej biurokracjo, która zajmuje się przede wszystkim z samym sobą i stała się twórcą miejsc pracy - dla zużytych polityków państwowych.

"UE nie rozwiąże problemów, to ona sama jest problemem”, twierdzi Broder. Nadmierna biurokracja i służba cywilna - 28 komisarzy unijnych, 750 delegatów i ponad 50.000 pracowników służby cywilnej z niezwykle wysokim wynagrodzeniem  doprowadzi kontynent do ruiny politycznej, gospodarczej i społecznej. Nadszedł czas, aby powstrzymać to szaleństwo.

z

 EU wird zur Sowjetunion mit menschlichem Antlitz 

UE zmierza do ZSRR z ludzką twarzą!

Czy na taką Unię Europejską zdecydowaliśmy się przystępując do niej?

Brukselczycy wtłaczają nie tylko nam do głów i wdrażają wszędzie poglądy Hansa Kelsena dotyczące suwerenności państwa, jego początek widząc w prawie stanowionym, jako absolucie.

Lansują też de facto wprowadzony przez Jürgena Habermasa, a właściwie Dolfa Sternbergera    Verfassugspatriotismus, który stanowi opozycję do patriotyzmu tradycyjnego, związanego z tożsamością historyczną i terytorialną.

Nasz dotychczasowy, wielowiekowy fundament - prawo naturalne - musi zniknąć, zgodnie z Kartą Praw Podstawowych z Nicei. Zresztą tak samo ma zniknąć chrześcijańskie dziedzictwo Europy.

Mamy zmierzać bez własnych marzeń ku nowej utopii brukselskiej, podobnej do tych, które w minionym stuleciu spowodowały nieobliczalne straty cielesne i duchowe. Te ubiegłowieczne koncepcje Marksa i Engelsa są ciągle żywe i pojawiają się dla nas w formie jeszcze bardziej zaawansowanej. Mamy postrzegać się jako struktura materialna, jako ogniwo w łańcuchu ewolucji. Mamy przygotować  się do przebudowy pojęcia małżeństwa, macierzyństwa i odrzucić pojęcie tradycyjnej rodziny oraz zmiany pojęcia płciowości.

Zgodnie z darwinizmem społecznym mamy przyjąć, że płeć osobnika ludzkiego jest produktem kultury i umowy. Pan-ewolucjonizm, czyli dyktatura pewnej hipotezy naukowej, zmontowana przez facetów od walki ideologicznej z chrześcijaństwem i z jego wytworem kulturowo-cywilizacyjnym jakim jest Europa stanie się panującą ideologią z panującą oficjalną religią – laicyzmem.

Powinniśmy na to jako społeczeństwo zdecydować się całkowicie świadomie i w sposób demokratyczny.

Dlatego potrzebne jest moratorium dla Unii Europejskiej.

Jeśli wybierzemy dalsze swoje istnienie w ramach jednego państwa europejskiego, to zupełnie świadomie zrezygnujemy z naszej suwerenności i niepodległości. Taki wariant naszego istnienia propaguje znany mędrzec z Gdańska.  Jeśli jednak postanowimy oddać się w całości Unii, to powinniśmy to uczynić w pełni świadomie.

W okresie moratorium musielibyśmy wszystko przedyskutować i wybrać najlepszy wariant dla Polski.

Czy wtedy  znajdzie się w Polsce jakiś nasz rodak na miarę współczesnych wyzwań przed którymi stoimy?
Czy pojawi się kiedykolwiek jakiś Polak z wizją przyszłości Polski?
I czy uda mu się przekonać do swej wizji Polaków?

Pewnie już nikt taki się nie pojawi. Nikogo nie widać na horyzoncie.

W okresie takiego moratorium stanęlibyśmy znowu przed koniecznością wyboru będąc państwem słabym już przez prawie 25 lat ugruntowującym swoją słabość w każdej dziedzinie.

Trzeba jednak mieć marzenia. Historia czasami gwałtownie przyspiesza, zdarzają się nieoczekiwane zwroty i płata nawet figle.

A marzenia często się spełniają. Już dawno pewien amerykański, czy też raczej  libański pisarz, malarz i poeta Khalil Gibran twierdził: „Wierz w marzenia, bo w nich ukryte są bramy do wieczności.”

A my Polacy, jako ludzie z elitami o mentalności postkolonialnej,  już od ponad dwudziestu lat nie mamy żadnych własnych marzeń. Nie ma żadnego Polaka na miarę Piłsudskiego, czy Dmowskiego, którzy mogliby Polaków pociągnąć za swoimi marzeniami.
Ba! Rządzące nami elity dbają o to, abyśmy nie mieli marzeń związanych z naszą narodową tożsamością.

Z tego stanu nie wyrwą nas żadne wybory parlamentarne, a tylko może to spowodować okres moratorium dla Unii Europejskiej, lub jej ewentualny rozpad.

Nastąpi wtedy niejako reset tego co do tej pory przeżywaliśmy przez 25 lat wyzwolenia się z PRL-u i trwania w letargu po umowie okrągłego stołu. 

I jako kraj z aktualnie istniejącymi trzema bankami polskimi, kilkoma gazetami o kapitale polskim z jednoprocentowym udziałem w rynku, niewieloma polskimi portalami internetowymi, partyjną telewizją publiczną oraz kilkoma kluczowymi przedsiębiorstwami, które toczy rak partyjniactwa, wybierać wtedy będziemy powtórnie formę naszego związku z Europą. Agentury ze wschodu i z zachodu nasilą walkę o wpływy w naszym kraju starając się ukierunkować nasz wybór.

I wtedy swoją szanse może dostrzec nasz wschodni sąsiad – Rosja. Może zacząć mówić o korytarzu do obwodu Kaliningradzkiego, co będzie jej błędem, albo uczynić to, co zaniechał Gorbaczow, a jeszcze bardziej Jelcyn.  Rosjanie mieli wtedy nadzwyczajną możliwość podjęcia próby kupienia nas. Kupienia Polski dla siebie! Mam tu na myśli kupienie nas w sensie mentalnym. W swoim czasie zabrakło wyobraźni Rosjanom i popełnili w stosunku do Polski karygodny błąd! Rosja z powodu tej małej wyobraźni swoich polityków przeoczyła wtedy szansę kupienia sobie Polski kosztem akceptowalnym przez całe społeczeństwo rosyjskie.
I nadal ten błąd Rosji trwa w jej polityce w stosunku do nas.

Władimir Putin jako władca Rosji obiecał obwód kaliningradzki Aleksandrowi Łukaszence. Tak twierdzi białoruski dyktator, ale to nie jest prawda.

I nie jest to dobre rozwiązanie dla nikogo.

Putin może zapuszczony gospodarczo obwód kaliningradzki, o powierzchni nieco ponad 3% aktualnego obszaru Polski i zaledwie 16% utraconych na rzecz ZSRR terytoriów II Rzeczpospolitej, zamieszkały przez ok. 1 milion Rosjan, przekazać Polsce. Naprawi tym samym błąd Jelcyna i zlikwiduje dla każdego oczywiste niesprawiedliwości traktatu poczdamskiego. Ludność Kaliningradu nazywająca swoje miasto już teraz „Korolewiec”, z radością przyjęłaby taką decyzję. A Putin przeszedłby do historii jako trwały architekt pojednania między Rosjanami a Polakami.

Prezydent Putina mógłby w ten sposób całkowicie odmienić stosunki z Polską. A należałoby być pewnym, że taki prezent zapewniłby wieczystą przyjaźń pomiędzy Polską a Rosją. I to mogło nastąpić już dawno temu.
Wszystkie urazy historyczne pomiędzy obydwoma naszymi słowiańskimi narodami mogłyby zniknąć i zostać puszczone w niepamięć.

A Polska mogłaby wtedy w tej odmienionej swojej sytuacji geopolitycznej, jak niegdyś II Rzeczpospolita, szybko się rozwijać i modernizować obrastając w siłę, wyzwolić się spod rządów swoich starych elit o mentalności postkolonialnej. I wszystko to czynić w bliskiej przyjaźni i współpracy ze swoimi dwoma potężnymi sąsiadami.

Obwód Kaliningradzki znalazłby swoje sprawiedliwe, ostateczne i stabilne przeznaczenie, przestając pełnić funkcję rosyjskich Niderlandów. I bez problemów moglibyśmy jeździć do Tylży.

I sławić dobre serce Wielkiego Władcy Rosji Władimira Władimirowicza Putina!

Najważniejsze jednak jest to, że moglibyśmy zgodnie z proroctwem Dostojewskiego, jako Słowianie uczestniczyć nie tylko w uratowaniu Europy przed jej katastrofą duchową, ale również i fizyczną…

Jeśli ktoś chciałby coś powiedzieć lub zadać pytanie to od razu wyjaśniam:

Może to wszystko tutaj napisane, usłyszane zostało na falach nadświetlnych jako przekaz z Moskwy od generała FSB o nazwisku Oleg Nikołajewicz Serebrennikow?

A może to ma być kij w mrowisko?

Jeśli ktoś zapyta znowu w jakie mrowisko, to wyjaśniam, w takie:

z

Муравейник - Поморская Республика Бьярмия. Mrowisko – Pomorska Republika Bijarmia. 

To akurat nie jest mrowisko w obwodzie Kaliningradzkim. To mrowisko znajduje się w Bijarmii.

Appendix:

Dobrze poinformowane służby związane z gen. Olegiem Nikołajewiczem Serebrennikowem zwróciły moją uwagę na opinię pewnego komentatora o mojej notce, która pojawiła się w Internecie:

Autor zbyt naiwnie zaprezentował temat!

Na naszych oczach widać próby poderwania układu jałtańsko-poczdamskiego i rewizji granic europejskich. Służy temu sztucznie przedłużany kryzys, który w istocie ma sprawić zubożenie i skutkiem tego brak możliwości reakcji krajów południowej i wschodniej Europy, co ma zresztą miejsce. Ostatnim etapem do którego się zbliżamy jest rewizja granic. Myślę że Rosjanie o tym doskonale wiedzą, rewizję traktują niczym deal polityczny na miarę np. Kongresu Wiedeńskiego czy układów z Jałty i Poczdamu. Układu gwarantującego nowy lub zmieniony porządek graniczny na wiele lat.
Prawdopodobne jest że wydali już na to zgodę. Przekazanie Królewca (pardon, winniśmy go nominalnie nadal nazywać Kaliningradem) Polakom czy Białorusinom jakkolwiek wygląda absurdalnie i zupełnie nierealnie podważy istniejący układ i będzie wstępem do zmian, a o to właśnie chodzi. Jest to dla mnie w jakimś sensie zrozumiałe gdyż Rosjanie nie będą musieli przekazywać Enklawy Niemcom i nie narażać się na zarzuty o kapitulanctwo ze strony własnego społeczeństwa. Nie przeszkodzi to jednak wspierać kroki niemieckie w celu pełnego przejęcia (od Białorusi czy nawet Polski), wtedy pewnie pełnego połączenia z Macierzą. Dobry zatem narzędziem do tej operacji jawi się nawet pozostająca w kryzysie Unia Europejska. Zwróćcie uwagę że w zachodniej i północnej części Polski gasną patriotyczne uczucia, a samorządy tamtejsze - zdominowane przez PO - przestają organizować i obchodzić uroczystości Święta Niepodległości co było standardem jeszcze 2-3 lata temu. Jednocześnie w Święto Niepodległości zapomniano w apelu poległych wymieniać Powstańców Śląskich i Wielkopolskich. Czy to przypadek ? Inwestycje komunikacyjne dofinansowywane z Regionalnych Programów Operacyjnych a nawet z Programów Operacyjnych Infrastruktura i Środowisko w tej części kraju służą w dużej części łatwemu skomunikowaniu się z sąsiadem po zachodniej stronie. Zatem Rosjanie projektują swoje polityczne kroki, oceniają efekty a pewnie i Łukaszenka coś niecoś wie, stąd jego gorączkowa oferta przejęcia obwodu Kaliningradzkiego. Sądzę jednak, że dla interesu rosyjskiego ważne jest aby nasz kraj był w miarę silny lecz także mocniej związany z Rosja, stąd rozmaite dylematy. To co widzimy, Smoleńsk i to się po nim dzieje to konwulsje przed tymi historycznymi krokami. Zatem nie bierzmy Królewca i nie cieszmy sie z możliwości przejęcia tej Enklawy przez Białorusinów.

Ja tam jednak sądzę, że autor powyższego komentarza popełnia podstawowy błąd wynikający z niedoskonałej znajomości mentalności Polaków oraz dalekosiężnych interesów geopolitycznych Rzeczpospolitej!

Po rozbiorach, agresji 17 września 1939r., Katyniu i przeszło 40 letnich rządach narzuconych przemocą i fałszem sług Kremla nad polskim społeczeństwem, nadarza się sposobność aby spodziewać się, że Polacy mogliby darzyć rosyjskie władze miłością, oddaniem i nieograniczonym zaufaniem oraz odnosić się do nich ze zrozumieniem.

Wystarczyłby tylko ten drobny i niezwykle korzystny dla Rosji podarunek terytorialny!

Czy jednak Władimir Władimirowicz jest tak wielkiego formatu władcą Rosji, aby to rozumieć i zrealizować?

Królewiec dla Polaków!
Jestem pewien, że Putin rozumie dobrze wszelkie korzyści z takiego czynu!
A internetowe poglądy komentatora są niestety bardzo naiwne i sam komentarz został napisany prawdopodobnie na zamówienie wrogich Polsce sił. Jak można proponować nasz Królewiec Białorusinom!?

Jeśli dają nam takie terytorium to trzeba je brać i niczego nie odmawiać. A jak już będziemy mieć Królewiec, to go żadnym Niemcom nie oddamy i za żadną cenę. A przyszłe zmiany granic w Europie, o których mówi ów komentator będą odbywać się zupełnie inaczej - tak jak przedstawiłem w notce: w kierunku  spełnienia marzeń Rosjan: "Rosji mocarnej - od Atlantyku do Pacyfiku:

z

Wielka Rosja.

O właśnie takiej jak przedstawiłem na obrazku powyżej bez części azjatyckiej! I trzeba nam pamiętać, ze granice słowiańszczyzny zachodniej kończyły się na Łabie. O tym doskonale pamiętają Rosjanie myśląc docelowo o Atlantyku!

Trzeci Rzym stanie się wtedy jedynym Rzymem. Tym właściwym!

 Autor:  Zbigwie  

 

"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...) "На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...) "Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka