Lenin 28.01.1990 KW PZPR w Gdańsku
Lenin 28.01.1990 KW PZPR w Gdańsku
Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska
4576
BLOG

Dima został bez foty. Gdańskie pożegnanie PZPR

Forum Rosja-Polska Forum Rosja-Polska Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 196

23 lat temu odeszła od nas Polaków, szczęśliwie bez-

powrotnie, stalinowsko-bierutowskiego pochodzenia

mafia degeneratów, zdrajców, sprzedawczyków i

karierowiczów. Prezent Józefa Stalina dla Polski.

Hasło„Miała Polska wrogów wielu,
Nigdy gorszego od PeZetPeeRu

prawdziwie oddaje zagrożenie jakie przez 40 lat niosła
naszemu narodowi, niczym rak od środka.
Skutki jej ponad 40 letnich rządów będziemy odczuwać
JESZCZE wiele lat...

Poniższy tekst został napisany jako felieton polemiczny na artykuł z najpoczytniejszej gazety Wybrzeża „Dziennika Bałtyckiego” z 27.01.2005 pt. „Małe, ciche krematorium” opisującego kulisy zacierania śladów swojej przestępczej działalności przez funkcjonariuszy KW PZPR w Gdańsku przed rozwiązaniem się tej partii i próbie zapobiegnięcia temu przez zorganizowaną wokół FMW i KPN młodzież trójmiejską, która m.in. okupowała gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Wobec pewnych nieścisłości i przemilczeń zdecydowałem popełnić ten tekst, który ukazał się na 2 szpaltach tego dziennika pod tytułem „Dima został bez foty..”

„Wiele opisanych tam wydarzeń zapamiętałem inaczej, brakowało mi też klimatu oraz politycznego tła tych gorących ,mimo wietrznego, bezśnieżnego stycznia, chwil. Przede wszystkim w przede dniu, w sobotę 27 stycznia padło w Sali Kongresowej Pałacu Kultury pamiętne„Sztandar PZPR wyprowadzić!”, co oznaczało rozwiązanie niegdysiejszej „przewodniej siły narodu”, choć już teraz powszechnie wiadomo ,iż był to manewr taktyczny by przy zachowaniu jak największego majątku i wpływów przeczekać transformacyjny chaos i po uspokojeniu rewanżystowskich nastrojów sięgnąć ponownie po władzę ,już z demokratycznym mandatem (n.p. już jesienią 89 r. A.Kwaśniewski był przewodniczącym zespołu statutowo-organizacyjnego Centralnej Komisji Zjazdowej PZPR omawiającej m.in.nową nazwę partii, a z Moskwy wypraszał pożyczkę na „...sozdanie nowoj partii socjaldemokraticzewskogo tipa...” jak stoi napisane w radzieckich dokumentach). Rząd „nasz” (brawo! za cudzysłów) albo udawał, że nie widzi lub nie rozumie sytuacji geopolitycznej zwłaszcza po upadku komunistów w Czechosłowacji i Rumunii, albo jako „honorowy” dotrzymywał porozumień okrągłostołowych, albo kontrolowany przez agentów członków rządu jak n.p. Nowak-Niezabitowska i kilku innych (jeśli wierzyć gen.Kiszczakowi i zdrowemu rozsądkowi) miał wąskie pole manewru i nie reagował na zacieranie śladów nie tylko w resortach siłowych (+MSZ), ale i w aparacie partyjnym.

Szturm i okupacja gdańskiego „Reichstagu”(zwanego tak z powodu podobieństwa pożarowej historii obu budynków - przypomnę czytelnikom nie z Gdańska, że gmach KW PZPR został podpalony przez protestujących stoczniowców w grudniu 1970 roku, a kacykowie byli ewakuowani helikopterami lądującymi na dachu wobec otaczających budynek robotników)

   

były rozpaczliwą reakcją na owe bezczelne niszczenie dowodów przestępstw, ale także, a może i bardziej próbąuniemożliwienia przejęcia majątku PZPR przez jej przepoczwarzenie nazwane później SDRP.
   Niestety nie wszystko udało się zatrzymać, oczywiście nie z winy patriotycznej i ofiarnej młodzieży, a 3 i pół roku później partia ZSMP-owca Kwaśniewskiego objęła władzę polityczną, m.in. dzięki podobnym działaniom byłej opozycji, jak opisane poniżej przemilczane fakty z okresu okupacji gmachu KW PZPR.

Otóż A.Hall (obecnie w PO oczywiście – przyp. W) był ministrem bez teki do spraw dialogu z partiami politycznymi (a nie jak napisano: "do zw.zawodowych i organizacji pozarządowych" – od tego był Kuroń) i NIKT bardziej niż on nie miał obowiązku rozwiązywania tej sprawy i żałosne wydaje się tłumaczenie, że nie wiedział co się dzieje w miejscu oddalonym o szerokość ulicy i „..dlaczego okupują?...”. Nie było to zwyczajne „kolejne zakłócenie” ,bo okupowany był wtedy jedynie krakowski KW (wcześniej lubelski). Nie mógł on wejść i się zapytać? Nikt by go przecież nie pobił ani znieważył, jeśli nie zdarzyło się to po wszystkim. Nie musiał przecież od razu negocjować.
   Natomiast negocjatorem ze strony „naszego” rządu był par exellence człowiek „ancien regime” wybrany (a raczej nominowany!) w zbojkotowanych przez całą opozycje i wszystkich przyzwoitych ludzi wyborach do Rad Narodowych 19 VI 1988 (w Gdańsku frekwencja 21,7% mimo obowiązku głosowania!) prezydent miasta Jerzy Pasiński, od początku niewiarygodny rozmówca domagający się bezwarunkowego zakończenia protestu i „własną piersią” broniący „bezczeszczenia pomników przeszłości” czyli komunistycznych gadżetów.

 Otóż stojące na honorowym miejscu w sali konferencyjnej na pierwszym piętrze popiersie Lenina ubrano w trykotową czapeczkę, czerwony szalik i „wetknięto w rot papieros KOCMOC”, po czym fotografowano się z nim ochoczo.

                                      

W okupowanym gmachu znalazł się młody Rosjanin z Leningradu, Dimitrij, przebywający w naszym grodzie na wycieczce turystycznej. Jako demokrata, aktywny członek Leningradskiego Frontu Ludowego (niekomunistyczny ruch popierający głasnost’ i przemiany w ZSRR, a personalnie pierwszego mera A.Sobczaka i radykalnego wówczas B.Jelcyna) usłyszawszy co stało się z „Ispołkomom bratniej kompartii”, przybył na własne oczy zobaczyć, co jak mówił wzruszony: „nie śniło mu się i co by bardzo chciał zobaczyć u siebie”.  Właśnie radosny pozował przy „biustie nariadnowo Wladimira Ilicza” [= popiersie Lenina] gdy pomiędzy niego i aparat fotograficzny wtargnął znienacka przygrubawy łysolec z wąsem i w okularach wieku nieokreślonego, słowem typowy aparatczyk z rysunków Jujki.

Były towarzysz Pasiński, już jako butny kapitalista, nie wierny swojemu leninowskiemu bożkowi, pierwszy z prawej

Wrzasnął:
-Co wy tu robicie? To jest obraza dla wielu ludzi , dla których to jest świętość!
-Dla faszystów Hitler też był świętością
– odparłem - a to nie mniejszy od niego bandyta.
-Jak śmiesz?! Moja babka zginęła w Oświęcimiu!
-Jeszcze więcej ludzi zginęło za sprawą tej kanalii –nie poddawałem się, ale aby nie przedłużać pyskówki odstawiono popiersie Wodza-Założyciela Nowego Ładu w kąt.

A biedny Dima został bez fotki ze sprofanowanym idolem niektórych Polaków(późniejszych kapitalistów ,bo J.Pasiński został niedługo potem prezesem Targów Gdańskich, wielokrotnie nagradzanym za zasługi rozwoju gospodarczego kapitalizmu III RP).

Nasza przyjaźń, zawiązana w gdańskim komitecie, była kontynuowana w późniejszych latach, przyjeżdżał Dmitrij do mnie do domu, zaprzyjaźnił się z moim dziadkiem, AK-owcem i synem polskiego białogwardzisty który lubił sobie przyśpiewywać „Szable do boju, lance w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!”, a ja odwiedzałem go w Leningradzie, gdzie np. jego organizacja naliczyła 350 pomników i tablic pamiątkowych poświęconych bogo-leninowi, następnie już w Sanki Petersburgu.

Momentu opuszczania gmachu przez posłów nie widziałem, bo obserwowałem koncentrację sił milicyjnych z najwyższego pietra. Był to, moim zdaniem, duży błąd, ponieważ pozwoliło na szturm gmachu. Nie stawiano czynnego oporu, prócz wyrzucenia jednego lub dwóch krzeseł z balkonu na pierwszym piętrze na głowy wdzierających się przez główne wejście zomowców przez porywczego młodziana, którego wnet uspokojono. Epicentrum wydarzeń skupiło się na centralnych schodach, gdzie wszyscy okupujący usiedli, szczepiwszy się nawzajem za ręce. Zaintonowano „Mazurka Dąbrowskiego”. Gdy skończyły się wszystkie możliwe zwrotki hymnu, zaczęto śpiewać chyba „Ojczyzno ma!” i wtedy jakby zewsząd otaczający nas zomowcy jaki i antyterroryści(którzy zbiegli z góry (sic!),więc musieli się dostać do wnętrza przez dachy sąsiadujących budynków, co poszerza podane sposoby wdarcia się interwentów) poczęli brutalnie, lecz bez użycia pałek wyrywać protestujących z objęć innych i wyrzucać za frontowe drzwi. Nie następowały zatrzymania dopóki nie został obrażony stojący nieopodal dowódca akcji. Nie pamiętam czy było to oplucie (raczej nie, bo miało by to gorsze konsekwencje), czy pogardliwy okrzyk w stylu: „Nie wstyd wam?!” czy „jeszcze tu wrócimy!”. Padł rozkaz : „Brać go (czy ich)!” i kosmonauci (= zomowcy w bojowym rynsztunku w kaskach z przyłbicami, tarczami, ochraniaczami i z długimi pałami) zaczęli już znacznie brutalniej zatrzymywać wyrzuconych z gmachu. Bez powodu uderzono pięścią w twarz kilka razy nieagresywnego chłopaka. Do „lodówy”(milicyjnego stara bez okien) wciśnięto także dziennikarzy „Tygodnika Gdańskiego” Jacka Semkę i Jarosława Rybickiego pomimo okazywania przez nich legitymacji dziennikarskich i tłumaczenia, że wykonują oni tutaj swoją pracę. Spóźnionej decyzji o zatrzymywaniu oraz szybkim, wyćwiczonym częstymi sprintami pod św.Brygidą nogom należy zawdzięczać fakt, iż z kilkudziesięcioosobowej grupy zatrzymano tylko te 18 osób.
Po przewiezieniu do komisariatu na Białej poddani zostaliśmy upokarzającemu przesłuchaniu, choć atmosfera m.in. dzięki szybkiemu pojawieniu się posłów Czesława Nowaka i Edmunda Krasowskiego była dobra. Choć nie posłowie, a milicyjne auta odwoziły zatrzymanych, i nie po domach, ale na dworce PKP ,jak n.p. piszącego te słowa.
. Nie zupełnie tak pięknie jak to opisano wyglądały dni następne. W poniedziałek przed „Reichstagiem” zebrał się tłumek, składający się nie tylko z młodych ludzi, który spróbował odbić gmaszysko z rąk strzegących go milicjantów. Szturmowano niestety tylko główne wejście (nie nauczono się niczego od przeciwnika!), ludzie wtargnęli już prawie na korytarz, ale zostali odparci niestandardową jak na ZOMO bronią w postaci gaśnic przeciwpożarowych, które użyto kierując strumienie piany na prący tłum. Milicja dopomogła sobie też meblami biurowymi, z których zrobiła osłony i barykadę nie do przejścia przez niezorganizowanych ludzi.
. Ja nie słyszałem o groźbach podpalenia „Białego Domu” z prostej przyczyny, że głównym naszym postulatem było przekazanie cennego budynku Narodowi, n.p. służbie zdrowia na szpital. Pogorzelisko nie było nikomu potrzebne! Wszak już raz naród w 1970 podpalił to siedlisko zła i korupcji…
   Nie pamiętam tam też straży miejskiej (nie istniała wtedy!), czy jakiś historyków! Na mocy porozumienia z władzami, czy milicją ustawiono przed wejściem pikietę, którą firmowała FMW i KPN ,której to reaktywowana młodzieżówka od początku uczestniczyła w tych wydarzeniach, stanowiąc poważny procent protestujących, zwłaszcza wieczorem w niedzielę kiedy nale- żało podjąć trudną decyzje o pozostaniu na noc, gdy zagrożenie szturmem było już realne. A propos, młodzież była serdecznie wspomagana przez ludzi starszych, nierzadko w sędziwym już wieku nie tylko podtrzymywaniem na duchu, ale i ofiarami pieniężnymi na posiłki i napoje dla okupujących (kupowałem z tych pieniędzy napoje w dworcowym bufecie, było ich wiele). Pamiętam n.p. panią Janinę Wehrstein, która troskliwie się nami opiekowała.

(po kilku latach zauważyłem na obrzydliwym prosowieckim forum Ursy tłumaczenie wywiadu wspomnieniowego wyz Nią, które tamta antypolska, a również antyrosyjska publika skandalicznie skomentowała i wyśmiała na swój, knajacki sposób. Wtedy zrozumiałem kim są tamci komentatorzy, goszczący „desantem” również na salonie24 i naszym forum. – W.)

Pikieta przestała pod „Reichstagiem” cały wietrzny tydzień, dosyć zgodnie już z sąsiadującymi milicjantami, staczając słowne pyskówki z przeciskającymi się obok niej funkcjonierami KW i spółek nomenklaturowych tu się mieszczących.
Widok zomowców przeciskających się przez szpaler młodzieży mnie ominął, choć nie słyszałem o tym również od moich współtowarzyszy.
     

    Rezultatem naszej akcji okupacyjnej i wytrwałej protestacyjnej były spełnione obietnice przekazania budynku po dawnym KW Państwu Polskiemu, najpierw służbie zdrowia, a potem Prokuraturze Apelacyjnej (mam nadzieję, że nieodpłatnie!). Dużo później przeczytałem ,iż duże kwoty uzyskała SDRP za sprzedaży budynków przylegających do KW PZPR (hotel i obecny bank), garaży znajdujących się naprzeciwko oraz kilku innych obiektów pomimo ofiarnych wysiłków likwidatora pana Marka Biernackiego. Ale najgorszy był klimat grubej kreski, pobłażania albo wręcz faworyzowania b. towarzyszy, co doprowadziło ich na stanowiska rządowe i prezydenckie.

P.S. Na zwiniętym w ostatniej chwili przed opisanym szturmem czystym blankiecie dyplomowym Rady Wojewódzkiej PRON w Gdańsku (a zresztą co one robiły w siedzibie zaprzyjaźnionej, ale odrębnej, suwerennej organizacji?) zebrałem na korytarzu w komisariacie przy ul. Białej podpisy zatrzymanych uczestników. Oto one:
Andrzej Czaplicki, Jacek Fedorowicz, HAVANA(skin, lechista), Bogdan Falkiewicz, tow.Jacek Zieliński, Wojciech Bączyk, Belfer (znany WiPowiec), Ryszard Anders, Chritros Guliamkis, Wierny Towarzysz od rusznic JACEK, Adam Jarzębowski, Czeski, Piotr Semka, Jarek Rybicki +3 podpisy nierozpoznane +posłowie Czesław Nowak, Edmund Krasowski.
Roberta Kwiatka tu nie ma, bo nie dał się złapać (już wtedy wykazywał reporterskie szybkie nogi).

Film z tamtych wydarzeń, „biust Lenina” w czapce i szaliku przewija się często :

http://trojmiasto.tv/FMW-okupuje-siedzibe-PZPR-421.html

Witek

O tych wydarzeniach pisał na salonie m.in. dr Antoni Dudek:

Dzięki temu w Gdańsku znajduje się dziś jeden z największych w kraju, bo liczący około kilometra, zespół archiwalny obejmujący akta KW PZPR.”

http://antoni.dudek.salon24.pl/150472,pzpr-dni-ostatnie

Zobacz galerię zdjęć:

Lenin i ja, Gdańsk 28.01.1990
Lenin i ja, Gdańsk 28.01.1990 Zmasakrowany przez sowieckich agresorów w Wilnie 13.01.1991 Rolandas Jankauskas

"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...) "На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...) "Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (196)

Inne tematy w dziale Kultura