Siódmego lutego
Jak każdego roku siódmego dnia miesiąca lutego
Sama ze swoją uporczywą pamięcią,
Znowu swoje myśli odnoszę do Niego
Ci co Go znali – dawno tu nie mogą być,
A ci co są – zapomnieli, aby żyć.
I ta najcięższa dla mnie data –
To dla nich jest jak co dzień –
- Przeszedł i odszedł,
Jak przechodzień…
А.В. Тимирева, 1969 г.
(tłumaczenie moje, oryginał:
Седьмое февраля
И каждый год Седьмого февраля
Одна с упорной памятью моей
Твою опять встречаю годовщину.
А тех, кто знал тебя, - давно уж нет,
А те, кто живы, - все давно забыли.
И этот, для меня тягчайший, день -
Для них такой же, как и все, -
Оторванный листок календаря.
"Nastanie dzień kiedy nasze dzieci, rozumnie oceniając hańbę i koszmar naszych dni, wybaczą Rosji, że nie tylko nie jeden Kain rządził w mroku tamtych dni, ale był i Abel wśród Jej synów. Nadejdzie czas kiedy złotymi zgłoskami na wieczną chwałę i pamięć będzie wyryte Jego imię w Historii Rosyjskiej ziemi."
Iwan Bunin (laureat literackiej Nagrody Nobla w 1933 r.) w podczas nabożeństwa żałobnego pamięci A.W. Kołczaka w Paryżu w 1922 r.
Nie pamiętam, czy jakikolwiek film zrobił na mnie takie wielorakie, a zarazem i twórcze wrażenie jak 10-godzinny serial o ostatnich 5 latach życia, walki i miłości Admirała Kołczaka. Zaintrygowany tą wielką, a mało znaną mi do tamtej pory postacią przeczytałem parę(naście) książek i masę innego materiału publicystycznego.
W ostatnich kadrach filmu przedstawiane są dalsze losy jego bohaterów po zamordowaniu Aleksandra Kołczaka 7 lutego 1920 r.
Po dającej złośliwą satysfakcję informacji, że szef Irkuckiej CzeKi (poprzednia nazwa NKWD), główny wykonawca mordu Samuel Czudnowskij został rozstrzelany w 1937 przez swoich jako "wróg ludu" i "szpieg japoński" ( a może chilijski, nie ważne) padło następujące zdanie:
"Anna Timiriowa. Po rozstrzelaniu admirała Kołczaka została osądzona. 37 lat w więzieniach i zsyłkach. Zrehabilitowana w 1960 roku"
Jej życiorys jest warty przypomnienia jako wprawdzie nie zwyczajny, ale jednak symptomatyczny przykład losów rosyjskiej inteligencji w Rosji Sowieckiej od początku jej istnienia.
Urodzona w 1893, ukończyła stołeczne gimnazjum Ksieżnej Oboleńskiej, studiowała malarstwo u mistrza Zeidenberga. Pisała wiersze. Doskonale znała język niemiecki i francuski. W czasie wojny domowej 1918-20 pracowała jako tłumacz przy rządzie Najwyższego Naczelnika Państwa Rosyjskiego i w instytucjach charytatywnych.
Podczas zdradzieckiego aresztowania Admirała Kołczaka, (możliwemu wyłącznie dzięki zdradzie Czechów i Francuzów - szczegółowo opisałem jego okoliczności w poście pt. "Przed śmiercią Admirał Kołczak długo patrzył na Gwiazdę Polarną")
zażądała udania się z nim do aresztu, co oznaczało również dla niej więzienie. W którym ich oczywiście rozdzielono. Przed śmiercią Kołczak napisał do Niej niedoręczony nigdy pożegnalny list (znaleziony w archiwach NKWD dopiero po upadku ZSRR) :
"Дорогая голубка моя, я получил твою записку, спасибо за твою ласку и заботы обо мне... Не беспокойся обо мне. Я чувствую себя лучше, мои простуды проходят. Думаю, что перевод в другую камеру невозможен. Я думаю только о тебе и твоей участи... О себе не беспокоюсь - все известно заранее. За каждым моим шагом следят, и мне очень трудно писать... Пиши мне. Твои записки - единственная радость, какую я могу иметь. Я молюсь за тебя и преклоняюсь перед твоим самопожертвованием. Милая, обожаемая моя, не беспокойся за меня и сохрани себя... До свидания, целую твои руки".
= "Drogi mój gołąbeczku, otrzymałem twój liścik, dziękuję za twoją tkliwość i troskę o mnie... Proszę nie niepokoić o mnie. Czuję się lepiej, przeziebienie przechodzi. Myślę, że przeprowadzka do innej celi jest niemożliwa. Ja myślę tylko o Tobie i twoim zaangażowaniu... O siebie się nie martwię - wszystko jasne było wcześniej. Śledzą każdy mój krok i mi jest bardzo trudno pisać. Pisz mi Twoje liściki - jedyna radość jaką jak mogę mieć. Ja modlę się za ciebie i chylę głowę przed twoją ofiarą. Kochana, luba moja, proszę się nie nieppokoić o mnie i ocalić siebie. Do zobaczenia, całuję twoje ręce."
Po zamordowaniu bez sądu admirała Kołczaka strzałem w tył głowy o świcie 7 lutego 1920
"a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpoclów katów tchórzy - oni PRZEGRAJĄ
pójdą na twój pogrzebb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
nie przebaczaj, zaiste nie w twej mocy
przebaczać w imie tych których zdradzono o świcie "
w czerwcu 1920 skierowana na 2 lata do omskiego koncentracyjnego obozu robót przymusowych, wypuszczona zostaje na mocy październikowej amnestii (rocznica bolszewickiego przewrotu, już wtedy zakłamywana jako Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa), ale szybciutko aresztowana pół roku później.
Po rocznym śledztwie wypuszczona latem 1922 w Moskwie ze słynnych Butyrek.
W 1925 ponownie zapuszkowana i zesłana do Tarusy, malutkiego miasteczka nad Oką w Kałużskim obwodzie (tak, tam gdzie 1.DP LWP i w odwrotnym kierunku AKowcy).
Straszne lata 30-te (kiedy cała propaganda sowiecka śpiewała dniem i nocą "Ja takiego kraju nie znam, gdzie tak wolno oddycha człowiek" = youtube "Широка страна моя родная") nie ominęły i Jej - w 1935 aresztowana po raz czwarty, ale po raz pierwszy otrzymała "prawdziwy wyrok" 10 lat lagrów - słynny artykuł 58 par.10 ( pisał o nim wiele A. Sołżenicyn). Po kilku miesiącach radziecka sprawiedliwość cofnęła wyrok na 3 letnią ssyłkę do innych miasteczek tegoż obwodu.
Po jej odbyciu radziecka sprawiedliwość uznała jednak, że na karę lagrów Anna Wasiliewna zasługuje i od 1939 r. 46-letnia poetka, malarka i poliglotka pracuje na robotach ogólnych w GULagach Karagandy ( popularne w Kazachstanie miejsce pozbywania się "wrogów sowieckiej władzy", od 1937 szczególnie polskiej narodowości - Polska operacja NKWD).
W trakcie odbywania tej kary ( naczelne hasło GULagu - "Чесным трудом окупай свою вину" [ = "uczciwą pracą odkupuj swoją winę" ] - nie wywołuje skojarzeń z pewną bramą?) Anna Wasiliewna dowiaduje się, że jej jedyny syn, utalentowany malarz, 24 letni Wladimir zostaje rozstrzelany za "szpiegostwo" ....
Oryginał dokumentu NKWD o Annie Wasiljewnie:
"За контрреволюционную деятельность, выразившуюся в проявлении среди своего окружения злобных и враждебных выпадов против Советской власти, ОО УГБ НКВД aрестована бывшая куртизанка- жена Колчака, Книпер-Тимирева Анна Васильева... Обвиняется в том, что, будучи враждебно настроенной к Советской власти, в прошлом являлась женой Колчака, находилась весь период активной борьбы Колчака против Советской власти при последнем... до его расстрела... На данный период Книпер, не разделяя политики Соввласти по отдельным вопросам, проявляла свою враждебность и озлобленность по отношению к существующему строю, т.е. в преступлении, предусмотренном ст. 58, п. 10 УК. Виновной Книпер себя признала". Срок - 5 лет.
Po odbyciu kary aresztowana w Szczerbakowie 21.12.1949 (tuż przed Wigilią, jak "Anoda" Jan Rodowicz) ponownie jako recydywistka (?!) bez przedstawienia jakiegokolwiek zarzutu. 10 miesięcy w wiezieniu w Jarosławiu, między kryminalistami i w październiku 1950 przesłana do Jenisiejska (daleka Syberia, tylko kilkaset km od Irkucka, miasta jej pierwszego aresztowania i kaźni Admirała, miejsce zsyłek już od czasów dekabrystów). Zesłanie zamienione już po śmierci tyrana w 1954 na "minus" i do 1960 przebywa w Rybińsku w tym samym miasteczku skąd została aresztowana.
Zrehabilitowana w 1960 r. mieszkała w Moskwie, pracowała w teatrze i pomagała jako konsultant ds. etykietu w kręceniu historycznych filmów z epoki przedrewolucyjnej, n.p. przy ekranizacji monumentalnego dzieła Tołstoja "Wojna i pokój" nagrodzonego Oscarem w 1968 r.
Umarła w 1975 roku, na pewno mając łaskę przeczytać Najwspanialszą Książkę świata. Ile tam jest o Niej. I o Mistrzu. I o Admirale. Poznali się w Helsinkach w 1915 gdzie był sztab rosyjskiej marynarki. Służył tam jej mąż i komandor Kołczak-"Polarny". Wieczorem zaprosił ich na bal weteran obrony Port-Artura (gdzie walczył nasz słynny miczman-generał Katyńczyk Wołkowicki i wielu innych Polaków) kapitan Podgórski, narodowość niewątpliwa (kolejny polski ślad w tej historii). Tam przybył i Kołczak. Oni spotkali się. Dalej staje się coś absolutnie bulhakowskie, miłość dosłownie wyskoczyła na nich zza rogu jak zabójca, asesin z kindżałem. Cały wieczór spędzają razem. Ona potem zapyta: "Co pan wtedy pomyślał o mnie?", on odpowie: "Myślałem o Pani to samo, co myślę i teraz".
Полвека не могу принять,
Ничем нельзя помочь,
И все уходишь ты опять
В ту роковую ночь.
А я осуждена идти,
Пока не минет срок,
И перепутаны пути
Исхоженных дорог
Но если я еще жива,
Наперекор судьбе,
То только как любовь твоя
И память о тебе.
(30 января 1970 г.)
= "Pół wieku nie mogę się pogodzić, że w niczym nie można pomóc,
I znowu ty odchodzisz, W tamtą fatalną noc.
A ja jestem skazana aby iść, Póki nie minie wyrok,
Choć pomylone drogi, Wydeptanych ścieżek.
Ale jeśli ja jeszcze żyję,
Na przekór losowi,
To tylko jak miłość Twoja
i Pamięć o Tobie"
Ten wiersz zaśpiewany w 2008 r. przez Wiktorię Dajnieko stała się hitem i symbolem filmu "Admirał" - najbardziej kasowej produkcji kinematografii rosyjskiej:
Więcej o Niej –Anna W. Timiriowa
i od Niej o Nim – po rosyjsku –„Анна и Александр. Как это было на самом деле.”
Na ten temat napisałem jeszcze oprócz linkowanych w tekście m.in.:
„
Zawisza Czarny Białej Rosji” generał Kappel"
„
Przed śmiercią Admirał Kołczak długo patrzył patrzył na Gwiazdę Polarną”
"
Śmierć Admirała i Polacy - Jego najwierniejsi sojusznicy" :
„Oddając rozkaz, dowództwo dywizji było pewne łatwego zwycięstwa nad siłami wroga, skupionymi wokół stacji Tajga. Taką pewność dawały ostatnie walki z Kołczakiem – jego armia była rozbita, władza admirała upadała. Biała gadzina zdychała, należało ją tylko dobić.
Ale wzięci do niewoli oficerowie uprzedzali nas o niebezpieczeństwie oczekującym nas. Mówili, że za Nowonikołajewskiem (obecnie Nowosybirsk) zetkniemy się z dywizją polskich legionistów. Ta dywizja była sformowana z jeńców byłej carskiej armii (chyba chodzi komisarzowi o jeńców armii austro-węgierskiej i niemieckiej oraz byłych oficerów i żołnierzy Armii Rosyjskiej – tłum.), ale jej trzon stanowili synalkowie panów(czytaj: obszarników i kupców) Polski, którzy zgłosili się, aby walczyć przeciwko władzy radzieckiej. To byli straszni zabijacy, klasowi wrogowie pracujących nie tylko Rosji sowieckiej, ale i polskich robotników i chłopów. Legioniści byli mu oddani duszą i ciałem, a on ich nader wysoko cenił. Jednym słowem – to była elitarna gwardia.
1-sza brygada dywizji (Czerwonej Armii) dogoniła legionistów w rejonie stacji Litwonowka 22 grudnia. Zaczął się bój. Wykorzystując 3 pociągi pancerne, Polacy twardo bronili swoich pozycji, ale pod naporem 3 pułków wycofali się ku stacji Tajga, zostawiwszy na polu boja wielu zabitych, rannych, pociąg i 19 dział.
Drugie starcie z Białopolakami (sic!) zaczęło się koło stacji Tajga 23.12 o 10-tej rano. Pociągi pancerne wroga wgryzły się w nasze linie, zadając nam duże straty. Pułki 1-szej i 2-iej brygady kilka razy atakowały, ale nie udało im się złamać oporu legionistów.
Wtedy dowódca dywizji rozkazał uderzyć nie z zachodu, a i z południowego-zachodu, zachodząc npla z tyłu i energicznym naciskiem z różnych stron złamać go. (…) Zawiązał się zażarty bój. W szaleńczej furii legioniści rzucali się na nasze pułki, ale czuło się, że to już agonia (...)Po 6-godzinnym najcięższym boju polska dywizja była pobita, a jej resztki w panice uciekły. 6 tysięcy dostało się do niewoli.”
Sowiecki komisarz 27.dywizji A.Kuczkin, jak cała „czerwona zaraza”, precyzją nie grzeszył. Zacięte walki pod Tajgą (pamiętam o Tobie, Misza!) nie były ostatnimi bojami Polaków z bolszewikami na Syberii. Główne siły wyrwały się z okrążenia i walczyły pod Anżerskimi kopalniami i Krasnojarskiem.
Wagę i dramatyzm tego wydarzenia wybitny historyk rosyjski Walery E. Szambarow w swoim dziele „Dzieło Białej Gwardii” [="Белогвардейщина" B.E.Шамбаров]
„W tym rejonie został rozgromiony ostatni zdatny do boju oddział sojuszniczy –polska dywizja, która stanowiła tylnią straż całej armii osłaniającą ewakuację wzdłuż linii kolejowej. Jeden z jej pułków u stacji Tajga składający się z 4 tys. bagnetów (tj. 4 tysięcy żołnierzy piechoty) został dosłownie porąbany szablami przez 27-ą czerwoną dywizję. Żywymi zostało 50 jeńców. Wkrótce Polska dywizja została ogarnięta przez czerwonych, zmuszona przez zdradę Czechosłowaków do kapitulacji i razem z nią przepadł ostatni rosyjski pociąg z rannymi.”
Ale i wtedy jej bezpośredni dowódca pułkownik Rumsza nie podporządkował się kapitulanckiej decyzji płk Czumy (ach te Czumy! Pamiętamy kompromitującą działalność ministra niesprawiedliwości Czumy, m.in. ostrzeżenie pp. Kwaśniewskich, że CBA szykuje na nich pułapkę i jego działalność w komisji sejmowej). I wraz z grupą ponad tysiąca żołnierzy, pamiętając credo miczmana Jerzego Wołowickiego spod Cuszimy „Po pierwsze – nie poddawać się!” przebił się przez tajgę do Harbina, odległego o ponad 2000 tys. km! Pierwszą część drogi do Ułan-Ude, liczącą ponad 1000 km (czyli więcej niż z Warszawy do Paryża) Polacy wraz resztami Białej Armii przeszli pieszo, w ekstremalnych warunkach syberyjskiej zimy, co rusz walcząc z zasadzkami czerwonych partyzantów. Ta straszliwą tą drogę armii generała Kapela, która była i udziałem polskich żołnierzy opisałem w poprzednich częściach o „Wielkim Syberyjskim Lodowym Marszu” cz. 1 i szczególnie w cz.2
W nowosybirskiej gazecie natknąłem się na artykuł:
„Przeciw bolszewikom w szeregach armii admirała Kołczaka walczyła 5.Polska dywizja piechoty. Walczyła do 20 lutego, kiedy została rozbita i większość jej żołnierzy wpadła do niewoli sowieckiej. Jeńcy byli trzymani zarówno w europejskiej części Rosji (tulski lagier), jak i na Syberii (np. w 1920 pracowali przy wyrębie tajgi w rejonie Koływani).
A komu udało się uciec i dojść do Harbina, wrócił statkiem do Polski, od razu wyruszając na nową wojnę. Tym razem sowiecko-polską. A brygada, która została sformowana z syberyjskich weteranów nazywała się – Syberyjska”
Tak pięknie Władimir Kuzmienkin napisał o Polakach, najwierniejszych sprzymierzeńcach Białej Syberii. Z Harbina rząd polski zorganizował powrót oddziałów do kraju. W kwietniu zgrupowanie wraz z rodzinami przejechało do portu Dairen i tam zaokrętowało się na statek "Jarosław" . Podróż do kraju przez Nagasaki, Honkong, Singapur, Kolombo (Śri Lanka, wtedy Ceylon), Aden, Gibraltar i Kopenhagę trwała ok. 3 miesięcy. 1 lipca wGdańskuwitano 120 oficerów i 800 szeregowych. 14 sierpnia 1920 po pół rocznej przerwie sybiracy znów walczyli z czerwonymi.23 sierpnia 1920 roku stoczyli nierówną bitwę pod m. Chorzelami i Myszyńcem z cofającymi się po klęsce warszawskiej oddziałami kozackimi III Korpusu Konnego Gaj-Chana. Dziwnym zbiegiem losu, ich dawny dowódca, ś.p. generał Władimir Oskarowicz Kappel rozgromił tego samego Gaja dokładnie 2 lata wcześniej nad Wołgą.
Część Polaków, która nie dotarła do Harbinu, znalazła się w Mongolii, gdzie walczyła z bolszewikami pod baronem Ungernem-Sternbergiem. Dwóch z nich było bliskimi doradcami tego intrygującego watażki, były to najwybitniejsze polskie pióra Białej Syberii – Ferdynand Ossendowski i Kamil Giżyński, do kapitulacji 10.01 w Kliukwiennej dowódca pociągu pancernego opisanego w cz.I niniejszego cyklu.
Film o tych bohaterach z 1936 roku
Осенью 1919 г., вследствие крупного большевистского наступления – польская 5-ая дивизия отступала к востоку, как арьергард Белой армии, сдерживающий неприятельскую погоню. Её маршу в глубь Сибири сопутствовали тяжелые бои в очень суровых условиях сибирской зимы. Между прочим, в районе железнодорожных станций Тутальская, Литвиново и Тайга. Что написал о неё красный комдив Кучкин:
„Отдавая приказ, командование дивизии было уверено в легкой победе над вражескими силами, сосредоточенными на станции Тайга. Такая уверенность основывалась на том, что это были уже последние бои с Колчаком — армия его была разгромлена, царству адмирала наступал конец. Белая гадина издыхала, оставалось только добить ее.
Но пленные офицеры предупреждали об опасности, ждавшей нас впереди. Они говорили, что за Ново-Николаевском нам придется столкнуться с дивизией польских легионеров. Эта дивизия была сформирована из военнопленных бывшей царской армии, но основу ее составляли сынки панов и купцов Польши, выразившие желание бороться против Советской власти. Это были отчаянные головорезы классовые враги трудящихся не только Советской России, но и польских рабочих и крестьян.Легионеры служили верой и правдой Колчаку, и он ими по-настоящему дорожил. Словом, это была отборная гвардия. 1-я бригада дивизии настигла легионеров в районе станции Литвиновка 22 декабря. Завязался бой. Используя три бронепоезда, поляки стойко обороняли свои позиции, но под напором 235-го, 236-го и 237-го полков отступили к станции Тайга, оставив на поле боя много убитых, раненых, бронепоезд и 18 орудий.
Вторая стычка с белополяками произошла 23 декабря в двух километрах от станции Тайга. Бой начался в 10 часов утра. Бронепоезда противника врезались в наши цепи, нанося нам большие потери. Полки 1-й и 2-й бригад несколько раз ходили в атаку, но сломить сопротивление легионеров так и не смогли.
Тогда начдив приказал комбригам наступать на станцию Тайга не с запада, а с юго-запада, зайти противнику в тыл и энергичным натиском с разных сторон опрокинуть его. Перегруппировав силы, бригады 27-й дивизии в тот же день пошли в обход противника. Они ринулись на него с юго-запада. Завязался ожесточенный бой. В безумной ярости набрасывались легионеры на наши полки, но чувствовалось, что это была уже агония. После упорнейшего шестичасового боя польская дивизия была разбита наголову, а ее остатки в панике бежали. 6 тысяч легионеров попали в плен."
Военный комиссар 27 сд А.П.Кучкин не точен. Бои под Тайгой (км 500 западнее Красноярска) не были последними боями поляков.
Российский историк Валерий Евгеньевич Шамбаров об этом событии:
„В этом же районе было разгромлено последнее боеспособное соединение союзников — польская дивизия, составлявшая их арьергард и прикрывавшая эвакуацию по железной дороге. Один из полков, около 4 тыс. чел., у ст. Тайга подвергся удару 27-й дивизии красных и был истреблен почти полностью (остались в живых 50 чел.). Вскоре Польская дивизия была захвачена красными, и вместе с ней погиб последний русский эшелон.”
Откуда этот последний русский поезд?
„Перед Красноярском 5.01.1920 на разъезде Минине, наскоро был сформирован санитарный поезд, куда посадили часть больных и раненых и большую часть семейств из обоих штабных эшелонов. Поезд был направлен в Красноярск, откуда начальник Польской дивизии полковник Румша обещал провести его на восток. Вскоре Польская дивизия была захвачена красными, и вместе с ней погиб последний русский эшелон.” (В.O.Вырыпаев „Каппель и каппелевцы”)
А в новосибирской газете наткнулся на статью где м.д. написано:
„Против них в рядах армии адмирала Колчака сражалась 5-я Польская стрелковая дивизия. Сражалась до февраля 20-го, когда была разбита и большинство eё солдат и офицеров попали в плен к красным. Военнопленные поляки содержались как в европейской России (Тульский лагерь), так и в азиатской части страны (напр.в 1920 г. работали на лесозаготовках в р-не Колывани).
Те, кто ушел, добрались до Харбина, а вернувшись в Польшу, снова отправились на войну. На этот раз советско-польскую. И называлась бригада, снова воевавшая с красными, Сибирской…”
Федор Абрамович Пучков, генерал "8-я Камская стрел.див. в Сибир.Ледяном походе" вспоминал поляков:
„7.12 штаб 2-й армии и генерал Войцеховский были арестованы взбунтовавшиеся гарнизоном Новониколаевска, состоявшим из трех полков 1-й Сибирской дивизии. Это было первое из серии выступлений частей 1-й армии, шедших под лозунгом "война гражданской войне". Благодаря своевременному вмешательству польской дивизии восстание было быстро ликвидировано,командующий 1-й дивизией полковник Ивакин арестован и на другой день был убит при попытке бежать - польские легионеры, охранявшие Новониколаевский участок Сибирской магистрали, в отличие от чехов, настроенные по-боевому, разогнали мятежников и заставили сдаться.”
И про последние их минуты:
„Tак как армия вышла уже в район, занятый чешскими эшелонами; шедшая в хвосте Польская дивизия к этому времени была сосредоточена главными силами у станции Клюквенная и должна была принять на себя первый удар красных при движении их от Красноярска на восток.” („Река Кан” & 4 ).
Открытое письмо капитана польских войск в Сибири Ясинского-Стахурека генералу Сыровому:
„Как капитан польских войск, славянофил, давно посвятивший свою жизнь идее единения славян, — обращаюсь лично к Вам, генерал, с тяжелым для меня, как славянина, словом обвинения.
(...) Я приведу только один факт, где Вы были главным участником предательства, и его одного будет достаточно для характеристики Иуды славянства, Вашей характеристики, генерал Сыровой!
9 января сего года от нашего высшего польского командования, с ведома представителей иностранных армий, всецело присоединившихся к нашей телеграмме, было передано следующее:
«5-я польская дивизия, измученная непрерывными боями с красными, дезорганизованная беспримерно трудным передвижением по железной дороге, лишенной воды, угля и дров, и находящаяся на краю гибели, во имя гуманности и человечности просит Вас о пропуске на восток пяти наших эшелонов (из числа 56) с семьями воинов: женщинами, детьми, ранеными, больными, обязуясь, предоставив Вам в Ваше распоряжение все остальные паровозы, двигаться дальше боевым порядком в арьергарде, защищая, как и раньше, Ваш тыл».
После долгого, пятичасового томительного перерыва мы получили, генерал, Ваш ответ, ответ нашего доблестного брата-славянина:
«Удивляюсь тону Вашей телеграммы. Согласно последнему приказанию генерала Жанена, Вы обязаны идти последними. Ни один польский эшелон не может быть мною пропущен на Восток. Только после ухода последнего чешского эшелона со ст. Клюквенная Вы можете двинуться вперед. Дальнейшие разговоры по сему, вопросы и просьбы считаю излишними, ибо вопрос исчерпан».
Так звучал Ваш ответ, генерал, добивший нашу многострадальную пятую дивизию.
Конечно, я знал, что Вы можете сказать мне, как и другим, что технически было невозможно выполнить наше предложение; поэтому заранее говорю Вам, генерал, что те объяснения, которые Вы представили и представляете другим, не только не убедительны, но и преступно лживы. Мне, члену комиссии, живому свидетелю всего происходящего, лично исследовавшему состояние ст. Клюквенной, Громодской и Заозерной, Вы не будете в состоянии лгать и доказывать то, что Вы доказывали генералу Жанену. Если бы Вы не как бесчестный трус, скрывавшийся в тылу, а как настоящий военачальник были бы среди Ваших войск, то Вы увидели бы, что главный путь был свободен до самого Нижнеудинска. Абсолютно никаких затруднений по пропуску пяти наших эшелонов быть не могло. У меня есть живые свидетели, специалисты железнодорожного дела, не поляки, а иностранцы, бывшие 7, 8, 9 января на ст. Клюквенной, которые, несомненно, подтвердят мои слова.
Я требую от Вас, генерал, ответа только за наших женщин и детей, преданных Вами в публичные дома и общественное пользование «товарищей», оставляя в стороне факты выдачи на моих глазах на ст. Тулуне, Зиме, Половине и Иркутске русских офицеров, «дружественно» переданных по соглашению с Вами, для расстрела, в руки товарищей совдепско-эсеровской России... Но за всех их, замученных и расстрелянных, несомненно, потребуют ответа мои братья-славяне, русские и Великая Славянская Россия. Я же лично, генерал, требую от Вас ответа хотя бы только за нас, поляков. Больше, генерал, я не могу и не желаю говорить с Вами — довольно слов. Не я, а беспристрастная история соберет все факты и заклеймит позорным клеймом, клеймом предателя, Ваши деяния.
Я же лично как поляк, офицер и славянин обращаюсь к Вам: к барьеру, генерал! Пусть дух славянства решит наш спор — иначе, генерал, я называю Вас трусом и подлецом, достойным быть убитым в спину.
Я читаю это письмо, чудом пережившее множество потрясений прошлого века, написанное совершенно незнакомым мне человеком. Читаю раз, другой, третий.
И потихоньку меня переполняет гордость. Не только за капитана Ясинского-Стахурека. Конечно не за себя лично.
А за то, что благодаря этому небольшому письму все поляки могут не отводя взгляда, прямо и открыто смотреть в лицо любому русскому собеседнику.
Если бы тогда, в Иркутске, вместо Чехословацкого корпуса были польские воинские подразделения, никогда бы… Никогда адмирал Колчак не был бы выдан иркутскому Политцентру и расстрелян без судав эту роковую ночь...
Полвека не могу принять,
Ничем нельзя помочь,
И все уходишь ты опять
В ту роковую ночь.
А я осуждена идти,
Пока не минет срок,
И перепутаны пути
Исхоженных дорог
Но если я еще жива,
Наперекор судьбе,
То только как любовь твоя
И память о Tебе.
(30 января 1970 г.)
"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...)
"На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...)
"Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura