bezmetki bezmetki
176
BLOG

Ameryka w kleszczach sowietyzacji !?

bezmetki bezmetki Polityka Obserwuj notkę 4

Ostatnio jakaś gnida redakcyjna, której zapewne jedyną racją istnienia jest syjonistyczny serwilizm i tucząca się paszą chorej poprawności, wycięła mi  złośliwie szereg razy pod rząd, obszerny komentarz na temat epidemii zgonów, spowodowanych nadużyciem fentanylu, skutecznie zniechęcając do bytności w saloon’ie.

image
Reflektując się pomyślałem,  że być może warto się  przemóc i raz jeszcze spróbować, zarazem dając szansę czytelnikom zapoznania się z interesującą lekturą artykułu autora o wielkiej renomie – Niall’a Fergusona *1 na temat współczesnej Ameryki i narzucających się skojarzeń z późnymZSRR.

Artykuł pod bulwersującym tytułem “We’re All Soviets Now” opublikowała  The Free Press*2 -
Nowa firma medialna zbudowana na ideałach, które kiedyś były podstawą amerykańskiego dziennikarstwa.

Zapraszam do lektury.
------------------------

Dowcipne wyrażenie "późna sowiecka Ameryka"(“late Soviet America”) zostało ukute przez historyka Harolda Jamesa z Princeton w 2020 roku. Od tego czasu stało się ono bardziej trafne, ponieważ zimna wojna, w której się znajdujemy - druga - rozgrzewa się.

Po raz pierwszy zwróciłem uwagę, że jesteśmy w drugiej zimnej wojnie w 2018 roku. W artykułach dla The New York Times i National Review starałem się pokazać, w jaki sposób Chińska Republika Ludowa zajmuje obecnie przestrzeń zwolnioną przez Związek Radziecki po jego upadku w 1991 roku.

Pogląd ten jest obecnie mniej kontrowersyjny niż wówczas. Chiny są nie tylko ideologicznym rywalem, mocno zaangażowanym w marksizm-leninizm i jednopartyjne rządy. To także konkurent technologiczny - jedyny, z którym Stany Zjednoczone mierzą się w takich dziedzinach jak sztuczna inteligencja i obliczenia kwantowe. To rywal militarny, z marynarką wojenną, która jest już większa od naszej i arsenałem nuklearnym, który szybko nadrabia zaległości. To także rywal geopolityczny, który umacnia swoją pozycję nie tylko na Indo-Pacyfiku, ale także za pośrednictwem proxy w Europie Wschodniej i innych regionach.

Ale dopiero niedawno dotarło do mnie, że w tej nowej zimnej wojnie to my - a nie Chińczycy - możemy być Sowietami. Przypomina to trochę moment, w którym brytyjscy komicy David Mitchell i Robert Webb, grający oficerów Waffen-SS pod koniec II wojny światowej, zadają nieśmiertelne pytanie: "Czy to my jesteśmy ci źli?".

Wyobrażam sobie dwóch amerykańskich marynarzy, którzy pewnego dnia zadają sobie to pytanie - być może wtedy, gdy ich lotniskowiec tonie pod ich stopami gdzieś w pobliżu Cieśniny Tajwańskiej: Czy jesteśmy Sowietami?

Tak, wiem, co chcesz powiedzieć.

Istnieje ogromna różnica między dysfunkcyjną gospodarką planową, którą Stalin zbudował i przekazał swoim spadkobiercom, która upadła, gdy tylko Michaił Gorbaczow próbował ją zreformować, a dynamiczną gospodarką rynkową, z której my, Amerykanie, jesteśmy dumni.

System sowiecki marnotrawił zasoby i niemal gwarantował niedobory dóbr konsumpcyjnych. Radziecki system opieki zdrowotnej był sparaliżowany przez zniszczone szpitale i chroniczne niedobory sprzętu. Panowało skrajne ubóstwo, głód i praca dzieci.
W dzisiejszej Ameryce takie warunki istnieją tylko w dolnym kwintylu rozkładu ekonomicznego - choć zakres, w jakim istnieją, jest naprawdę przerażający. Śmiertelność niemowląt w późnym Związku Radzieckim wynosiła około 25 na 1000.  https://www.macrotrends.net/global-metrics/countries/RUS/russia/infant-mortality-rate  W Stanach Zjednoczonych w 2021 r. wskaźnik ten wynosił 5,4,  https://www.cdc.gov/maternal-infant-health/infant-mortality/index.html  ale dla samotnych matek w delcie Missisipi lub Appalachach jest to 13 na 1000.

Można argumentować, że porównanie do Związku Radzieckiego jest jednak ryzykowne.

Przyjrzyjmy się bliżej.

Chroniczne "miękkie ograniczenie budżetowe" w sektorze publicznym, które było kluczową słabością systemu sowieckiego? Widzę wersję tego w amerykańskich deficytach prognozowanych przez Biuro Budżetowe Kongresu, które w dającej się przewidzieć przyszłości przekroczą 5 procent PKB i nieuchronnie wzrosną do 8,5 procent do 2054 roku. Włączenie rządu centralnego w proces podejmowania decyzji inwestycyjnych? Również to widzę, pomimo szumu wokół "polityki przemysłowej" administracji Bidena.

Ekonomiści wciąż obiecują nam cud produktywności dzięki technologiom informacyjnym, ostatnio sztucznej inteligencji. Jednakśrednia roczna stopa wzrostu produktywności w amerykańskim sektorze przedsiębiorstw pozarolniczych utrzymuje się na poziomie zaledwie 1,5% od 2007 r., czyli tylko nieznacznie lepiej niż w ponurych latach 1973-1980.  https://www.bls.gov/productivity/home.htm

Gospodarka Stanów Zjednoczonych może być dziś przedmiotem zazdrości reszty świata, ale przypomnijmy sobie, jak amerykańscy eksperci przeceniali gospodarkę radziecką w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.

A jednak, upierasz się, Związek Radziecki był bardziej chorym człowiekiem niż supermocarstwem, podczas gdy Stany Zjednoczone nie mają sobie równych w dziedzinie technologii wojskowej i siły ognia.

Faktycznie,to niekoniecznie .

Mamy wojsko, które jest jednocześnie drogie i nieadekwatne do zadań, przed którymi stoi, jak jasno wynika z niedawno opublikowanego raportu senatora Rogera Wickera. Kiedy czytałem raport Wickera - i polecam zrobić to samo - wciąż myślałem o tym, cokolejni sowieccy przywódcy mówili aż do gorzkiego końca: że Armia Czerwona była największą, a zatem najbardziej śmiercionośną armią na świecie.

Na papierze tak było. Ale papier był tym, z czego radziecki niedźwiedź okazał się być zrobiony. Nie był nawet w stanie wygrać wojny w Afganistanie, pomimo dziesięciu lat śmierci i zniszczenia. (Dlaczego to brzmi znajomo?)

Na papierze, budżet obronny Stanów Zjednoczonych rzeczywiście przewyższa budżety wszystkich pozostałych członków NATO razem wziętych. Ale co tak naprawdę daje nam ten budżet obronny? Jak argumentuje Wicker, nie jest on wystarczający, by stawić czoła "koalicji przeciwko demokracji", którą agresywnie budują Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna.

Według słów Wickera, "amerykańskie wojsko boryka się z brakiem nowoczesnego sprzętu, niedostatkiem funduszy na szkolenia i konserwację oraz ogromnymi zaległościami w infrastrukturze. . jest zbyt rozciągnięte i zbyt słabo wyposażone, aby sprostać wszystkim przypisanym mu misjom przy racjonalnie uzasadnionym poziomie ryzyka. Nasi przeciwnicy zdają sobie z tego sprawę, co czyni ich bardziej odważnymi i agresywnymi".

I, jak wskazałem w innym miejscu,  https://www.bloomberg.com/opinion/articles/2024-04-21/china-russia-iran-axis-is-bad-news-for-trump-and-gop-isolationists  rząd federalny prawie na pewno wyda w tym roku więcej na obsługę zadłużenia niż na obronę.

Jest coraz gorzej.

Według CBO, udział produktu krajowego brutto przeznaczany na spłatę odsetek od długu federalnego będzie dwukrotnie wyższy niż wydatki na bezpieczeństwo narodowe do 2041 roku, częściowo dzięki temu, że rosnące koszty długu spowodują spadek wydatków na obronę z 3 procent PKB w tym roku do prognozowanych 2,3 procent za 30 lat.

Spadek ten nie ma sensu w czasie, gdy zagrożenia stwarzane przez nową oś kierowaną przez Chiny wyraźnie rosną.

Jeszcze bardziej uderzające są dla mnie podobieństwa polityczne, społeczne i kulturowe, jakie dostrzegam między Stanami Zjednoczonymi a ZSRR. Gerontokratyczne przywództwo było jedną z cech charakterystycznych późnego sowieckiego przywództwa, uosabianego przez starość Leonida Breżniewa, Jurija Andropowa i Konstantina Czernienki.

Ale według obecnych amerykańskich standardów, późniejsi przywódcy radzieccy nie byli starcami. Breżniew miał 75 lat, gdy zmarł w 1982 roku, ale pierwszy poważny udar mózgu przeszedł siedem lat wcześniej. Andropow miał zaledwie 68 lat, gdy zastąpił Breżniewa, ale doznał całkowitej niewydolności nerek zaledwie kilka miesięcy po przejęciu władzy. Czernenko miał 72 lata, gdy doszedł do władzy. Był już wtedy beznadziejnym inwalidą, cierpiącym na rozedmę płuc, niewydolność serca, zapalenie oskrzeli, zapalenie opłucnej i zapalenia płuc.

Odzwierciedleniem jakości opieki zdrowotnej, z której korzystają dziś ich amerykańscy odpowiednicy, jest fakt, że są oni zarówno starsi, jak i zdrowsi. Niemniej jednak, Joe Biden (81 lat) i Donald Trump (78 lat) nie są mężczyznami w pierwszym okresie młodości i witalności, jak niedawno wyjaśnił The Wall Street Journal.  https://www.wsj.com/politics/policy/joe-biden-age-election-2024-8ee15246   Pierwszy z nich nie potrafi rozróżnić dwóch latynoskich sekretarzy swojego gabinetu, Alejandro Mayorkasa i Xaviera Becerry. Ten drugi myli Nikki Haley i Nancy Pelosi. A jeśli Kamala Harris nigdy nie oglądała "Śmierci Stalina",
https://www.imdb.com/title/tt4686844/?ref_=nv_sr_srsg_0_tt_8_nm_0_q_death%2520of%2520stalin

to nie jest jeszcze za późno.

Inną godną uwagi cechą późnego życia sowieckiego był całkowity cynizm opinii publicznej wobec niemal wszystkich instytucji. Genialna książka Leona Arona, “Roads to the Temple” https://bookshop.org/p/books/roads-to-the-temple-truth-memory-ideas-and-ideals-in-the-making-of-the-russian-revolution-1987-1991-leon-aron/9278462?ean=9780300118445  pokazuje, jak nędzne stało się życie w latach 80-tych.

W wielkim "powrocie do prawdy" wyzwolonym przez Gorbaczowowską politykę głasnosti,  https://www.britannica.com/topic/glasnost

  obywatele radzieccy mogli wylać swoje niezadowolenie w listach do nagle wolnej prasy. Niektóre z tego, o czym pisali, były specyficzne dla sowieckiego kontekstu - w szczególności rewelacje na temat realiów sowieckiej historii, zwłaszcza zbrodni ery stalinowskiej. Ale ponowne przeczytanie skarg Rosjan na ich życie w latach 80. to więcej niż kilka złowieszczych przepowiedni amerykańskiej teraźniejszości.

Na przykład w liście do Komsomolskiej Prawdy z 1990 r.https://www.britannica.com/topic/Komsomolskaya-Pravda

   czytelnik potępił "upiorną i tragiczną... utratę moralności przez ogromną liczbę ludzi żyjących w granicach ZSRR".  
Objawy moralnego osłabienia obejmowały apatię i hipokryzję, cynizm, służalczość i donosicielstwo. Jak pisał, cały kraj dusił się w "mgle bezczelnych i nieustannych publicznych kłamstw i demagogii". W lipcu 1988 roku 44 procent osób ankietowanych przez Moskovskie Novosti  uważało, że ich społeczeństwo jest "niesprawiedliwe".

Patrząc na najnowsze sondaże Gallupa  https://news.gallup.com/poll/508169/historically-low-faith-institutions-continues.aspx   dotyczące opinii Amerykanów, można zauważyć podobne rozczarowanie. Odsetek społeczeństwa, które ma zaufanie do Sądu Najwyższego, banków, szkół publicznych, prezydentury, dużych firm technologicznych i zorganizowanej siły roboczej wynosi od 25% do 27%. W przypadku gazet, wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, wiadomości telewizyjnych, wielkiego biznesu i Kongresu odsetek ten wynosi poniżej 20 procent. W przypadku Kongresu jest to 8 procent.
https://news.gallup.com/poll/508169/historically-low-faith-institutions-continues.aspx

Średnie zaufanie do głównych instytucji jest mniej więcej o połowę niższe niż w 1979 roku.

Powszechnie wiadomo, że młodsi Amerykanie cierpią na epidemię złego stanu zdrowia psychicznego - obwinianą przez Jona Haidta https://bookshop.org/p/books/the-anxious-generation-how-the-great-rewiring-of-childhood-is-causing-an-epidemic-of-mental-illness-jonathan-haidt/20144236?ean=9780593655030   i innych o smartfony i media społecznościowe - podczas gdy starsi Amerykanie ulegają "śmierci z rozpaczy",  https://bookshop.org/p/books/deaths-of-despair-and-the-future-of-capitalism-angus-deaton/16039441?ean=9780691217079  frazie rozsławionej przez Anne Case i Angusa Deatona. I podczas gdy Case i Deaton skupili się na gwałtownym wzroście zgonów z rozpaczy wśród białych Amerykanów w średnim wieku - ich praca zaowocowała pro społecznym uzupełnieniem Hillbilly Elegy J.D. Vance'a   https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/38598247/

- nowsze badania pokazują, że Afroamerykanie dogonili swoich białych rówieśników, jeśli chodzi o zgony z powodu przedawkowania. Tylko w 2022 roku więcej Amerykanów zmarło z powodu przedawkowania fentanylu niż zginęło w trzech głównych wojnach: Wietnamie, Iraku i Afganistanie. https://www.politifact.com/factchecks/2023/dec/19/nikki-haley/haley-is-correct-that-fentanyl-deaths-top-casualti/

Najnowsze dane dotyczące śmiertelności Amerykanów są szokujące. Oczekiwana długość życia spadła w ciągu ostatniej dekady w sposób, którego nie obserwujemy w porównywalnych krajach rozwiniętych. WedługNational Academies of Sciences, Engineering, and Medicine, https://nap.nationalacademies.org/catalog/25976/high-and-rising-mortality-rates-among-working-age-adults
głównym powodem jest uderzający wzrost liczby zgonów spowodowanych przedawkowaniem narkotyków, nadużywaniem alkoholu i samobójstwami, a także wzrost różnych chorób związanych z otyłością. Mówiąc dokładniej, w latach 1990-2017 narkotyki i alkohol były odpowiedzialne za ponad 1,3 miliona zgonów wśród osób w wieku produkcyjnym (od 25 do 64 lat). https://www.nationalacademies.org/ocga/testimony-before-congress/high-and-rising-mortality-rates-among-working-age-adults#:~:text=Drugs%20and%20alcohol%20were%20responsible%20for%20more%20than,in%20working-age%20mortality%2C%20and%20they%20continue%20to%20rise

 W tym samym okresie samobójstwo było przyczyną 569 099 zgonów - również wśród Amerykanów w wieku produkcyjnym. Metaboliczne i sercowe przyczyny zgonów, takie jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2 i choroba wieńcowa, również wzrosły wraz z otyłością.

To odwrócenie średniej długości życia po prostu nie ma miejsca w innych krajach rozwiniętych.

Peter Sterling i Michael L. Platt argumentują w niedawnym artykule,  https://jamanetwork.com/journals/jamapsychiatry/article-abstract/2788767

  że dzieje się tak dlatego, że kraje Europy Zachodniej, wraz z Wielką Brytanią i Australią, robią więcej, aby "zapewnić pomoc społeczną na każdym etapie [życia], ułatwiając w ten sposób różne ścieżki rozwoju i chroniąc jednostki i rodziny przed rozpaczą". W kontraście w Stanach Zjednoczonych "każdy objaw rozpaczy został zdefiniowany jako zaburzenie lub dysregulacja w obrębie jednostki.  https://www.acsh.org/news/2022/02/08/deaths-despair-16106

  Nieprawidłowo określa problem, zmuszając jednostki do samodzielnego radzenia sobie z nim" - piszą. "Kładzie również nacisk na leczenie farmakologiczne, dostarczając niezliczonych leków na lęk, depresję, gniew, psychozę i otyłość, a także nowych leków do leczenia uzależnień od starych leków".

Otyłość? Wypróbuj Ozempic.

Masowe samounicestwianie się Amerykanów uchwycone w zwrocie "śmierć z rozpaczy" od lat dzwoni mi w głowie. W tym tygodniu przypomniałem sobie, gdzie widziałem to wcześniej: w późnej sowieckiej i postsowieckiej Rosji. Podczas gdy oczekiwana długość życia mężczyzn poprawiła się we wszystkich krajach zachodnich pod koniec XX wieku, w Związku Radzieckim zaczęła spadać po 1965 roku, wzrosła na krótko w połowie lat 80-tych, a następnie gwłtownie spadła  na początku lat 90-tychi ponownie po kryzysie finansowym w 1998 roku. Współczynnik zgonów wśród rosyjskich mężczyzn w wieku od 35 do 44 lat wzrósł ponad dwukrotnie w latach 1989-1994.

Wyjaśnienie jest równie klarowne jak Stolicznaja. W lipcu 1994 r. dwóch rosyjskich naukowców, Alexander Nemtsov i Vladimir Shkolnikov,  https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8607467/

opublikowało w krajowym dzienniku Izvestia artykuł pod pamiętnym tytułem "Żyć czy pić?". Nemtsov i Shkolnikov wykazali (słowami niedawnego artykułu przeglądowego) "prawie idealną ujemną liniową zależność między tymi dwoma wskaźnikami". Brakowało im tylko kontynuacji - "Żyć czy palić?" - ponieważ rak płuc był drugim głównym powodem wczesnej śmierci radzieckich mężczyzn. Kulturze upijania się i palenia łańcuchowego sprzyjały niskie ceny papierosów w czasach sowieckiego reżimu i niskie ceny alkoholu po upadku komunizmu.
https://link.springer.com/article/10.1057/s41294-021-00169-w

Statystyki są równie szokujące, jak sceny, których byłem świadkiem w Moskwie i Petersburgu na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, a które sprawiały, że nawet moje rodzinne Glasgow wydawało się wstrzemięźliwe. Analiza 25 000 sekcji zwłok przeprowadzonych na Syberii w latach 1990-2004 wykazała, że 21 procent zgonów dorosłych mężczyzn z powodu chorób układu krążenia wiązało się ze śmiertelnym lub prawie śmiertelnym poziomem etanolu we krwi. Palenie tytoniu było przyczyną 26 procent wszystkich zgonów mężczyzn w Rosji w 2001 roku. Liczba samobójstw wśród mężczyzn w wieku od 50 do 54 lat osiągnęła 140 na 100 000 mieszkańców w 1994 roku - w porównaniu z 39,2 na 100 000 wśród nielatynoskich Amerykanów w wieku od 45 do 54 lat w 2015 roku. Innymi słowy, rozpaczliwe zgony Case'a i Deatona są jakby bladą imitacją rosyjskiej wersji sprzed 20-40 lat.

Autodestrukcja homo sovieticusa była gorsza. A jednak czy podobieństwo do samozniszczenia homo americanus nie jest naprawdę uderzające?

Oczywiście oba systemy opieki zdrowotnej wyglądają powierzchownie zupełnie inaczej. System radziecki był po prostu niedofinansowany. Z koleisednem amerykańskiej katastrofy zdrowotnej jest ogromna rozbieżność między wydatkami - które są bezkonkurencyjne na arenie międzynarodowej w stosunku do PKB - a wynikami, które są fatalne. Jednak, podobnie jak cały system sowiecki, amerykański system opieki zdrowotnej ewoluował w taki sposób, że cała grupa partykularnych interesów może czerpać z niego zyski. Rozdęta, dysfunkcyjna biurokracja, genialnie sparodiowana przez South Park w ostatnim odcinku  
https://www.youtube.com/watch?v=VAfy26xs6e0

  - jest świetna dla nomenklatury,  https://en.wikipedia.org/wiki/Nomenklatura#

   ale zła dla proli.

W międzyczasie, podobnie jak w późnym Związku Radzieckim, plebs - a właściwie klasa robotnicza i spora część klasy średniej - piją i narkotyzują się na śmierć, podczas gdy elita polityczna i kulturalna wzmaga dziwaczną ideologię, w którą nikt w istocie nie wierzy.

W Związku Radzieckim wielkie kłamstwa polegały na tym, że partia i państwo istniały, aby służyć interesom robotników i chłopów, a Stany Zjednoczone i ich sojusznicy byli imperialistami niewiele lepszymi niż naziści w "wielkiej wojnie ojczyźnianej". Prawda była taka, że nomenklatura (tj. elitarni członkowie) partii szybko utworzyła nową klasę z własnymi, często dziedzicznymi przywilejami, skazując robotników i chłopów na ubóstwo i niewolnictwo, podczas gdy Stalin, który rozpoczął II wojnę światową po tej samej stronie co Hitler, całkowicie nie przewidział nazistowskiej inwazji na Związek Radziecki, a następnie sam stał się najbardziej brutalnym imperialistą.

Równoważnymi kłamstwami w późno-sowieckiej Ameryce jest to, że instytucje kontrolowane przez Partię (Demokratyczną) - biurokracja federalna, uniwersytety, główne fundacje i większość dużych korporacji - są ukierunkowane na wspieranie dotychczas marginalizowanych mniejszości rasowych i seksualnych, a głównymi celami polityki zagranicznej USA są walka ze zmianami klimatycznymi i (jak to ujął Jake Sullivanhttps://www.whitehouse.gov/briefing-room/speeches-remarks/2023/04/27/remarks-by-national-security-advisor-jake-sullivan-on-renewing-american-economic-leadership-at-the-brookings-institution/

pomoc innym krajom w obronie "bez wysyłania wojsk amerykańskich na wojnę".

W rzeczywistości polityka promowania "różnorodności, równości i integracji" nie pomaga ubogim mniejszościom. Zamiast tego jedynymi beneficjentami wydaje się być horda aparatczyków DEI. W międzyczasie inicjatywy te w wyraźny sposób podważają standardy edukacyjne, nawet na elitarnych uczelniach medycznych,  https://www.thefp.com/p/how-americas-obsession-with-dei-is

 i zachęcają do okaleczania tysięcy nastolatków w imię "operacji potwierdzających płeć".
https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/2801097

Jeśli chodzi o obecny kierunek polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, to nie tyle pomaga ona innym krajom w obronie własnej, co zachęca innych do walki z naszymi przeciwnikami jako prokurentami bez dostarczania im wystarczającej ilości broni, aby mieli duże szanse na wygraną. Ta strategia - najbardziej widoczna na Ukrainie - ma pewien sens dla Stanów Zjednoczonych, które odkryły w "globalnej wojnie z terroryzmem", że ich tak zachwalana armia nie była w stanie pokonać nawet obdartych talibów po dwudziestu latach wysiłków. Jednak wiara w amerykańskie obietnice może ostatecznie skazać Ukrainę, Izrael i Tajwan na odejście w zapomnienie w ślad za Wietnamem Południowym i Afganistanem.

Jeśli chodzi o zmiany klimatyczne, świat jest teraz zalany chińskimi pojazdami elektrycznymi, bateriami i ogniwami słonecznymi, produkowanymi masowo przy pomocy dotacji państwowych i elektrowni węglowych. Przynajmniej próbowaliśmy oprzeć się sowieckiej strategii rozpętania marksizmu-leninizmu w Trzecim Świecie, której koszt ludzki był prawie nie do oszacowania. Dla porównania, zaabsorbowanie naszych elit politycznych zmianami klimatycznymi doprowadziło do całkowitej niespójności strategicznej. Faktem jest, że Chiny były odpowiedzialne za trzy czwarte 34% wzrostu emisji dwutlenku węgla od czasu narodzin Grety Thunberg (2003) i dwie trzecie 48% wzrostu zużycia węgla.

Aby zobaczyć skalę przepaści, która obecnie oddziela amerykańską nomenklaturę od robotników i chłopów, rozważmy wyniki sondażu Rasmussena z września ubiegłego roku, https://committeetounleashprosperity.com/wp-content/uploads/2024/01/Them-vs-Us_CTUP-Rasmussen-Study-FINAL.pdf  w którym starano się odróżnić postawy Ivy Leaguers*3 od zwykłych Amerykanów. Sondaż definiował tych pierwszych jako "osoby posiadające dyplom ukończenia studiów podyplomowych, dochód gospodarstwa domowego przekraczający 150 000 USD rocznie, mieszkające w kodzie pocztowym z ponad 10 000 osób na milę kwadratową" i uczęszczające do "szkół Ivy League lub innych elitarnych szkół prywatnych, w tym Northwestern, Duke, Stanford i University of Chicago".

Zapytani o to, czy opowiedzieliby się za "racjonowaniem gazu, mięsa i elektryczności" w celu walki ze zmianami klimatycznymi, 89% Ivy Leaguers odpowiedziało twierdząco, w porównaniu do 28% zwykłych ludzi. Zapytani, czy osobiście zapłaciliby o 500 dolarów więcej w podatkach i wyższych kosztach, by walczyć ze zmianami klimatu, 75% Ivy Leaguers odpowiedziało twierdząco, w porównaniu do 25% wszystkich innych. "Nauczyciele powinni decydować o tym, czego uczą się uczniowie, w przeciwieństwie do rodziców" to stwierdzenie, z którym zgodziło się 71% ankietowanych z Ivy Leaguers, czyli prawie dwukrotnie więcej niż przeciętni obywatele. "Czy Stany Zjednoczone zapewniają zbyt wiele indywidualnej wolności?". Ponad połowa Ivy Leaguers odpowiedziała twierdząco; wobec 15 procent zwykłych śmiertelników. Elita mniej więcej dwukrotnie bardziej niż wszyscy inni lubiła członków Kongresu, dziennikarzy, liderów związków zawodowych i prawników. Być może nie jest zaskoczeniem, że 88 procent osób z Ivy Leaguers stwierdziło, że ich finanse osobiste poprawiają się, w przeciwieństwie do jednego na pięciu w populacji ogólnej.

 Fałszywa ideologia, w którą tak naprawdę mało kto wierzy, ale wszyscy muszą jej przestrzegać, chyba że chcą zostać nazwani dysydentami - przepraszam, mam na myśli pariasów?

Sprawdź. Populacja, która nie uważa już patriotyzmu, religii, posiadania dzieci czy zaangażowania społecznego za ważne?
https://www.wsj.com/articles/americans-pull-back-from-values-that-once-defined-u-s-wsj-norc-poll-finds-df8534cd

   Sprawdź. A co z ogromną katastrofą, która obnaża całkowitą niekompetencję i obłudę, która przenika każdy szczebel rządu? Jeśli chodzi o Czarnobyl, czytaj Covid. I chociaż nie roszczę sobie pretensji do ekspertyzy prawnej, myślę, że rozpoznaję sowiecką sprawiedliwość, gdy widzę - na nowojorskiej sali sądowej - nadużywanie systemu prawnego w nadziei nie tylko na uwięzienie, ale także na zdyskredytowanie lidera opozycji politycznej.

Pytanie, które mnie dręczy, brzmi: A Co jeśli Chiny wyciągnęły wnioski z I wojny światowej lepiej niż my? Obawiam się, że Xi Jinping nie tylko zrozumiał, że za wszelką cenę musi uniknąć losu swoich sowieckich poprzedników. Zrozumiał on również, głębiej, że my sami możemy zostać wmanewrowani w bycie Sowietami. A jaki jest lepszy sposób na osiągnięcie tego celu niż "poddanie kwarantannie" wyspy położonej niedaleko jego wybrzeża, a następnie przeciwstawianie się wysłaniu ekspedycji morskiej w celu przełamania blokady, z oczywistym ryzykiem wybuchu III wojny światowej?
Najgorsze w zbliżającym się Tajwańskim Kryzysie Półprzewodników jest to, że w porównaniu z Kubańskim Kryzysem Rakietowym z 1962 roku, role zostaną odwrócone. Biden lub Trump będą Chruszczowem, a XJP będzie JFK. (Wystarczy spojrzeć, jak przygotowuje narrację, mówiąc przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że Waszyngton próbuje nakłonić Pekin do ataku na Tajwan). https://www.ft.com/content/7d6ca06c-d098-4a48-818e-112b97a9497a


Możemy sobie wmawiać, że nasze liczne współczesne patologie są wynikiem działania sił zewnętrznych prowadzących trwającą wiele dekad kampanię wywrotową. Bez wątpienia próbowały, tak jak CIA starała się obalić sowieckie rządy podczas zimnej wojny.  https://www.thefp.com/p/ayaan-hirsi-ali-we-have-been-subverted

Musimy jednak również rozważyć możliwość, że zgotowaliśmy to sobie sami - tak jak Sowieci zrobili sobie wiele z tych samych rzeczy. Podczas zimnej wojny powszechnym liberalnym zmartwieniem było to, że możemy stać się tak bezwzględni, skryci i nierozliczalni jak Sowieci z powodu konieczności nuklearnego wyścigu zbrojeń. Nikt nie podejrzewał, że w końcu staniemy się tak zdegenerowani jak Sowieci i milcząco zrezygnujemy z wygrania trwającej obecnie zimnej wojny.

Wciąż trzymam się nadziei, że możemy uniknąć przegrania drugiej zimnej wojny - że patologie gospodarcze, demograficzne i społeczne, które dotykają wszystkie jednopartyjne reżimy komunistyczne, ostatecznie zniszczą "China Dream" Xi. Ale im wyższa jest liczba zgonów z rozpaczy - i im większa przepaść rośnie między amerykańską nomenklaturą a wszystkimi innymi - tym mniej jestem przekonany, że nasze własne patologie będą działać wolniej.

Czy jesteśmy Sowietami? - Rozejrzyj się.

-----------------------------------



*1. Niall Ferguson, MA, DPhil, FRSE, jest Milbank Family Senior Fellow w Hoover Institution na Uniwersytecie Stanforda oraz starszym wykładowcą w Belfer Center for Science and International Affairs na Harvardzie. Jest autorem szesnastu książek, w tym The Pity of War, The House of Rothschild, Empire, Civilization i Kissinger, 1923-1968: The Idealist, która zdobyła nagrodę Arthura Rossa przyznawaną przez Radę Stosunków Zagranicznych. Jest także nagradzanym filmowcem, który zdobył międzynarodową nagrodę Emmy za swój serial PBS The Ascent of Money. Jego książka z 2018 roku, The Square and the Tower, była bestsellerem New York Timesa, a także została zaadaptowana dla telewizji przez PBS jako Niall Ferguson's Networld. W 2020 roku dołączył do Bloomberg Opinion jako felietonista. Ponadto jest założycielem i dyrektorem zarządzającym Greenmantle LLC, nowojorskiej firmy doradczej, współzałożycielem Ualá, latynoamerykańskiej firmy zajmującej się technologiami finansowymi, a także powiernikiem New York Historical Society, londyńskiego Centre for Policy Studies i nowo powstałego University of Austin. Jego najnowsza książka, Doom: The Politics of Catastrophe, została opublikowana w zeszłym roku przez Penguin i znalazła się na krótkiej liście do nagrody Lionela Gelbera.
Zaledwie kilka dni temu Niall Ferguson został uszlachcony za całokształt osiągnięć przez brytyjskiego monarchę.

*2. The Free Press to nowa firma medialna założona przez Bari Weiss i zbudowana na ideałach, które kiedyś były podstawą wielkiego dziennikarstwa: uczciwości, nieustępliwości i zaciekłej niezależności. Publikujemy historie śledcze i prowokacyjne komentarze na temat świata takim, jakim jest w rzeczywistości - z jakością, jakiej kiedyś oczekiwano od starszej prasy, ale z nieustraszonością nowej.
https://www.thefp.com/about

*3 Ivy League składa się z ośmiu najbardziej renomowanych prywatnych uniwersytetów w USA

    Uniwersytet Browna
    Uniwersytet Columbia
    Cornell University
    Dartmouth College
    Uniwersytet Harvarda
    Uniwersytet Princeton
    Uniwersytet Pensylwanii
    Uniwersytet Yale





https://www.thefp.com/p/were-all-soviets-now

Niall Ferguson
“We’re All Soviets Now”

June 18, 2024

wybór, tłumaczenie i opracowanie: bezmetki
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych
materiałów: zezwalam wyłącznie na darmowych
platformach elektronicznych, ze wskazaniem adresu
tekstu źródłowego i pseudonimu autora tłumaczenia


bezmetki
O mnie bezmetki

"Dożywotnio" usunięty z Neon24.pl za tłumaczenia i "widzimisie", wyrażające opinie niezgodne z zadaną tam pro-kremlowską poprawnością. Przyjrzałem się również z odrazą, na "ich blogach" ,  praktykom pdgrzewaczy "patriotyzmu"; równie sprzedajnym, jak Neon24, -   tylko z przeciwnym wektorem i "dla ubogich". "Lewoskrętny".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka