Ktoś może powiedzieć, że wyborów jeszcze nie ma więc ... co to ja piszę?
Kalendarz wyborczy jest precyzyjnie definiowany ustawą. Prezydent ogłosił, że w tym roku wybory odbędą się 13 października. Ogłoszenie pojawiło się w prezydenckim BIPie. Jak czytamy do 3 września 24:00 jest czas na zgłaszanie list kandydatów - czyli podpisów.
I tu dochodzimy do naszego wałka.
Dopóki rozporządzenie nie pojawi się w Dzienniku Ustaw PKW nie zacznie rejestracji komitetów. Komitet bez rejestracji nie może zbierać podpisów, założyć konta i starać się o NIP potrzebny do ewidencjonowania wydatków wyborczych.
Mimo, że od ogłoszenia mija już trzeci dzień Dziennik Ustaw "milczy".
Najbardziej poszkodowane są małe komitety, dla których jedna z najkrótszych kampanii wyborczych w 21 wieku, i tak jest już wyzwaniem. Mimo tego partia rządząca bezczelnie okrada je z czasu na zbieranie podpisów. W odróżnieniu od PoPiSu czy innego Koryta'19, Konfederacja nie ma armii urzędników, którzy zbiorą potrzebne podpisy we własnym gronie.
Zgodnie z prawem, informacja w Dzienniku Ustaw może się pojawić do 5 dni, w niekorzystnej interpretacji 5 dni roboczych. Zaś rejestracja komitetu trwa do dwóch dni. Pamiętając o święcie 15 sierpnia, może się okazać, że komitet zostanie zarejestrowany dopiero 19 sierpnia. Więc w wersji ekstremalnej, na zbieranie podpisów zostanie 15 dni z 27.
Większość informacji z twittera Krzysztofa Bosaka.
Inne tematy w dziale Polityka