100 lat temu trwały krwawe walki we Lwowie m.in. w okolicy Cmentarza Łyczakowskiego. Dlatego kilka słów o dzisiejszej wojnie o Cmentarz Łyczakowski.
Z powodu doktryny likwidacji polskości na Ukrainie, wyznawanej przez PiS, renesans nazizmu/banderyzmu na Ukrainie jest wspierany przez "polskie" ośrodki władzy. O nagrodach ukraińskiej bezpieki dla dziennikarzy pisałem kilka dni temu. Urzędnik ASW - "banderowiec" Targalski, występujący na swoim kanale na youtubie w stroju ukraińskim (brakowało tylko siekiery i wideł) to skandal, który poza strony kresowe nie wyszedł. Z resztą tak samo jak jego wyjazd na ukraiński sabat organizowany przez neonazistów.
W efekcie antypolskiej doktryny państwowej na Ukrainie i służalczej postawy zarówno PO jak i PiS, Polskość na kresach jest oficjalnie zwalczana i niszczona. W dzikim kraju objawia się to m.in. dewastacją polskich cmentarzy, przy braku reakcji "polskiego" MSW. Również neonazistowska rada Lwowa domaga się likwidacji m.in. lwów na cmentarzu Łyczakowskim. Choć akurat ta bezczelność spotyka się z jakąś reakcją z pisowskiej strony.
Niestety, zgoda Wisły ze Śląskiem to już historia ale warto wspomnieć o tej akcji "byłych braci po szalu".
Jak informuje portal prawy.pl, początkiem listopada, późną nocą, kilkunastoosobowa ekipa Śląska Wrocław udała się do wiecznie polskiego Lwowa. Zwiedzili miasto, w katedrze zmówili modlitwy, Polakom przywieźli dary, a następnie udali się na Cmentarz Orląt Lwowskich. Byli świetnie przygotowani. Trzy potężne banery. Pierwszy: z godłem Polski z okresu XX-lecia międzywojennego i napisem „WKS Śląsk Wrocław”. Drugi: „Orlęta Lwowskie, 100 lat to hasło polską odwagę rozsławia”. Trzeci: „Śląsk składa hołd dla Lwowa, duchowego miasta Wrocławia”. Przy czerwonym blasku rac, kibice Śląska wykrzyczeli donośne: „Cześć i chwała Bohaterom” oraz „Wrocław pamięta Lwowskie Orlęta”. Zaprezentowali oprawę, zrobili zdjęcia i zwinęli się w kilkanaście minut.
Kibice zrobili to, czego nie zrobiła władza ani państwowa, ani kościelna. W stulecie odzyskania niepodległości tereny utracone w trakcie 2 wojny, zostały całkowicie usunięte z oficjalnej pamięci.
Oddanie hołdu Lwowskim Orlętom spotkało się z wściekłą reakcją antypolskich władz "banderlandu". Zarówno UIPN jak i tamtejsze media wylewają na polskich patriotów wiadra pomyj. Czytamy o wrocławskich “chuliganach”, “nawołujących do wojny polskich radykałach". W sprawie wypowiedział się także przedstawiciel ukraińskiego instytutu pamięci: To jest Lwów, nie Polska. To jest cmentarz, a nie stadion. Polscy radykałowie nadal wykorzystują zmarłych w niepotrzebnych wojnach z sąsiadami – napisał negacjonista wołynski, Wołodymir Wjatrowycz.
Jak informuje portal prawy.pl, ukraińskie służby we współpracy z polskimi, próbują ustalić personalia.
Ja rozumiem, że są jakieś umowy ale pomaganie (neo)banderowskiemu państwu, w tym przypadku, uważam za skandal.
Więcej w tej serii:
Inne tematy w dziale Kultura