100 lat temu polscy powstańcy odnieśli pierwsze sukcesy.
Ale dziś trochę o tym co się działo w ostatnich dniach. O ostatnich 2 miesiącach pisałem tutaj.
Fundacje kresowe organizują upamiętnianie Polaków leżących na cmentarzach na Litwie i Ukrainie. Liczenie, że probanderowski POPiS coś pomoże byłoby ciężką głupotą. To przecież są polskie cmentarze, więc obywateli 2 czy 3 kategorii. Jedną z akcji jest "Światełko dla Lwowa". W tym roku fundacja je prowadząca miała duże problemu, o czym na swoim FB napisał jeden uczestników.
Akcja „Światełko dla Lwowa” była organizowana po raz trzeci. Celem akcji jest zebranie i zawiezienie zniczy do Lwowa i do Mościsk. W związku z antypolską postawą władz uczestnicy postanowili wyjechać wcześniej i na przejściu w Medyce pojawili się się w piątek 28 października ok. 12.00. Dalej to już bezpośrednia relacja p. Wiesława Nowakowskiego.
Po ok. 3,5 godzinie po stronie ukraińskiej zaczęły się problemy, pani celnik stwierdziła, że umowa wypożyczenia samochodu jest nieważna bo brakuje pieczątek, po naszych protestach kazała nam otworzyć auto i tym razem nie spodobało się to, że jest dużo zniczy. Pomimo naszych wyjaśnień, że jesteśmy przedstawicielami fundacji Pomaganie Łączy Ludzi celniczka oznajmiła, że taka ilość zniczy nie może być przewieziona przez granicę i że dostaniemy dokumenty odmowy wjazdu na teren Ukrainy.
Po wielu godzinach spędzonych na granicy chcieliśmy wracać, dzięki pomocy przyjaciół z Mościsk i z Przemyśla znaleźliśmy noclegi i zostawiliśmy znicze w Przemyślu. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że znicze te zapłoną na grobach żołnierzy polskich w mościskach. Nie mogliśmy zawieść tych, którzy wsparli naszą akcję. Pani prezes fundacji do końca walczyła aby, znicze zebrane przez dzieci ze szkoły podstawowej z Bojkowa dotarły na miejsce przeznaczenia.
Niestety, nasze przeczucia sprawdziły się. Dziś dowiadujemy się, że Polacy muszą zniknąć w dniu 1 listopada do godziny 11 z cmentarza łyczakowskiego bo już o 12 mają być uroczystości z okazji zajęcia Lwowa przez Ukraińców. Wymyślono naprędce jakieś urojone obchody aby zakłócić święto zmarłych. Co jeszcze musi się wydarzyć aby nasze władze obudziły się wreszcie i „uderzyły pięścią w stół”?
Mijają się z prawdą ci którzy uważają, że polska otrzymuje „policzki” od Ukrainy, to nie są już wymierzane policzki to kopanie po twarzy. Obrażani jesteśmy wszyscy począwszy od prezydenta a skończywszy na zwykłych Polakach.
W tej serii:
Inne tematy w dziale Polityka