Bernard Bernard
2184
BLOG

Paweł Śpiewak – o Palikocie, języku i pewnym SBeku (wywiad)

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 10

Wracając z uroczystego przeniesienia Tablicy Smoleńskiej i z wizyty pod namiotem Solidarnych 2010 przypadkiem natknąłem się na Krakowskim Przedmieściu na prof. Pawła Śpiewaka. Korzystając z okazji udało mi się zadać dwa pytania. Przypadek prof. Śpiewaka jest zdumiewający, pozornie niewytłumaczalny. Zresztą proszę przeczytać i obejrzeć.


Fot. Margotte

 

Pomyliłem się. Palikot nie ma pary

Prof. Paweł Śpiewak jest osobą zagadkową. Inteligent, profesor, z rodziny poetów, syn Anny Kamieńskiej, uczestnik seminariów w Lucieniu!, a „prowadzał się” (jak mawiano w Biłgoraju) z Palikotem.

Po kongresie Palikota Paweł Śpiewak wystąpił w TVP Info (październik 2010):

Paweł Śpiewak: Za dwie rzeczy cenię Janusza Palikota – że wprowadził nowy język [o kongresie]...”
Iwona Sulik: Ale jednak raził, panie profesorze
– Co język?
IS: – Tak Janusza Palikota
PŚ: Nie, nie, nie, ja nie myślę tylko o Januszu Palikocie, ja mówię o stylu mówienia. Myślę, że wystąpienie Kutza było bardzo dobre, że wystąpienie pani Gretkowskiej było bardzo dobre[...] powiew i nowego języka i trochę innego mówienia i pewnego błysku który był w tej Sali Kongresowej[...]”

I w Polska the Times 7 października

Powiało świeżością w sobotę z Sali Kongresowej?
Trochę tak. Tam słychać było świeży język, inny od tego, który znamy z wszystkich partyjnych nasiadówek. Nie było języka nadętego, sztywnych facetów. Miałem wrażenie dużej spontaniczności na tym zjeździe Palikota. I pozostało mi w pamięci z niego nawet kilka konkretnych wypowiedzi, Kutza czy Gretkowskiej, co nie znaczy wcale, że się z nimi zgadzam.
Ta świeżość języka - jak Pan mówi - może być zwiastunem jakiegoś prawdziwego przewietrzenia na scenie politycznej
Na to pytanie nie mam jeszcze dziś odpowiedzi, ale nie wykluczałbym tego. Ta naturalność, taki swoisty seksapil sprawiają, że ta inicjatywa budzi moją ciekawość. Scena polityczna w Polsce jest dziś ewidentnie do przewietrzenia, więc każdego, kto próbuje ją przewietrzyć, witam z radością. Na razie jednak jest to faktycznie ruch jednoosobowy, bardzo wiotki, wystarczy, że się znudzi samemu Palikotowi, co nie jest wykluczone, i już po nim.
Ale kibicuje Pan Palikotowi?
W takim sensie, że kibicuję demokracji, która szwankuje dziś nie przez PO, a z winy Kaczyńskiego, bo to on zlikwidował opozycję polityczną w Polsce.


Po pół roku pytam Pawła Śpiewaka o ten język. Dziś prof. Śpiewak mówi, że jednak „nie ma tam powiewu żadnego”. Palikot miał niejako wcisnąć się między PO i PiS, a zdaniem Śpiewaka jednym z ważnych wątków jest miejsce kościoła w Polsce (i podziałów społecznych). „Myślałem, że pojawiająca się nowa formacja wprowadzi nowy język. Poza happeningami Janusz Palikot niewiele ma do zaproponowania i jest bezradny wobec tego konfliktu. [...] Nie mówiłem na temat języka Palikota, na temat języka Palikota wypowiadałem się negatywnie [...] mówiłem, że potrzebne są nowe formacje, czy nowe języki które by opisały tę sytuację wyzwoliły nas z tego dwudzielnego podziału. [...] Pomyliłem się. Palikot nie mam pary”

Zastanawiam się, co by się stało, gdyby Palikot miał parę? I zajął się pod „pełną parą” miejscem kościoła w Polsce? Czy to aby nie antykościelne nastawienie Śpiewaka trzyma(ło) go przy Palikocie? Zaślepienie? Brak rozsądku?

 

Historia z pomocnym SBekiem w tle

Drugie pytanie, jaki zadałem Pawłowi Śpiewakowi, dotyczyło Artura Bary. Pan Artur Bara jest skarbnikiem Stowarzyszenia Singerowskiego. We władzach Stowarzyszenia zasiada też Henryk Wujec, a prezesem jest właśnie prof. Paweł Śpiewak. Jakiś czas temu na stronie Stowarzyszenia znajdowało się zdanie „Duchowo całe przedsięwzięcie wspiera jezuita, ojciec Wacław Oszajca, podporą finansową stowarzyszenia jest poseł Janusz Palikot.”

I tu dochodzimy do momentu, gdy pieniądze Palikota wspierały stowarzyszenie, na którego czele stoi dziś Paweł Śpiewak. W dodatku skarbnikiem w stowarzyszeniu jest właściciel firmy, która ochraniała firmę Palikota. Jeśli chodzi o samo stowarzyszenie to propaguje ono pamięć o związkach Singera, laureata literackiego Nobla, z Biłgorajem, przypomina historię biłgorajskich Żydów i nawiązuje kontakty z byłymi mieszkańcami miasta pochodzenia żydowskiego rozsianymi po całym świecie, głównie w Izraelu. Organizuje też dni singerowskie, którym towarzyszą różne wydarzenia kulturalne, panele historyczne, czy przedstawienia teatralne.

Pan Artur Bara w czasach PRLu był funkcjonariuszem SB. Po upadku komunizmu, jak wielu innych SBeków, założył firmę ochroniarską i ochraniał okoliczne przedsiębiorstwa, w tym firmę, wówczas pana Janusza Palikota, „Ambra”, produkującą niedrogie, acz nie najtańsze, wina. Dziś to właśnie pan Artur Bara jest skarbnikiem Stowarzyszenia Singerowskiego i często zabiera głos w mediach. Wypowiadał się i dla Rzeczpospolitej i dla TVP.

Zapytałem prof. Śpiewaka, czy nie przeszkadza mu przeszłość pana Artura Bary.

„Nie, nie przeszkadza mi, dopóki on robi pewne rzeczy jest uczciwy, w tym sensie, że mówi o tym, że był, pracował, [...] a w tej chwili robi pewne rzeczy bardzo uczciwie i bardzo porządnie. W tym sensie mi to nie przeszkadza.[...] Ja mam sprawę do zrobienia, a on jest pomocny. W związku z tym, jeżeli jest pomocny to niech tak będzie”.

Poniżej cały czterominutowy mini-wywiad. Tylko dwa pytania, bo trudno na ulicy przeprowadzać dłuższe rozmowy, ale może kiedyś będzie jeszcze okazja zapytać i o IV RP i o stosunek Pawła Śpiewaka do IPN (Paweł Śpiewak miał kontrowersyjną wypowiedź na uroczystościach w Zamku Królewskim z okazji 10 rocznicy powstania Instytutu).

http://youtu.be/1d3FRzMlkkw

 Niezastąpieni z SB
"powiew nowego języka" - palikotowcy na Krakowskim Przedmieściu
Paweł Śpiewak: To Kaczyński niszczy demokrację
Biłgorajskiego Stowarzyszenia Kulturalnego imienia I. B. Singera

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka