Śmierć Papieża Jana Pawła II (choć poprzedzona długą i ciężką chorobą) wstrząsnęła polskim społeczeństwem. Szczególny był masowy udział młodzieży w uroczystościach żałobnych i pogrzebowych. Dziś można powiedzieć, że ten płomień dość szybko przygasł, czy może został przygaszony, ale przez jakiś czas ludzie mieli sposobność, by zadać sobie pewne fundamentalne pytania i na te pytania szukać odpowiedzi. Co jest ważne? Co to jest prawda? O co chodzi w życiu? Co znaczyły słowa „niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”? Polacy na chwilę zatrzymali się w biegu. Mieli okazję zastanowić się nad słowami Papieża.
Pytali o autentyczność, wiarygodność. Dlatego może co niektórzy dziennikarze których codzienny przekaz medialny z Bogiem nie miał wiele wspólnego, a jeśli już to może wręcz przeciwnie ubrani w czarne garnitury czy garsonki niekoniecznie byli właściwymi komentatorami wydarzeń. Choć niektórzy nie tylko kamery ale i całe studia ustawili w okolicach Placu św. Piotra czekając na wiadomość o śmierci Papieża. O czym myśleli? O „demonach patriotyzmu”?
Wówczas na krótko „demos” odzyskał swoje prawo głosu i wybrał jesienią 2005 roku. Myślę, że wstrząs aksjologiczny spowodowany śmiercią Jana Pawła II był kluczowy dla wyniku tych wyborów. Potem, dość szybko, okazało się, że Polska utraciła jeden ze swoich najważniejszych drogowskazów.
Poniżej trochę zdjęć z kwietnia 2005 roku odnalezionych w domowym archiwum. Oraz krótki filmik z przejazdu Aleją Jana Pawął II. Cała tonęła w zniczach. Nikt ich nie gasił nim same nie zgasły...
Harcerski krzyż z napisem Czuwaj
Aleja Jana Pawła II