W którejś radiowej audycji padło fascynujące stwierdzenie - kryzys nas nie dotyczy, ponieważ (całe szczęście) jesteśmy tak bardzo zacofani i zaściankowi. Zacofanie zwykle ma konotacje negatywne. A tu proszę, brak nowoczesności ma nas ochronić. Na czym więc polega owa nowoczesność?
Na świecie padają piramidy finansowe dla niepoznaki zwane bankami inwestycyjnymi. Owe piramidy handlują miedzy sobą bardziej fikcją niż np. realną własnością, przy okazji wciągając w ten proceder bogatych ludzi, którzy chcą stać się jeszcze bogatsi. Czasem naciągają też biednych, a nawet takich, którzy nic nie posiadają, poza realną lub domniemaną zdolnością kredytową. Nawet w Polsce chętnym na kupno mieszkania proponowano kredyty hipoteczne w wysokości większej niż niezbędna, na okres dłuższy niż konieczny, a tak uwolnioną gotówkę kredytobiorcy mieli przeznaczać na inwestycje w fundusze.
Czym jest więc według owego pana nowoczesność? Czy to handlowanie opcjami, mitami i bajkami? Zacofaniem więc jest kupowanie/sprzedawanie akcji realnych przedsiębiorstw. Nowoczesność to spekulacja, zadłużanie się ponad miarę w pogoni za wyimaginowanym zyskiem. A zacofanie to oszczędzanie lub zadłużanie się na miarę możliwości spłaty zobowiązań. Nowoczesność to kupowanie za drogich domów przez ludzi, którzy nie mają pieniędzy nawet na pierwszą ratę. Zacofanie to wcześniejsze zgromadzenie choć części funduszy.
Jeszcze wczoraj krytykowano niektóre kraje (np. Polskę) za pomoc państwa dla przedsiębiorstw, a już dzisiaj zupełnie normalne jest wspomaganie gigantycznymi pieniędzmi owych finansowych piramid. Jeszcze wczoraj 3% deficyt obowiązywał strefę euro, a już dzisiaj nie ma to większego znaczenia.
Parę lat temu pękła tzw. bańka internetowa. Mówiono wówczas o nowoczesnej ekonomi w której nie liczy się realna wartość firm, a tradycyjna księgowość nie oddaje obrazu nowoczesnych firm, bo ta miała obowiązywać tylko zacofaną ekonomię. Dzisiaj bankrutuje nowoczesność ekonomiczna. Zacofanie okazuje się czymś normalnym i zdrowym.
Kiedy zbankrutują kolejne formy nowoczesności? Czy ktoś pamięta Australijczyków deklarujących nieposiadanie dzieci, by chronić planetę przed globalnym ociepleniem? Kiedy zbankrutuje nowoczesność zabijania chorych i nieświadomych, nawet bez ich wiedzy i zgody? Kiedy zbankrutuje nowoczesna wizja swobodnego zabijania dzieci nienarodzonych jako wyrazu postępu i wolności? Kiedy mówiąc wprost zbankrutuje lewacka, nowoczesna wizja społeczeństwa?
Słowo nowoczesny proszę w domyśle brać w cudzysłów.
Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka