Bernard Bernard
231
BLOG

Fragmenty stenogramu rozmowy z Lechem Wałęsą przeprowadzonej prz

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 18

W notce „Stenogram z rozmowy z Anną Walentynowicz przeprowadzonej przez SB w więzieniu w Lublińcu (1984)" przytoczyłem treść tego stenogramu zamieszczonego w Arcanach nr 83. Gorąco jeszcze raz zachęcam wszystkich do przeczytania jego treści.

SBecy próbowali grać na emocjach, rozbudzać resentymenty i szczuć Walentynowicz przeciw Wałęsie (również przeciw Kuroniowi). Stawali w obronie Wałęsy przed Walentynowicz, by po chwili go krytykować. Anna Walentynowicz była w konflikcie z Wałęsą jeszcze w czasach legalnej „Solidarności" i nie było to tajemnicą. Pomimo tego Anna Walentynowicz nie dała się sprowokować, nie wypowiadała się negatywnie przeciwko nikomu z opozycji, krytykowała władze, często na zaczepki reagowała śmiechem. Doprowadzało to eSBeków niemal do furii, zdenerwowani atakowali panią Anię, znaleźli się w defensywie i musieli bronić PRL i jej władze.

Warto porównać rozmowę z Anną Walentynowicz z rozmową przeprowadzoną przez prokuratora Bolesława Klisia, płk. LWP i płk SB Hipolita Starszaka z Lechem Wałęsą, która odbyła się przed zwolnieniem Wałęsy z internowania 14 listopada 1982 w gmachu Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie.

Warto porównać sposób rozmowy, ton, atmosferę, to w jaki sposób Wałęsa wyraża się o byłych współpracownikach i jak referuje swoje postępowanie w sprawach personalnych w Gdańsku. Koniecznie należy zwrócić uwagę na planowanie przyszłych kontaktów z SB, rezygnację z pośrednictwa Wachowskiego (bo plotkarz). Co ciekawsze Wałęsa sam prosi o eSBeckiego „kuratora".

Ze względu na rozmiar stenogramu wybrałem tylko niektóre ciekawsze fragmenty, ale polecam przeczytanie całości. Stenogram został opublikowany w Arcanach w numerze 70-71. Dostępny jest też w sieci i zachęcam do przeczytania obu stenogramów i ich porównania.

 

Fragmenty stenogramu rozmowy Bolesława Klisia i Hipolita Starszaka z Lechem Wałęsą 14.11.1982 w Prokuraturze Wojskowej w Warszawie

Wałęsa - Nie neguję żadnego porządku prawnego, który jest ustalony. Jednocześnie myślę, czy przy dobrej woli z tego porządku mógłbym skorzystać. Jestem w stanie z tego skorzystać na tyle, że coś to da. Mam nadzieje, że uda mi się usiąść na tego konia jeszcze pędzącego, bo opozycja jest, Bujaki i inne. Chcę na tego konia usiąść, żeby go wyhamować. Mówię to oficjalnie, taki mam cel, wyhamować go w tym kierunku, żeby nie tworzyć podziemia, żeby się wziąć za pracę i skorzystać z tego co jest, nie negując tego co rząd już zrobił.[...]

 

Kliś - A kwestia przewodniej roli partii?
Wałęsa - Zaakceptowałem. Mnie interesuje brygadzista, majster, kierownik. Tu chcę działać i na tym koniec. [...]

 

Wałęsa - Jednocześnie powiedziałem to w innym akcencie. Powiedziałem to, kiedy rozwalałem Kuronia, kiedy powiedziałem - co mi ty tworzysz, jakie partie, że przez to będziemy musieli dostać po szczękach, bo żadna władza się nie podda. Ja mówiłem w innym kontekście. Jednocześnie musiałem trochę twardziej powiedzieć, ale się z tym nie zgadzałem. Miałem zamiar co innego powiedzieć. Mój rzecznik prasowy mówił, że ja między Radomiem i Gdańskiem robię zwrot, żeby mi dano pełnomocnictwa na prezydium. Nie dano mi, trzasnąłem drzwiami i wyszedłem. Taka jest prawda. [...]

 

Wałęsa - Ma pan dowody na to, że robiłem porządek. W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać - Borusewicza, Walentynowicz.
Starszak - Wiemy dlaczego Walentynowicz.
Wałęsa - Dlaczego? Dlatego, że za bardzo się mieszała, a jednocześnie bardzo mi przeszkadzała. Przyznaję się do tego. Ja naprawdę nie mam ambicji przewodzenia itd. Nigdy ich nie miałem i do dzisiaj ich nie mam.
Kliś - Walentynowicz to nie jest osoba, która mogłaby przewodzić.
Wałęsa - Wiedziałem, że to się władzy nie podoba.
Kliś - Mogło się nie podobać, albo mogło podobać.
Wałęsa - Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan też, że tam gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK, które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet. Myśli pan, że odsunięcie Onyszkiewicza, Modzelewskiego czy Gwiazdy to była łatwa sprawa? Poradziłem sobie jednak. A że nie mogłem załatwić pozostałych, bo nie zrobię wyborów w Warszawie, niech to robi ktoś inny. To był demokratyczny związek, więc nie mogłem. Jednocześnie wiedziałem, że jest bardzo leciutko, ledwie siedzi Rulewski, Jurczyk, Kopaczewskii wielu innych. Jakieś większe spotkania rozliczeniowe i oni spadali. [...]

 

Wałęsa - Nie. Praktykami nie jesteście dobrymi. Głównie chodzi o to, żeby odsunąć ekspertów, tych, którzy wam nie odpowiadają. Ja ich odsunę. Siadamy razem z ministrem Cioskiem, czy z kimś innym i opracowujemy statut doradców. To mówiłem przed stanem wojennym Kołodziejskiemu. W tym statucie będzie, że doradca i ekspert, to tylko opracowuje i nawet nie wypowiada się. Opracowuje tematy, które wcześniej są uzgodnione z Cioskiem. [...]

 

Wałęsa - Ja chciałem zaznaczyć jedną rzecz, że ja niektóre rzeczy mocno skracam, ja czasami mówię nie ja, jako przekaźnik. I dlatego nawet moje trzymanie było wielkim nieporozumieniem. Bo ja rzeczywiście się kłóciłem i mocno stawiałem sprawy, ja im dawałem do wiwatu, ale nie to, że to moje stanowisko było, tylko tak uważam jako przekaźnik. I oni myląc kiedy jestem przekaźnikiem a kiedy jestem Wałęsą, opisywali kiedy ja mówię jako przekaźnik to oni mówili, że to ja. I znów nieporozumienie.
Tak. Mam cholerny charakter w tym kierunku właśnie. Żeby sygnalizować, kiedy to ja to by było łatwiej. [...]

 

Wałęsa - Nie. Generalny kierunek i duch całkowicie przyjmuję, bo nie mogą nie przyjąć, (2-3 sł.) obojętny. Przecież to nie jest z eksportu Sejm, ani rząd z eksportu, to jest nasz rząd. Możemy do ministra mieć pretensję, nawet do członka Partii, ale nie do Partii! I tu można mieć pretensje, ale do generalnych kierunków - nie, nie. I dlatego w tym kierunku chciałbym, chciałbym coś zrobić. Oczywiście przez miesiąc, dwa tygodnie nic nie zrobię. Do miesiąca czasu w ogóle nie myślę nic robić. A szczególnie instruować. Będę słuchał. Oczywiście spotykać chciałbym się. Ale główny kierunek wiecie, jak będę się wypowiadał. [...]

 

Wałęsa - Jednocześnie ja każdy mój wyjazd, czy nawet poważniejszy przyjazd po pojechaniu do Gdańska umówię się, ponieważ ja dobrze żyłem z SB i z tymi innymi, żeby mnie nie robili ceregieli i kłopotów, to będę im dzwonił - proszę pana, dzisiaj jadę tu, taki i taki cel. Ponieważ nie chcę wchodzić w konflikty. To nie znaczy, że ja rezygnuję z dobrej roboty, ale dobrej i uczciwej. [...]

 

Wałęsa - Z tym, żeby między nami nie było konfliktów, a więc sprawę stawiam jasno. Tak jak od 4 lat, nic nie podpisywałem, mimo...
Starszak - Ooo, parę podpisów widziałem.
Wałęsa - Nie, raczej nie. To znaczy jestem gotów podpisać się pod porozumieniami każdymi, wynegocjowanymi. Ale nie pod żadnym zobowiązaniem, żadnych druków nie podpisuję. [...]

 

Wałęsa - Nie neguję teoretycznego socjalizmu, władzy i kierowniczej roli partii. Jednocześnie uważam, że musimy starać się w praktyce dążyć do osiągnięcia celów, które są piękne. Poprawiać błędy. [...]

 

Wałęsa - Dlatego się zgodziłem na wywiad - godzinny warszawski, bo ja to tak utrzymam. Wszystkie moje wywiady będą, dlatego miałem się nie zgodzić.
Starszak - Ale w związku z tym wywiadem chciałem tę sprawę skrócić. Mianowicie płk Kuca, który z panem rozmawiał, przekazał pańską niechęć do tego wywiadu.
Wałęsa - Tak.
Starszak - Że woli pan, żeby tego nawet nie było. W związku z tym generał Kiszczak, uwzględniając pańską prośbę, polecił to zdjąć i nie publikować. Cytuję jego słowa, podkreśla pan zawsze, że gramy czysto. I mówi, w związku z tym: nie damy tego, niech to będzie dowód na to, że gramy czysto. [...]

 

Starszak - Nie, nie puścić pana z tej rezydencji.
Wałęsa - Tak, że pan zaznaczy, że proszę o to, żeby mi przekazano na piśmie uwagi w jakich tematach w swoich wywiadach zmienił na korzyść władz.
Starszak - Dobrze, notuję tę myśl.
Wałęsa - Ja nie chcę konfliktowych sytuacji. Ja chcę budować, a nie rozwalać. [...]

 

Wałęsa - Wiecie przecież, że gram fair; z mojej strony tylko wyszły dwie rzeczy z internowania. Jedna to wyraźnie do Cywińskiego, żeby mnie reprezentował w Genewie. Ale też zagrałem fair, bo był u mnie pan Chocholak, dyrektor gabinetu Cioska, i powiedział - proszę pana, ja nie chcę żeby Polską wycierał sobie ktoś nos. Powiedziałem - oczywiście, uzgodnimy nawet wystąpienie. Ja powinienem w Genewie być, żeby odpalić, by oni odwalili się od nas. Względnie uzgodnimy i ten tekst mój pójdzie, a jak nie, to ja i tak w Genewie będę. Tak powiedziałem przed tym zanim upoważniłem tego Cywińskiego. [...]

 

Wałęsa - Tak, ale oni mi to zrobią, ci z podziemia, nagrają i opowiedzą - Wałęsa nam to przekazał.
Starszak - Będziemy razem z panem to ścigać.
Kliś - Proszę pana, w dzisiejszych czasach nie da się taśmy zmontować. To znaczy, da się ją zmontować, tylko pierwszy lepszy kto ma ucho i odpowiednią aparaturę montaż wykryje natychmiast.
Wałęsa - Nawet jak udowodnię, że to nie ja, to i tak będę ja.
Kliś - Nie, nie. I tu wracam do mojej myśli: uratuje nas tylko zaufanie. [...]

 

Wałęsa - Bo ja jestem za socjalizmem, a jednoznacznie uważam, że wprowadzono w błąd naszych ludzi. Może mnie pan nie zrozumiał. W sumie to ona popiera i mówi co władza mówi, a jednocześnie chce rozwiązania, które w danym momencie jest korzystne. [...]

 

Starszak - Mam jeszcze jedną sprawę odnośnie pańskiej wczorajszej rozmowy z płk. Kucą. Pan tam wspomniał o kontakcie przez pana Wachowskiego. Mam prośbę do pana, żeby pana Wachowskiego z tego kontaktu wyłączyć.
Wałęsa - Bezpośrednio nie mogę. Oczywiście nie będę go brał, żeby dzwonił do gen. Kiszczaka, czy pana Kuca.
Starszak - Mam inną prośbę. Myślę o panu Wachowskim w tym kontekście, że on jest plotkarz.
Wałęsa - Zgadzam się.
Starszak - Po co niektóre sprawy mają mieć więcej uczestników niż to jest potrzebne. Dlatego mam prośbę, że gdyby te sytuacje, o których pan wspomniał zachodziły, to żeby pan bezpośrednio zadzwonił do generała Andrzejewskiego albo do jego zastępcy płka Paszkiewicza.

 

Wałęsa - Chciałbym mieć bezpośredniego kuratora, z którym będę pewne rzeczy uzgadniał, aby nie wchodzić w konflikt. Mam dużą rodzinę. Będę chciał na przykład jechać do Krakowa czy do Bydgoszczy do brata, więc gdy pewnego dnia nie będę mógł wyjechać, to te rzeczy będę chciał uzgadniać, żeby nie wchodzić w konflikt. Kiedy będę musiał wejść w konflikt, to wtedy będzie inna sytuacja, ale nie będę tego robił, więc chcę z nim dobrze żyć i dlatego chciałbym go poznać. Na przykład, że jadę tu i tu i, że do mnie przychodzi Siła-Nowicki i żeby nie robił mi nalotów.
Starszak - Rozumiem.
Wałęsa - Chcę grać czysto. Nie chcę, żeby za mną ganiali niepotrzebnie. [...]

 

Następnie dyrektor podał Wałęsie numery telefonów do Andrzejewskiego i Paszkiewicza. Ustalono, że numer telefonu do kontaktów roboczych zostanie uzgodniony w terminie późniejszym.

 

Źródła
Stenogram rozmowy z Anną Walentynowicz
Stenogram rozmowy z Lechem Wałęsą

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka