Naczelny Wyborczej w sobotnim wydaniu swojej gazety zamieścił tekst o traceniu złudzeń o Rosji. Michnik znany jest z tropienia putinizmu (głównie tropi go w Polsce), jest też specjalistą w rozpoznawaniu cech Putina (zwłaszcza rozpoznaje te cechy w Jarosławie Kaczyńskim). Kolejną niezwykłą umiejętnością Adama Michnika jest wykrywanie pełzających zamachów stanu (też oczywiście w Polsce). Teraz Adam Michnik pisze o traceniu złudzeń o Rosji - a kto je miał? Czyżby Michnik? A może Zachód? Jeśli tylko Zachód to gdzie był głos Kasandry-Michnika?
Człowiek o tak wysokich kwalifikacjach politologicznych nie mógł nie wypowiedzieć się na pierwszej stronie swojej gazety krytycznie o Rosji, zwłaszcza trzeba docenić że zrobił to już po tygodniu walk w Gruzji i bezprzykładnym barbarzyństwie rosyjskich najeźdźców. Przecież mógł w ogóle się nie wypowiadać, albo np. dopiero po miesiącu. Postępowanie Rosji Michnik krytykuje, ale czyni to dość oględnie. Nie zapomina jednak skrytykować prezydenta Saakaszwilego: „Niezależnie od tego, jak ocenia się prezydenta Micheila Saakaszwilego - a wielu ludzi w Gruzji i poza nią ocenia go krytycznie - oczywiste jest, że Gruzja ma prawo do integralności." Michnik zachowuje się tu nieco lepiej niż prezydent Francji który przyznał Rosji prawo do „troski" o swych obywateli także poza jej granicami. Ostatecznie Polskę w 39 roku też można było krytykować za błędną politykę, a Niemcom dawać prawo do troski o swych obywateli.
Michnik nie omieszkał też skrytykować Stanów Zjednoczonych, porównując domniemane zbrodnie USA do zbrodni Hitlera. Oczywiście nie robi tego wprost, zasłania się „rosyjskimi przyjaciółmi" i używa przenośni ale intencje są oczywiste. „Moi rosyjscy przyjaciele powiedzą, że Amerykanie czasem zachowują się podobnie, ale - uchylając się od debaty o polityce USA - mogę stwierdzić, że żadne przestępstwa amerykańskie nie mogą usprawiedliwić tego, co stało się w Gruzji. Tak samo jak żadne zbrodnie Hitlera nie mogą być usprawiedliwieniem zbrodni stalinowskich." Michnik niby krytykuje Rosję, lecz przy okazji relatywizuje jej postępowanie. Czy zestawienie poczynań Rosji z działaniami USA ma wywołać skojarzenie że Irak to Gruzja, a Afganistan Czeczenia, w związku z czym postępowanie Rosji nie jest niczym niezwykłym a wręcz przeciwnie - równoważy równie niegodne działania USA?
Wróćmy jednak do myśli przewodniej tekstu Michnika - a mianowicie do utraty złudzeń względem Rosji. Michnik napisał: „Dla bezstronnego obserwatora jest oczywiste, że Rosja wraca dzisiaj na historycznie wypróbowany szlak carskiego autokratyzmu i bolszewickiej agresywności." Warto zwrócić uwagę na słowo „dzisiaj". Zapewne jeszcze wczoraj można było sądzić, że Rosja nie wraca na szlak autokratyzmu i agresywności.
Dalej Michnik kontynuuje: „Ten zwrot w polityce rosyjskiej jest konsekwencją polityki wewnętrznej Rosji. Tak już jest zbudowana historia Rosji, że agresywności na zewnątrz towarzyszy zwykle ograniczenie swobód obywatelskich i terroryzowanie opinii publicznej." Czyli nastąpił zwrot. Dotychczas Rosja szła poprawnym, słusznym szlakiem i nagle dokonany został zwrot i to w dodatku dzisiaj.
Może warto przypomnieć nieco jak wyglądało postępowanie Rosji przed „powrotem" i „zwrotem", przed owym „dzisiaj". Oddech umiarkowanej wolności w Rosji był bardzo krótki i w zasadzie skończył się w momencie gdy Jelcyn postanowił rozpędzić parlament przy użyciu czołgów. W tym momencie siły „starego porządku" (mówiąc wprost KGB, GRU i wojsko) zaczęły odzyskiwać znaczenie. Szturm na parlament miał miejsce w roku 1993 i od tego czasu sytuacja w Rosji coraz bardziej zmierza w stronę służb, które mają swoje państwo (w przeciwieństwie do sytuacji państw które mają swoje służby). Stawiam tezę, że dzisiaj te służby mają realnie większe znaczenie polityczne niż w czasach sowieckich - ostatecznie wówczas rządził jednak Komitet Centralny i KPZR ze swoim sekretarzem, nawet jeżeli czasem szefowie tych służb zostawali pierwszymi sekretarzami. Po zdobyciu parlamentu nastąpiły wojny czeczeńskie, mordy polityczne w kraju i zagranicą, wybory o coraz bardziej wątpliwej uczciwości, tłamszenie prasy i telewizji, podgrzewanie konfliktów narodowościowych w krajach sąsiedzkich itd.
Pomimo tych wszystkich faktów, według Michnika, to „dzisiaj" Rosja wraca na „historycznie wypróbowany szlak", a polityka rosyjska dokonuje „zwrotu". Do 100 diabłów - gdzie ten zwrot? Ja żadnego zwrotu nie dostrzegam! Gdzie dostrzega go Michnik? A jest przecież znawcą Rosji, a wcześniej Związku Sowieckiego. Michnik utrzymywał bliskie kontakty z sowieckimi dysydentami, ale nie tylko z dysydentami - w przełomowym dla przemian politycznych w Polsce i całym bloku wschodnim czasie bywał w sowieckiej ambasadzie, jeździł też do Moskwy. Pierwszy częściowo niekomunistyczny (bo była to wielka koalicja, z PZPRem włącznie) rząd Mazowieckiego konsultował się z Michnikiem przed wyjazdem do Moskwy. Michnik nie jest więc pierwszym naiwnym. To co pisze jest przemyślane. A „bezstronny obserwator" dopiero dzisiaj traci złudzenia co do Rosji. Czy Adam Michnik traci je dopiero dzisiaj? Czy traci je naprawdę? Czy może to tylko poprawność polityczna?
Zachodni „intelektualiści" swoich złudzeń co do Związku Sowieckiego nie utracili (a przynajmniej nie wszyscy) pomimo wiedzy o stalinowskich zbrodniach i koncentracyjnych obozach. Dzisiaj złudzenia co do Rosji mają nie tylko „intelektualiści", ale przede wszystkim politycy, a szczególnie ci byli, acz wpływowi. Ilu jeszcze premierów i wysokich urzędników krajów UE będzie pracować w rosyjskich firmach kontrolowanych przez KGB? Ciepłe posady skutecznie podtrzymują złudzenia. Szkoda tylko, że prasa tak mało o tym pisze, a i Michnik jakoś nie wspomniał.
Michnik: Koniec złudzeń o Rosji
Bartosz Węglarczyk: Kaczyński jak Putin
Michnik o pełzającym zamachu stanu: Modlitwa o deszcz
Irena Lasota o Michniku w Gruzji: DO PRZYJACIOL GRUZINOW - W SPRAWIE MICHNIKA
Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka