Płacze Beret w Warszawie: "Ach, cóż to za zmora!
Czemuż włączyć nie mogę dziś telewizora?"
Pilot zepsuł się chyba - paskuda, niecnota.
Ciemno, głucho i łyso bez tego pilota.
Do akcji wkracza Karol, by walczyć z tym bzdetem,
Z antypodów pilotem kieruje Beretem.
TV wprawdzie do kitu, za to Beret działa
Jako nie przymierzając sam włącznik bez mała.
Pstryk - działa! Ten pilotaż z Australii to sprawia,
Że się sprzęt bez naprawy sam jakoś naprawia!
Wdzięczny Beret, z Australii już nie sterowany
Śle w podzięce niniejszy utwór wierszowany.
Karolu - dygam pięknie. Jojczyliśmy niedawno, że nie mamy o czym napisać nowej notki - no i proszę, temat sam się pojawił. Teraz kolej na Ciebie. I jeszcze coś - gdyby Ci przypadkiem umknęło - utworek jest napisany trzynastozgłoskowcem ze średniówką. No!:)))
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości