Jelenia Góra 30.7.98.
Droga Moja Koleżanko!
Zbliża się nasza rocznica, a myśli moje są wtedy zawsze przy tych już nielicznych żyjących, którzy stali się sobie bliskiemi bez względu na to, gdzie się teraz znajdują. Miałem nadzieję i silne postanowienie, że w tym roku tam się spotkamy.
Niestety tegoroczna wiosna okazała się dla mnie bardzo niełaskawa. Po długich wlóczęgach po konsultacjach i klinikach zdiagnozowali mi dwie choroby, niezbyt nadające się do równoczesnego leczenia. Mam raka szpiku kostnego, więc mi rozpisali 9-miesięczną chemioterapię. Uniemożliwia to równoczesne leczenie operacyjne złamanego kręgu, więc ograniczam się do chodzenia w gorsecie.
Mam nadzieję, że te przejściowe niepowodzenia nie spowodują całkowitego zerwania naszych cieniutkich kontaktów. Napisz mi proszę, droga Krystyno, o sobie i naszych powstańczych sprawach, dla których wykazu jest ciągle tyle godnej podziwu inicjatywy. Ja tu ograniczam się do wygłaszania prelekcji historycznych na każde święto państwowe - mam ok. 100 wiernych słuchaczy-AKowców.
Przesyłam wiele serdeczności
Jerzy Ruszczyński
Jerzy Ruszczyński zmarł we wrześniu 1998 r. (informacja od żony)
Cześć Jego pamięci!
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura