"Nowa normalność" wkracza z coraz większym rozmachem do naszego życia. Umacnia się, krzepnie, ogarnia coraz to nowe dziedziny życia. Pomału staje się wszechobecna. Nasza, swojska.
Czy spełnia się właśnie przepowiednia św. Pustelnika?
"Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny."
Wielki Minister przygotowuje zmianę Rozporządzenia o powszechnym obowiązku noszenia masek - dotąd z wyłączeniem osób chorych na astmę, POCHP, inne choroby dróg oddechowych, osób cierpiących na niektóre zaburzenia psychiczne i niepelnosprawność intelektualną.
Astmatycy, chorzy na POCHP i inne choroby dróg oddechowych znikną w nowym Rozporządzeniu - z odkrytą twarzą będą mogły pokazywać się wyłącznie osoby z zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnością intelektualną - i będą musiały od 1 września nosić przy sobie odpowiednie zaświadczenia lekarskie!
Podsumowując - wszyscy "normalni" będą w maskach. Jedynie "świry" i "przygłupy" z odkrytą twarzą. Po tym będziemy się rozpoznawać...
Chyba że Wielki Minister znowu zmieni zdanie... zmieniał już tyle razy.
Szykują się też kolejne Rozporządzenia, np. o zakazie uczestnictwa w weselach (a później w imprezach masowych - cokolwiek by to nie znaczyło) dla osób 70+.
A więc dziadkowie nie będą mogli być na weselu wnuka, rodzice syna. Ba - starsi ludzie, którzy zawrą związek małżeński, nie będą mogli być na własnym weselu.
Jakie kolejne zakazy obejmą osoby starsze? Zobaczymy. Czy będzie im wolno jeździć pociągami? Metrem? Latać samolotami? Chodzić do lasu? Pojawiać się w Śródmieściu? Przechodzić przez duże skrzyżowania? Przecież wszędzie tam są duże skupiska ludzi...
Odwołana została defilada wojskowa z okazji setnej rocznicy Cudu nad Wisłą - w imię bezpieczeństwa. W zamian odbędzie się wielka inscenizacja zwycięskiej bitwy Wojska Polskiego nad Armią Czerwoną na Stadionie Narodowym.
Czy rekonstruktorzy będą w maskach? Czy zachowają wymagany prawem dystans 2 m? Jeśli Kompania Honorowa, składająca wieńce pod pomnikiem Gloria Victis, musi paradować w maskach, to nie widzę powodu zwalniania z tego obowiązku rekonstruktorów Bitwy Warszawskiej.
Miłośnicy masek, którzy kijami chcą pogonić każdego bez maski, z dużym niezadowoleniem przyjęli decyzję Rafała Trzaskowskiego o odwołaniu marszu narodowców i kontrmarszu w imię bezpieczeństwa epidemicznego. W tych marszach wzięłyby udział tysiące ludzi - z reguły bez masek.
Czyli decyzja rządu o odwołaniu defilady w imię bezpieczeństwa jest słuszna - decyzja prezydenta Warszawy o odwołaniu marszów w imię bezpieczeństwa jest niesłuszna. "Nowa normalność" w całej krasie.
Różne kraje prześcigają się w patentach na "nową normalność". W Turcji w weselach ma uczestniczych Policja - pilnować masek, dystansu i właściwego sposobu tańczenia weselników. Ponieważ za główne zagrożenie uznano tańce ludowe, w których tańczący trzymają się za ręce, Policja będzie pilnować, aby trzymali się za kijki.
W RPA wolno było dokonać tylko niezbędnych zakupów! Władze ustaliły ich listę, np. zakup obuwia zakrytego był dozwolony, a klapek czy sandałków nie (to artykuły niesezonowe).
Na całym świecie zagościła i umacnia się centralistyczna gospodarka planowa. To państwo decyduje - które sektory zamknąć i na jak długo, a które mogą działać. To omnipotentne państwo ratuje (lub nie) wybranych, a innych rzuca na głęboką wodę. To omnipotentne państwo dotuje, rozdaje lub nie - pieniądze, bony, świadczenia, przywileje. Wolny rynek chyba już na zawsze odszedł do lamusa historii - a raczej jego resztki.
Państwo w każdej chwili może wybrane branże obdarzyć łaską i przywilejami, a inne potraktować z buta. Po uważaniu - to państwo wybiera, kogo przytulić, a komu dać kopa.
Banki udzielają biliardów kredytów! Gwarantowanych przez rządy, płatnych z kieszeni podatników. Takiego raju nie miały w historii świata.
Banki centralne drukują pieniądze... i drukują, drukują....Biliardy...
Wszystko to - i wiele, wiele więcej - to "nowa normalność" - tak już będzie. Nie łudźmy się, że ona zniknie kiedykolwiek. Nie bez powodu państwa nie wprowadziły stanów wyjątkowych.
Stan wyjątkowy - jak sama nazwa wskazuje - ma to do siebie, że różne restrykcje, łamanie wolności, praw i swobód obywatelskich, nadzwyczajne zakazy i nakazy w imię wyższej konieczności są dopuszczalne wyjątkowo i na czas ściśle określony. W Polsce - muszą być zlikwidowane po pół roku! Musi zostać przywrócony stan normalny!
Ponieważ nie ma stanu wyjątkowego, wszystkie te nowości nie muszą być likwidowane nigdy! I można będzie wprowadzać wciąż nowe i nowe... I to się właśnie dzieje.
To jest "nowa normalność".
Wczoraj Bloger @ Jerraz 21 napisał notkę:
https://www.salon24.pl/u/srr-88/1069664,post-mentzena-o-k-pandemii
Notka uzyskała 130 odsłon - zainteresowanie bliskie zeru. Oczywiście nie została otagowana, Admini "spuścili ją do piwnicy".
I to też jest "nowa normalność". W czasach normalnych taki tekst miałby tysiące odsłon i setki komentarzy.
Wkleję mój komentarz spod notki:
Beretka: 30 odsłon. Ja jedna się wpisałam. Przerażające.... To temat absolutnie dziś najważniejszy, wszyscy powinni tym żyć!
Toż wprowadzają nam terror i totalitaryzm na skalę globalną - przy okazji eutanazję w białych rękawiczkach ("zamrożenie" służby zdrowia). Nastąpiła cicha, nieoficjalna, nieformalna - ale za to faktyczna - prywatyzacja służby zdrowia. Lekarze nie przyjmują w przychodniach (tak się straszliwie boją wirusa) - ale za to prywatnie, po 200 zł za wizytę - przyjmują aż furczy! Ich strach o siebie - oraz strach o bezpieczeństwo pacjentów - całkowicie znika, gdy słono zapłacić. I nikt mi nie wmówi, że to przypadek czy niespodziewany efekt uboczny. To jest realizacja planu rządowego. To jest bardzo na rękę "służbie zdrowia". To jest "rozwiązanie" licznych problemów systemowych.
Miliardy zamaskowanych ludzi idą na rzeź jak stado baranów. Jeszcze zapędzają na ochotnika tych opornych, którzy choć trochę się buntują - którzy choćby zadają pytania o walące po oczach absurdy. O szkody, straty, zagrożenia.
Konferedacja. Ja Konfederacji w całości (jako partii) nie popieram. Wystarczy mi, że jest tam Janusz Korwin-Mikke. To partię w moich oczach dyskwalifikuje.
Lubię i cenię Bosaka - ale nie wszystkie postulaty narodowców popieram. O nie. Cenię Dziambora i Sośnierza za liczne wypowiedzi.
Jednak konkretnie w kwestii "pandemii" popieram Konfederację w 200%. Dobrze, że choć jedna partia w Polsce zachowała rozsądek i odpowiedzialność w obliczu tego światowego szaleństwa. Tylko oni zachowali twarz - dosłownie (brak masek) i w przenośni. To daje nadzieję. Choć cień nadziei...
Tracę nadzieję, gdy widzę te 30 odsłon...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Tracę nadzieję. Coraz częściej zawodzi mnie poczucie humoru. Coraz częściej ogarnia mnie gniew. Coraz częściej tracę kontrolę nad sobą. Coraz częściej czuję rozpacz. I przerażenie - przed tą "nową normalnością"...
Mimo to przepisałam cały tekst z blogu @Jerraza - wiem, że wiele osób w ogóle nie zagląda pod linki. Może jednak ktoś przeczyta...
Cóż - robię swoje. Tylko to mi pozostało.
Sławomir Mentzen (na Fecebooku):
" Od marca powtarzam, że wyeliminowanie koronawirusa jest niemożliwe, jeżeli tak łatwo jest się nim zarazić, jak twierdzą lekarze. Trzeba by metodą chińską zaspawać ludziom drzwi w mieszkaniach na kilka tygodni oraz zamknąć granicę i nie wpuszczać do kraju nikogo, dopóki wirus nie zostanie zlikwidowany na całym świecie.
Jak łatwo zauważyć, jest to warunek niemożliwy do spełnienia. Nie stać nas na taki długi i ostry lockdown, nie możemy też zamknąć granic na wiele lat. Po kilku miesiącach i powrocie wzrostu zachorowań ta teza wydaje się już zupełnie oczywista.
Dlatego pytam się rządzących: jaki macie plan? Nic nie wskazuje na to, żeby wirus magicznie zniknął. On z nami będzie i musimy zacząć z nim normalnie żyć. Jeżeli wirus zwiększy trwale obłożenie szpitali, to trzeba zainwestować w więcej miejsc w szpitalach. Nie ma innego wyjścia. Obecna metoda jest po prostu nieskuteczna, potrafimy jedynie olbrzymim kosztem wypłaszczać krzywą zachorowań w nieskończoność. Jeżeli waszym jedynym planem jest zaczekać kilka lat na szczepionkę, a następnie przymusowo zaszczepić całą populację, z konieczności niezbyt dobrze przebadanym środkiem, to lepiej już, żebyście nie mieli żadnego planu.
Czy ktokolwiek tam na górze zadaje sobie klasyczne pytanie: co widać, a czego nie widać? Widzimy statystyki, mówiące o setkach zakażeń dziennie i kilkunastu zgonach. A czego nie widzimy? We wszyskich szpitalach jest dzisiaj obecnie tylko 1974 osoby z COVID. Na respiratorach znajduje się obecnie 74 pacjentów. Za to na kwarantannie przebywa przebywa już 105 tysięcy osób i z każdym dniem ta liczba będzie rosnąć, z fatalnym skutkiem dla gospodarki.
Jakość systemu ochrony zdrowia zależy w sporej mierze od nakładów finansowych, które zależą od stanu gospodarki. Przedłużanie kryzysu musi doprowadzić do obniżenia się jakości systemu ochrony zdrowia. Nie mówiąc już o tym, że trwająca i pogłębiająca się dezorganizacja całego systemu ochrony zdrowia, po prostu nie może nie odbić się na naszym zdrowiu.Dopiero co media podały przypadek 28-letniej kobiety w ciąży, która zmarła, ponieważ kolejne szpitale nie chciały jej przyjąć z powodu braku testu na COVID. Gdzie indziej szpital nie przyjął z tego samego powodu dziewczynki ze złamanym barkiem. To jest paranoja. Jeżeli te szpitale zachowały się zgodnie z obowiązującymi procedurami, to trzeba jasno powiedzieć, że procedury te pisali idioci. Nie chcę myśleć, co będzie jesienią, jeżeli nikt tych procedur nie zmieni.
Jest przecież zupełnie oczywiste, że teleporady, brak badań i brak kontaktu z lekarzami może doprowadzić do wielu ofiar, których przecież w żadnych statystykach nie zobaczymy.
A jakie będą konsekwencje fatalnie zorganizowanej zdalnej edukacji? Jak to wpłynie na poziom kształcenia dzieci i młodzieży? Co ze studiami? Część uczelni już teraz zapowiedziała, że jesienią nauka dalej będzie w trybie zdalnym. Czy ktokolwiek jest w stanie przewidzieć, jakie będą długoterminowe konsekwencje izolowania młodzieży od siebie? Jak wpłynie to na zdolność do zawierania i utrzymywania przez nich relacji?
Nie mówiąc już o tym, że nasza oświata działa w warunkach wielkiej fikcji. Pozamykali szkoły, przedszkola działają na pół gwizdka, w jakimś cyrkowym reżimie sanitarnym, w którym dzieci nie mogą bawić się zabawkami ani do siebie zbliżać, zupełnie ignorując, że te same dzieci resztę dnia spędzają razem na placach zabaw. Studenci nie mogą iść na zajęcia, ale wieczorem mogą iść na piwo. Media w obawie przed wirusem przestawiły się na zdalne dyskusje polityków i ekspertów, udając, że ci sami ludzie nie spotykają się i nie rozmawiają poza radiem i telewizją. Zupełna komedia to wysyłanie osobnej ekipy telewizyjnej do każdego zaproszonego gościa. Przecież w takim wypadku liczba kontaktów między ludźmi jest większa, niż gdyby zgromadzić gości w studiu.
Mieszkańcy Śląska lepiej niż wszyscy inni widzą absurd sytuacji. Podział ich aglomeracji na kolorowe strefy ma mniej więcej taki sens, jak wprowadzenie innych restrykcji w Warszawie w Śródmieściu, na Woli i na Pradze.
Całe państwo udaje, że wirus jest śmiertelny tylko w godzinach pracy w placówkach państwowych, po południu można żyć w miarę normalnie. To jest ciemnota i zabobon. Gdy widzę te absurdy, zupełnie przestaję się dziwić, że tylu ludzi zaczęło kwestionować nawet istnienie wirusa. Politycy i lekarze tracą z każdym dniem resztki swojej wiarygodności, ludzie przestają im w cokolwiek wierzyć.
Całe państwo staje na baczność i odmawia wykonywania swoich podstawowych zadań, w sytuacji, gdy mamy tylko 74 ciężkie przypadki. W małych miejscowościach przestała funkcjonować komunikacja autobusowa, do lekarza nie da się dostać, szkoły i uczelnie przestały normalnie pracować, ale dalej musimy płacić podatki, składki i udawać, że wszystko jest OK. Do tego juz ponad 105 tysięcy osób siedzi na kwarantannie, bo mieli pecha znaleźć się przez chwilę obok kogoś, komu wykryto wirusa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzeba przestać zastraszać społeczeństwo i zacząć żyć normalnie. Wirus jest i dalej będzie, magicznie nie zniknie. Jedyne, co może zniknąć, to nasze normalne życie, zastąpione przez paranoiczną nową normalność.
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka