Fajnie jest! Bardzo duża część elektoratu jest usatysfakcjonowana, jak to zawsze po wyborach jest. Spora część jest zadowolona, że teraz to nie oni będą się musieli wstydzić za swoich wybrańców. Frontalne zderzenie z rzeczywistością spotykało pokolenie seniorów z sentymentem wspominających PRL. Ale za to druga część tego pokolenia żarliwie modli się o poprawę swojego losu i błogosławieństwo dla ich rządu.
Z tym błogosławieństwem póki co trzeba poczekać, bo jeszcze trochę czasu zanim ten rząd pozyska wotum zaufania.
Mamy teraz ciekawą sytuację. Sytuację, w której ktoś będzie musiał podnieść przyłbicę i pokazać prawdziwe oblicze.
Za niedługą chwilę okaże się czy Prezydent RP udowodni, że nie jest tylko awatarem Prezesa.
Okazję do przeprowadzenia tego dowodu ma w tej chwili znakomitą, bowiem może Prezesowi powierzyć tekę Preseza Rady Ministrów, ale może tego nie zrobić, wszystko zależy tylko od niego! Prezydent może wybrać na to stanowisko każdego, zgodnie z polskim prawem nie jest w swoim wyborze niczym skrępowany! Tylko dobry obyczaj zachodnich demokracji nakazuje mu powierzenie misji tworzenia rządu liderowi zwycięskiej partii.
Gdyby Andrzej Duda desygnował na urząd premiera Jarosława Kaczyńskiego to zyskałby mój szacunek. Oczywiście nie jest to główna przyczyna, dla której powinien tak postąpić.
W wyborach prezydenckich i parlamentarnych sporo krzyczano o prawdzie i uczciwości. Zatem ta zwykła uczciwość nakazuje rządzić tym, którzy będą za swoje rządy ponosić odpowiedzialność!
Desygnowanie Beaty Szydło oznaczałoby przyzwolenie przez Prezydenta na kolejną grę pozorów maskujących rzeczywistość. Czy którykolwiek członek PiSu odmówi Prezesowi decydującego zdania przy obsadzie kluczowych stanowisk w Radzie Ministrów? Dla każdego jest jasne, że to genialny strateg, główny rozgrywający musi mieć decydujące zdanie przy podejmowaniu najważniejszych decyzji. Czy ktoś Prezesowi tego odmówi?
Powstałaby zatem sytuacja, gdy premier podlega władzy swojego partyjnego przywódcy, a Prezydent to akceptuje! Jednocześnie powstaje słuszne lub nie wrażenie, że Prezydent RP również uznaje zwierzchność Prezesa. Widzę tylko jedną możliwość, aby Beata Szydło mogła uczciwie zostać premierem. Jarosław Kaczyński powinien natychmiast złożyć dymisję i udać się na jakże zasłużoną emeryturę.
Prezydent może jednak zachować się tak by nie zawieść oczekiwań, nie rzucić cienia na godność swojego urzędu i desygnować na stanowisko premiera Jarosława Kaczyńskiego. Prezes może wziąć na siebie wziąć ciężar odpowiedzialności. A jeśli to niewygodne lub ciężar za duży to zapraszamy na emeryturę!
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka