BePiotr BePiotr
2033
BLOG

prezydenckie okazje

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 97

Prezydent Andrzej Duda miał ostatnio sporo okazji do wykazanie swej niezłomności. Jeśli nie wszyscy pokazy te zauważyli to prawdopodobnie znowuż media coś ukrywają.

W trakcie wizyty w Nowym Jorku miał okazję do dwukrotnego zabrania głosu na forum Zgromadzenia Ogólnego. Pierwsza okazja niestety przypadła w kiepskiej porze i ze słuchaczami było kiepsko. Okazja druga przypadła natomiast w najlepszym czasie programowym, chociaż wredni złośliwcy twierdzą, że w przerwie pomiędzy ważniejszymi dla Zgromadzenia wystąpieniami.

Jak było na prawdę dosyć trudno ustalić, bo relacje we wrednych mediach są dosyć oszczędne. Nie pokazano zasłuchanego w głos naszego prezydenta Baraka Obamy ani pilnie notującego Władimira Władimirowicza Putina. Nie pokazano pełnego planu gigantycznej sali Zgromadzenia wypełnionej żądnymi głosu z Polski usłyszeć delegatami.

Nie ma specjalnie zmartwienia! Prezydenta Komorowskiego, w swoim czasie, również nie przyjęto z jakimś gigantycznym entuzjazmem, mimo, że jego przemówienie było nieco bardziej konkretne, chociaż tematyka była podobna. Tak, że młody Prezydent nie musi się załamywać.

Kolejna jednak okazja była jedną z największych szans jakie stały przed naszym Prezydentem. Otóż biesiadował wspólnie z prezydentami USA oraz FR. Prezydent Obama zapewne też skorzystał z okazji by Władimirowi Putinowi podnieść ciśnienie. Tak, tak! Przezydent Duda siedział po prawej stronie prezydenta Obamy. Podnosząc, w górę kielich i spełniając toast mógł spojrzeć w oczy samemu Putinowi. Oczywiście z tej okazji skwapliwie skorzystał. 

Miał jednak również inną okazję, o skorzystaniu z której, jakoś nie słychać. Otóż mógł sam wznieść toast np. za szybki powrót do kraju sławnego wraka TU 154 nr 102.  Nie mieli takiej szansy Antoni Macierewicz i Agnieszka Fotyga, którzy odbyli sławną podróż do Stanów i nie bardzo mieli z kim o najważniejszych sprawach dla Polaków porozmawiać. Prezydent mógł zabłysnąć prawdziwą niezłomnością, mógł prezydenta FR postawić w super kłopotliwej sytuacji i uzyskać stanowisko w przedmiotowej sprawie prezydenta USA, a przynajmniej głośne echo w mediach całego świata. Już widzę te tytuły np. Niezbyt dyplomatycznie prezydent RP postawił pod ścianą prezydenta FR! No cóż, o podobnej próbie niezłomności pomarzyć sobie można, prawda?! 

Swoją drogą współczuję Prezydentowi permanentnego dysonansu. W polityce zagranicznej, zgodnie z konstytucją musi biedak współdziałać z Ministrem Spraw Zagranicznych. Prosi zatem zapewne rząd o szczegółowe wytyczne i instrukcje, aby przypadkiem się nie okazało, że naszą ustawę zasadniczą lekceważy. Przecież musi wiedzieć, co ma jako najwyższy przedstawiciel RP, w imieniu jej rządu mówić. Z drugiej strony musi wysilać zmysły by odbierać podczerwone fale z pilota, którego przyciski pośpiesznie naciska Prezes. Nie, nie Prezes nie naciska Prezydenta, tylko zgodnie z wypowiedzią pani Premier jedynie guziczki. I tu Prezydent ma szerokie menu okazji z jednych by skorzystać chciał, a z drugich powinien.

BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (97)

Inne tematy w dziale Polityka