Natchnęła mnie wczorajsza notka utyskiwacza jak to z naszym państwem i społeczeństwem jest źle. Chciałbym więc, zapytać jak w tytule! Dlaczego, gdy umysłowe karły specjalizujące się w czarnowidztwie mogą bezkarnie pleść, że obywatele naszego kraju to stado baranów, nikt im się nie przeciwstawi?
Dlaczego nikt nie tupnie nogą i nie odpowie gromko, że elity istnieją! że czuje się jej członkiem, że jest ponad tłumem przeciętnych obywateli, że chociaż nie jest celebrytą to jest człowiekiem który nie jest atomem w szarej, bezmyślnej masie tylko myślącą, świadomą, jednostką. Jednostką, która otrzymała staranne wychowanie i wykształcenie, która potrafi samodzielnie dokonać wyboru i przekonać innych do swojego zdania.
Nie ma elit? !
Czy żeby być członkiem elity trzeba przynależeć do "towarzystwa"? Czy nie wystarczy być dobrym nauczycielem akademickim, niekoniecznie "uznanym" artystą, informatykiem, który nie jest tylko pecetologiem, albo koderem?
Co odróżnia nas członków elity od plebsu?
Po pierwsze to, że po usłyszeniu i zrozumieniu takiego pytania potrafimy się uśmiechnąć! No dobrze, może trochę przesadziłem, może nie każdy wykształcony, samodzielny, myślący człowiek potrafi zdobyć się na dystans wobec siebie, chociaż trochę szkoda, bo ta umiejętność zdystansowania jest bardzo cenna i pozwala zdobywać popleczników. No i oczywiście mamy różne elity takie bardziej w skali mikro i takie akceptowane bardziej powszechnie, ale stawiam tezę, że teza, że nasze państow jest pozbawione elit jest fałszywa!
Mamy półki i czytniki pełne przeczytanych książek, mamy autorytet w otoczeniu, które potrafimy przekonać do naszych poglądów i idei. Kiedy zabieramy głos zapada cisza, nie dlatego, że jesteśmy duszą towarzystwa i "ubaw potrafimy sprawić po pachy", tylko dlatego, że ludzie nas szanują i przyjmują z aprobatą to co mówimy. Członków elity nie wyróżnia bycie piątym pokoleniem prawników lub lekarzy, albo naukowców tylko umiejętność krytycznego myślenia. Myślenia opartego na doświadczeniu i wiedzy.
Lata PRLu dokonały ogromnych spustoszeń w świadomości społecznej, jednym z największych było narzucenie fałszywego egalitaryzmu. Czy nie nadszedł czas, żeby z tym skończyć? Żeby zamiast jęczeć nad brakiem elit dokonać swoistego coming out'u?
Dla potrzeb bieżącej przepychanki partyjnej, wokół dziedziców okągłego stołu, zohydzono pojęcie autorytetu. A nie ma elit bez autorytetów, bo to właśnie posiadanie autorytetu je odróżnia! PiS i jego zwolennicy w swojej patyjnej nowomowie pozbawili Polaków elit? No niestety, ale właśnie taki wniosek mi się nasuwa.
Szkoda, że członkowie i zwolennicy tej partii nie potrafili dać nam wzorców postępowania, zachowania, patriotyzmu, czyli przykładów członków współczesnej elity, być może nielicznej, ale przez to bardziej wartościowej!
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka