Ksiązeczka to nie karta! - żaden wyborca PiSu nigdy nie poprosił w restauracji o kartę? Myślałem, że wyborcy PiSu to nie tylko młodziaki używające wyłącznie obcojęzycznego słowa menu. No i to by tłumaczyło namiętne stawianie krzyżyków na każdej kartce, bo skoro tak w TV kazali to widocznie wiedzieli co mówią! Wszak młodzież nie wie, że w TV kłamią!
Ale chwila, ile to było na filmiku krzyżyków? Całe cztery ?! A tu w książeczce więcej kratek niż w totolotku - to co?! - po sześć na każdej kartce?! Przecież takie wybory to niezła loteria i ktoś musi wygrać!
Jak oceniamy IQ zmanipulowanego wrednym spotem wyborcy PiSu? I gdzie tu problem? Przecież wyraził swoją wolę tak jak umiał!
Szkoda, że w TW Trwam i TV Republika nie przetłumaczyli łopatoplogicznie - właściwa lista to lista nr X kartka X w takiej książeczce, którą wrogie, okrutne lemingi nazywają kartą! Wszak wzory kart były opublikowane już dawno! PiS pozostawił swoich wyborców na pastwie reżimowej TVP. Czy w sojuszniczych i prorządowych Polsatach i TVNach reżymowe dzieci wdrukowywały biednym, otumanionym, wyborcom PiSu mantrę: jedna kartka - jeden krzyżyk? Lepiej by chyba było, żeby zwolennicy Prezesa na takie zbereźne kanały nie zerkali, bo jak potem w ich trzeźwość i wierność wierzyć?
Swoją drogą to ile jest kartek w Karcie Nauczyciela, a ile w Karcie Praw Podstawowych, albo Karcie Narodów Zjednoczonych. Och, zostawmy te wielkie karty, taka zwykła karta dań jest najlepszym przykładem - wszak służy do niezwykle ważnych wyborów przed smacznym posiłkiem. I kto by był zadowolony, gdyby składała się z jednej tylko kartki?
Nikomu inteligentnemu tłumaczyć chyba nie trzeba, że jedynym miejscem, gdzie można sfałszować wybory są obwodowe komisje wyborcze. Dokładnie mówiąc prawie 30 000 takich komisji. Do pracy w każdej z nich każdy komitet wyborczy mógł desygnować swoich sympatyków. Ponadto każdy komitet wyborczy mógł dodatkowo skierować swoich mężów zaufania.
Prezes tłumaczy, że zabrakło mu armii... Problem polega prawdopodobnie na braku zaufania do potencjalnych mężów zaufania, wszak nikomu ufać nie można!
Ale jak już ktoś, za te trzy stówy, głosy liczył to pewnie oszukiwał ile wlezie, albo się lenił. Z polecenia PiSu było ponad 21 tys członków obwodowych komisji wyborczych, nieco mniej z PO i PSLu, albo z PSLu i PO - kolejność nieważna, bo to przecież jedna sitwa, no i jeszcze były komuchy z SLD. Ci ostatni słabo się chyba starali, bo procent jakiś niski, taki bardziej piwny niż wódczany!
Ale najwięcej było takich bezpartyjnych z lokalnych komitetów - to sami znajomkowie! Tylko czy faktycznie tych zielonych pijawek z PSLu ?
Jasne! - wójt jego sąsiad i kumple od gorzały - wredne towarzycho. Zwłaszcza w matecznikach PiSu fałszowali, bo przecież powszechnie wiadomo, że w swoich matecznikach PiS nie rządzi i w ogóle zaufanych ludzi mu brakuje (jak wszędzie, ale tam zwłaszcza!), bo przecież właśnie tam sitwa z PSLU rządzi!
Na bezczela dodawali krzyżyki na pierwszej stronie, ale mieli uciechę! - i ilość głosów nieważnych sobie rosła na potęgę. Potem taką kartę siup na kupkę i po kłopocie! A biednym PiSowcom, POwcom, komuchom to po łapach dawali, kiedy usiłowali na dalsze strony zerknąć!
I jak tu kochać PiS po takich sfałszowanych wyborach?!
PS. A dlaczego tak długo trwało to cholerne liczenie, przecież na takiej Białorusi wyniki są już znane sporo przed wyborami?! Ech, daleko nam do Białorusi!
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka