BePiotr BePiotr
952
BLOG

konfrontacje - wodzowie i marionetki

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 42

Jarosław Kaczyński mówi dziś, że on Ziobry na zesłanie do Brukseli nie wysyłał, że Ziobro sam o to prosił. Może prosił na kolanach, z małym pistolecikiem przystawionym do potylicy? Dlaczego kłamstwo funkcjonujące od dwóch lat jest prostowane dopiero dzisiaj? Może w międzyczasie zmieniła się prawda? Albo było to wygodne, bo budowało obraz sprawiedliwego tyrana, któremu Ziobro nie straszny. Efekt uboczny - kreowanie obrazu przywódcy bojącego się wewnętrznej konkurencji był niewielkim kosztem.

Ziobro sugerował, że Prezes nie miał dla niego czasu. Kaczyński twierdzi, że odbył z Ziobrą bardzo długą konkretną rozmowę "w cztery oczy". Któryś z panów bezczelnie kłamie wszystkim w żywe oczy. A może Ziobro był tak nudny, że Prezesowi tylko wydawało się, że tak długo rozmawiali? A może Prezes zmienił swój punkt widzenia na to jak powinien się był zachować i oto doświadczamy delikatnej korekty historii całkiem niedawnej?

W październiku Ziobro i Cymański twierdzili, że po wyborach nie przeprowadzono, żadnej poważnej dyskusji o ich przebiegu. Wersję tę podtrzymał  Girzyński oświadczając przed kamerami, że właściwym forum do dyskusji pomiędzy członkami PiS jest kongres partii, który statutowo będzie obradował za trzy lata. Obecnie  Hofman ogłasza, że były wielogodzinne obrady komitetu politycznego, w których czynnie uczestniczyli solidarni odszczepieńcy.

O długiej liście sprzedawczyków,  zdrajców i niewdzięczników permanentnie otaczających bezradnego Prezesa, których działania on firmował, wspominać już po prostu nie wypada.

To zadziwiające jak słowa i czyny rozmijają się z ideałami. Partie które najgłośniej o ideałach i moralności krzyczą najczęściej doświadczają kłamstw, zdrad i upokorzeń. Kontrast pomiędzy deklaracjami o chrześcijańskich wartościach, zamiłowaniem do prawdy i postawą wyrażającą miłość bliźniego a ich polityką po prostu bije po oczach. Rozłam w obronie jedności to po prostu kwintesencja polityki PiSu.

Jedno jest pewne. Polityka medialna PiSu jest prowadzona beznadziejnie.  Odkłamywanie dosyć konsekwentnie budowanego obrazu partii wodzowskiej z silnym przywództwem, który to obraz miał być podstawą jedności prawicy skupionej wokół Jarosława Kaczyskiego prowadzi nieuchronnie do powstawania nowego obrazu. Zamiast rzekomego wodza widzimy słabą marionetkę popychaną w różne strony przez otoczenie. I okazuje się, że rzeczywistym zwornikiem prawicy był Lech Kaczyński  a nie jego brat.

Zaprzyjaźnione media podtykały co chwila Schetynie mikrofon, namawiały do nielojalnych wypowiedzi i z troską zastanawiały się jak bardzo musi się czuć upokorzony. Słuchacze i widzowie byli epatowani dramatycznymi pytaniami, czy doszło do spotkania dwóch przyjaciół - premiera z marszałkiem sejmu i który raz z rzędu spotkanie zostało odwołane. Polityczni fantaści snuli wizje rozłamu i zabierania szabel przez rozgoryczonego i grillowanego marszałka i co? I po raz kolejny okazało się, że wspólnota idei, albo jak kto woli wspólnota  interesów, pozwala ludziom rozsądnym spokojnie się ze  sobą dogadywać. Marszałek zniknął sprzed obiektywów, a dziś pojawił się w sejmie obok Donalda Tuska.

Czy ktoś może się dziwić, że PiS przegrał wybory? Ma całkowitą rację ZZ, że tylko szeroka podstawa pozwala utrzymać równowagę i jednocześnie poszerzać elektorat. Sposób w jaki tego dowodzi natomiast jest bardzo  - dziwny ?

BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka