BePiotr BePiotr
885
BLOG

masturbacja w sieci

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 21

Szczerze mówiąc myślałem, że Salon będzie dziś rozpalony do czerwoności dyskusją na temat pozwów Radka Sikorskiego, wolności słowa i chamstwa, netykiety i anonimowości w sieci.

Cała sprawa jest opisana np. tutaj. Wybrałem artykuł pierwszy z brzegu, ale nie jest moim celem relacjonowanie faktów, każdy sam może je w necie znaleźć.

Dawno, dawno temu, gdy drapieżny imperializm dopiero nieśmiało pukał do naszej Ojczyzny istniało wiele pięknych idei. Jedną z nich była netykieta. W tamtych czasach dostęp do internetu był zarezerwowany w Polsce praktycznie tylko dla środowisk akademickich. Młodzi asystenci statecznych naukowców zawzięcie flirtowali na IRCu. A niezbyt jeszcze doświadczeni kochankowie wysyłali przez pomyłkę na wszystkie adresy uczelni maila, że "nareszcie mamy dyskretny sposób komunikowania się" . Nikogo nie trzeba było zatem pouczać, ani banować, bo sama możliwość korzystania z internetu nobilitowała. A szlachcie  jak wiadomo prymitywne zachowania nie przystoją. Oczywiście w sieci od zawsze czaiła się pornografia, która już w czasach BBSów i grup dyskusyjnych przesyłanych pocztą FIDO zajmowała sporo przestrzeni na małych, ale twardych dyskach i obciążała rachunki telefoniczne mozolnie przeciskając się przez telefoniczną sieć.

Już w czasach  PRLu (jak i I Cesarstwa) inteligencja narzekała, że chamstwo prze na salony, ubolewając nad upadkiem obyczajów. Dzisiaj jednak, dzięki pozornej anonimowości jakiej poczucie daje profanom sieć, zjawisko stało się znakiem naszych czasów.

I tutaj w Salonie potraktowano mnie epitetem "ubek", albo "leming" ; ubolewano, że nie warto ze mną dyskutować, bo nie jestem w stanie zrozumieć mętnej myśli autora wypowiedzi, sugerowano, że ledwo się oderwałem od matczynej piersi to dorwałem się do klawiatury...

Moderowanie komentarzy, każdemu kojarzy się i słusznie z cenzurą. Bo często trudno jest rozróżnić wyrafinowany dowcip, albo ironię z nagannymi wypowiedziami. Naganność wypowiedzi zależy też często od przekonań cenzora.

Kiedyś odbyłem potyczkę z moderatorem komentarzy na blogach Rzeczpospolitej. Parokrotnie używałem skrótu myślowego Jarosław Kameleon Kaczyński. Parokrotnie moderator usunął, samego Kameleona. Kiedy jednak moderator usunął cały mój komentarz zapytałem mailem dlaczego. I otrzymałem odpowiedź, że przyrównywanie polityka do zwierzęcia narusza regulamin forum :))

Gdzie leży granica wolności słowa w internecie? Czy moderowanie każdego forum nie spowoduje jednoznacznej identyfikacji iedologicznej każdego z nich ? A może to dobrze?

Wielu pisarzy, dziennikarzy, artystów ukrywało się za pseudonimami chroniąc swoją prywatność. Wielu komentatorów na Salonie występuje otwarcie pod własnymi nazwiskami, wielu występuje pod nickami, które znane są nie tylko na tym forum. Czy mają znaczenie imiona i nazwiska komentatorów i blogowiczów, gdy nie są osobami znanymi w szerszych środowiskach ?

Kiedyś, gdy miałem problem ze znamieniem na skórze, pani dermatolog wywołała mnie w poczekalni po nazwisku. Przychodnia była dermatologiczno-wenerologiczna, więc poczułem się niekomfortowo, bo przecież inni czekający w poczekalni mogli pomyśleć, że mam bardziej wstydliwy problem.  Gdy wyartykuowałem  swoje pretensje wobec pani doktor ta zapytała. Wstydzi się Pan swojego nazwiska?

Nie, nie wstydzę się !

Piotr Berłowski

P.S.  Ech, czy powinienem wyjaśnić tytuł notki? W Salonie chyba to niepotrzebne, ale na wszelki wypadek. Jaka jest różnica pomiędzy chamstwem a publiczną masturbacją?

 

BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka