BePiotr BePiotr
269
BLOG

opary obłędu

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 0

Na temat katastrofy smoleńskiej wypowiedzieli się już wszyscy - w większości wielokrotnie. Niektórym się zdarza, że nie potrafią mówić o czymkolwiek innym. Dotychczas komentując na różnych blogach unikałem tego tematu. Co mam się wypowiadać, gdy wypowiadają się fachowcy! Nie mogę ocenić przedstawianych faktów dopóki część z nich jest tylko przeciekami lub domysłami. Ze szczególną niechęcią odnosiłem się do teorii spiskowych, nawiedzonych komentatorów będących przekonanymi o zamachu.

Dla mnie teza o zamachu była w oczywisty sposób nieprawdziwa, gdyż nie widzę żadnych sensownych motywów przeprowadzania operacji zamachu na Prezydenta tuż przed końcem jego kadencji, gdy prawdopodobieństwo reelekcji wydawało się być znikomym. Po prostu kierując się logiką nie odmawiam jej innym. Dziś jednak natrafiłem na notkę człowieka, który był dostatecznie inteligentnym by zostać redaktorem naczelnym  dosyć poczytnej gazety, a który uważa teorię zamachu za wysoce prawdopodobną.  Notka i umieszczone pod nią komentarze zrujnowały moją wiarę w ludzi, w to że potrafią się posługiwać mózgiem - organem, który wyróżnia nas od świata przyrody. Autor - Tomasz Sakiewicz pisze: Nie mamy stuprocentowej pewności, co się tam naprawdę stało, bo podstawowe dowody wciąż są przed opinią publiczną ukrywane, a Rosja i, niestety, polskie władze mataczą w tej sprawie, jak mogą. Nawet dla niewprawnego oka śmierdzi manipulacją - sugerującą, że nie sto, ale znaczny procent wiedzy tajemnej jest w posiadaniu autora. W dalszym ciągu sugeruje, że motywem mógł być wybór prorosyjskiego prezydenta w Polsce, gdyż jego wyborczy konkurent (Jarosław Kaczyński) tylko cudem uniknął zamachu. Autor zapomina, że naturalnym kandydatem PiSu był urzędujący wówczas Prezydent Rzeczypospolitej. Sugeruje również, że prezydent Komorowski wygrał wybory dzięki wiedzy tajemnej ze sławnej drugiej części raportu z likwidacji WSI.  Ten ciągle tajny dokument Lech Kaczyński wrzucił do sejfu. Oczywiście są dwie teorie dlaczego. Jedna głosi, że się wstydził - druga, że postanowił wykorzystać na haki. Redaktor Sakiewicz najwyraźniej przychyla się do tej drugiej, cóż "no comment". Co do samego "modus vivendi" potencjalnych zamachowców autor sugeruje celową awarię lub użycie niekonwencjonalnej broni.  Autor pisze: Jest wiele śladów wskazujących na którąś z tych hipotez. Nie podbudowuje jednak żadnej z nich ani jednym zdaniem. Koronnym dowodem jest dla niego stwierdzenie faktu, że któryś z obecnie rządzących polityków już w 1989 roku miał ambicje odegrania ważnej roli w historii Polski, sugerując niedwuznacznie, że chodzi o prezydenta Komorowskiego. Nikomu nie można zabronić paranoicznego myślenia, ale publiczne ujawnianie swoich chorych myśli bez wstydu dowodzi, że psychika człowieka jest ciągle niezbadaną tajemnicą. Dziwię się  jak można żyć i funkcjonować  w społeczeństwie z takim bagażem.

Dużo bogatsze w fantastyczne teorie i hipotezy są komentarze. Tu opinii nawiedzonych ekspertów jest w bród. Co gorsza, część z nich sprawia wrażenie jakby piszący je ludzie wierzyli w to co piszą. Najbardziej zdumiewającymi są dowodzący, że przy lądowaniu 7 kwietnia na lotnisku zamontowano ILS,  żeby premier Tusk i premier Putin mogli wylądować bezpiecznie, a poźniej go zdemontowano. Piszący zarzucają w ten sposób zdradę personelowi 36 Specjalnego Pułku i twierdzą, że załoga z 10 kwietnia po prostu popełniła samobójstwo. System ILS składa się z części naziemnej i przyrządów w kokpicie samolotu. Piloci nie mogliby nie wiedzieć, że 7 kwietnia lądowali przy pomocy ILS a 10 kwietnia system nagle zniknął.

Zdumiewający jest obszerny cytat wypowiedzi Macierewicza, w którym przedstawia Lecha Kaczyńskiego jako twórcę idei wielkiego bloku państw:

Bezpośrednim zadaniem realizowanym przez Kaczyńskiego było skupienie wokół Polski państw Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej od Odry po Dniepr i od Bałtyku po morza Adriatyckie, Czarne i Kaspijskie. Tak pomyślany blok, zdolny dzięki źródłom kaspijskim do samodzielności energetycznej, silny potencjałem terytorialnym i ludnościowym, wsparty sojuszem z USA i udziałem w UE, mógł odgrywać samodzielną rolę między Niemcami i Rosją.

Cytat mnie przestraszył, pomyślałem sobie, że nie tylko nie doceniałem geniuszu Prezydenta, ale jednocześnie moja szkolna wiedza na temat zasobów i producentów ropy naftowej chyba jest kiepska, bowiem wydawało mi się, że źródła kaspijskie leżą na terenie Rosji. Jak szalony rzuciłem się do poszukiwań w internecie i ku z jednej strony mojej radości z drugiej rozczarowaniu stwierdziłem, że żadne z państw potencjalnych członków bloku nie mieści się w pierwszej 30 światowych producentów ropy naftowej. Jedynym kandydatem i producentem jest Azerbejdżan. Czyli, żeby opanować kaspijskie pola naftowe musielibyśmy wpierw wygrać wojnę z Rosją ! - Nie, ja dziękuję nie !  Oczywiście moglibyśmy transportować ropę z Azerbejdżanu przez Gruzję i Morze Czarne tuż pod nosem Rosjan.

Szkoda słów!

BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka