Pani Basia zabrała swoje tajemnice do grobu. A miała ich zapewne nie mniej od każdego znanego Polsce polityka.
Kim była Pani Basia? Wg oficjalnego życiorysu doskonałą urzędniczką. Osobą, która nigdy nie miała "parcia na szkło" - pozostawała w cieniu swoich pracodawców i nie narzekała z tego powodu.
Każdy polityk, przywódca potrzebuje wsparcia pracowników, rozwiązujących różne problemy czasem drugorzędne, ale mogące mieć wpływ na jego działalność publiczną. Szara armia w cieniu wodza pracująca na jego sukcesy.
Pani Basia miała w tym zakresie praktykę sporą. Asystentkę generała Michała Janiszewskiego bliskiego współpracownika Wojciecha Jaruzelskiego przejął nijako w spadku, razem z biurem sam Prezes (oby żył wiecznie). W ciągu lat stała się jego bliską współpracowniczką obdarzoną ogromnym zaufaniem (jak również udziałami w spółce Srebrna). Czy doczekamy się kiedyś Jej kompletnej biografii? Bardzo wątpię, bo była postacią w tle. Oczywiście tajemnica wpływowości Pani Basi otwiera ogromne pole do domysłów. Czy była tylko wierną egzekutorką woli swojego szefa, czy też była władcą marionetek?
Uwielbiamy teorie spiskowe, ale nie będę, przynajmniej w tej notce, puszczał wodzy wyobraźni. Myślę, że Pani Basia po prostu znała swoje miejsce. Miejsce, które dyktowała lojalność wobec aktualnego szefa. W sieci nie znalazłem informacji o jej wykształceniu, oprócz stwierdzenia, że była archiwistką. Myślę, że wielu dziennikarzy szuka dziś takich informacji. A cel poszukiwań sprowadza się do prostego pytania czy była "szarą eminencją", czy wierną pretorianką. Pani Basi była na emeryturze i miała bardzo niewiele udziałów w spółce Srebrna, była członkiem jej rady nadzorczej, ale Ona i jej syn są właścicielami 3 udziałów wobec 5883 udziałów Instytutu im Lecha Kaczyńskiego. Łączna wartość udziałów spółki Srebrna wynosi 11,766 miliona złotych.
2 lutego 2018 odbyło się zgromadzenie wspólników spółki Srebrna. Instytut Lecha Kaczyńskiego większościowego właściciela spółki reprezentował Jarosław Kaczyński. Na podstawie pełnomocnictwa podpisanego przez Panią Basię reprezentował również i ją. Zatem zebranie wspólników było jednoosobowe... Pani Basia rzekomo zeznała przed prokurator (prokuratorką?) Wrzosek i mecenasami Dubois i pracownikiem kancelarii mecenasa Giertycha, że żadnego pełnomocnictwa dla Prezesa nie podpisywała. Być może umknęło to Pani Basi pamięci, być może nie zdawała sobie sprawy z wagi tego zeznania. A może będąc w kiepskim zdrowiu i szykując się na nieuniknione zrezygnowała z lojalności w imię prawdy?
Nigdy się tego nie dowiemy?! I nigdy nie poznamy prawdy o Pani Basi? Chociaż najbardziej konieczne jest wyrażenie szacunku dla lojalnej pracowniczki.
A ogon kręcący psem to bardzo wdzięczny temat dla biografów.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka