Mam niejasne wrażenie, że wraz ze zmianą właściciela zmieniła się jakość treści podpisywanych jako Redakcja.
Parę razy przyłapałem się na tym, że je czytam, a poprzednio skrzętnie omijałem. Znalezienie oryginału w sieci skąd treść artykułu była skopiowana nie sprawiało za wiele trudności. Artykuły różniły się od oryginałów błędami gramatycznymi, maniakalno -sensacyjnymi, tanimi tytułami wprost z kiepskich tabloidów.
Wygląda na to, że nowa redakcja chciałby przywrócić poziom medium opiniotwórczego. Miałem paromiesięczny urlop od Salonu i być może przegapiłem. Czy nowy właściciel, albo redaktor naczelny przywitał się z bywalcami? Wygłosił jakiś manifest?
Oczywiście nie zmienia to faktu, że Salon przestał być platformą dla blogerów. Poprzedni właściciel zrobił wiele by ich zniechęcić do blogowania, spychając głęboko treści przez nich tworzone . Ogromnie zniechęcający jest również poziom komentarza sprowadzający się często do wymiany inwektyw najczęściej niezwiązanych z tematem notki, bezmyślnym powtarzaniem kalek, informacji, które dawno zostały już zdementowane, zalew prymitywnego chamstwa. Walka z chamstwem jest z góry skazana na niepowodzenie. Hejter czerpie radość z tego, że ktoś usiłuje argumentować i tylko przywala kolejne inwektywy. Bardzo mało jest interlokutorów umiejących ripostować tak, by potrzebna była chwila namysłu nad odpowiedzią. A hejtera trzeba po prostu ignorować!
Oczywiście jest kilka blogów, które warto czytać! Kiedyś dawno temu na urodzinach Salonu (które to były?) rozmawialiśmy z Igorem Janke o jego pomyśle wprowadzania elementów wideo jako, że obraz bardziej nośny od tekstu. Przekonywałem, że blog to taka forma literacka, która oprócz tekstu notki wzbudza dyskusję i że właśnie ta wymiana opinii jest najcenniejszym walorem platformy blogowej. Niestety platformy blogowe jako nieprzynoszące sporego dochodu są w zaniku. Chociaż popularny w krajach anglosaskich Reddit.com niedawno wszedł na giełdę w NY i jego akcje ciągle idą w górę! Może warto się wzorować na ich propozycji?
No cóż, czasy się zmieniają, ludzie nie są w stanie przeczytać tekstu dłuższego niż kilka linijek, a elita umiejąca czytać ma swoje źródła i trudno ją nakłonić do dołączenia kolejnego.
Nie wiem jakie będą dalsze losy Salonu24, może uda mu się odzyskać dawną pozycję, ale dla blogerów, nawet pozostających w niszy, warto by parę złych zmian wyprostować. Kiedyś kliknięcie we własny komentarz przenosiło do komentarza. Nie było tak od razu po zmianie silnika portalu i jego szaty graficznej. Pokazałem Pani Bognie, że to nie wymaga jakichś specjalnych nakładów, żeby po kliknięciu na swój komentarz trafić do niego, a zdecydowanie ułatwia dyskusję. Dziś ta funkcjonalność nie działa. Trafiamy do notki, musimy kliknąć kolejny klawisz i mamy wszystkie komentarze, które trzeba rozwijać by w końcu znaleźć czy ktoś na naszą wypowiedź zareagował. Prosta i oczywista funkcjonalność! Dlaczego została obcięta? Ktoś bezmyślnie uznał, że nie jest potrzebna? Kolejna potrzebna zmiana to moderacja. Moderacja nie może polegać na wycinaniu komentarza dlatego, że nie jest zgodny z linią polityczną wydawcy. Niech inni komentatorzy się do tej treści odniosą! Wycinane powinny być tylko treści niezgodne z prawem czy kulturą. Sztuczne ograniczanie dyskusji powoduje sprowadzenia medium do jakieś bańki informacyjnej, co w oczywisty sposób zmniejsza jego zasięg!
Wracając do artykułów redakcyjnych - szkoda, że autorzy artykułów są anonimowi. Boją się podpisać?! Przecież treści anonimowe zawsze są poddawane w wątpliwość.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura