wcale nie chodzi mi o nazwę jakiegoś ugrupowania politycznego i nie będzie zbyt rozrywkowo
Poprzednia ekipa rządowa pokazała, że można bezczelnie łamać prawo i jednocześnie twierdzić, że po prostu tworzy się nowe, lepsze i że ono teraz obowiązuje pomimo niezgodności z aktami hierarchicznie stojącymi wyżej i wyrokami międzynarodowych trybunałów, których zobowiązaliśmy się przestrzegać.
Oczywiście dyskusja na ten temat zaraz zamieni się w nawalankę, w której każdy będzie dowodził, że jego racja jest słuszniejsza.
Czy przywracając porządek, równowagę, spokój społeczny trzeba uciekać się do metod poprzedników? A może zastosować inną drogę. Oczywiście dopóki główny lokator Pałacu Namiestnikowskiego będzie w nim zasiadał to będzie blokował każdą inicjatywę zmierzającą do przemiany Polski w normalne demokratyczne państwo prawa. O jakimś konsensusie konstytucyjnym nawet po jego odejściu w niepamięć również trudno poważnie myśleć.
Wybory prezydenckie są najdziwniejszymi wyborami w naszym kraju, ale powinny być też najbardziej uczciwymi. W końcu nie głosujemy na jakąś partię tylko na jednego człowieka, który musi w trakcie kampanii coś nam naobiecywać, a de facto, przestrzegając konstytucji, to bardzo niewiele może. Może tylko opóźniać, utrudniać i blokować. Nawet prezydencka inicjatywa ustawodawcza jest tylko pozorem, bo w parlamencie można ją normalnie przenicować. Co zatem kandydat może z czystym sumieniem obiecać, z czego później uda mu się wywiązać? Oczywiście musi sprytnie i demagogicznie manipulować tak, żeby hipokryzja parlamentu była tak widoczna, że jego inicjatywa ustawodawcza będzie miała szanse na powodzenie. Jednocześnie musi to być inicjatywa, która będzie nośna, zrozumiała dla elektoratu i zmierzająca do rzeczywistej naprawy państwa.
Wielu komentatorów twierdzi, że głównym złem polskiej polityki jest to, że rzeczywistą władzę pełnią nie konstytucyjne organy RP tylko partyjni przywódcy, którzy mają narzędzia do wymuszania swojej woli na członkach swojej partii.
Konstytucja RP mówi o partiach politycznych niewiele:
Art. 11.
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa.
2. Finansowanie partii politycznych jest jawne.
(...)
Art. 13.
Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.
Działanie systemu partyjnego reguluje zwykła ustawa, którą może przegłosować rządząca większość. Podobnie jest z Kodeksem Wyborczym.
Idea pozbawienia rządów jednej czy drugiej mafii mogłaby zyskać poparcie wystarczające do wygrania wyborów, bo przeciętny wyborca by myślał, że to o tą drugą mafię chodzi. Nie, nie jestem symetrystom tylko pragnę temat przybliżyć.
Więc na czym polega pomysł? Oczywiście na rozpropagowaniu idei, że prezydent złoży propozycję nowej ustawy o partiach politycznych. A ta ustawa będzie miała na celu ograniczenie możliwości budowania partii wodzowskiej, opartej na wzorze mafijnym. Czyli samo dobro! Równie trudne do przełknięcia przez wszystkie strony konfliktu, ale jakże zachęcające dla wyborcy!
Ustawa o partiach politycznych określa między innymi: trochę o tym co powinno być w statucie partii, mówi o sposobach finansowania partii, o jawności, przejrzystości głównie finansów, a chyba nic o jawności i przejrzystości sposobów podejmowania decyzji przez organy partii o ich obowiązkowej strukturze, o sposobie wyboru kandydatów partii do organów władzy państwowej czy samorządowej. Trzeba te przepisy niestety uszczegółowić tak, aby wewnątrz partii nie istniała "partia wewnętrzna" tylko rzeczywista demokracja. No i ustawa musiałaby przewidywać co najmniej pozbawienie dotacji, albo i rozwiązanie partii, która by się do niej w jakimś krótkim terminie nie dostosowała.
Jak te zapisy powinny wyglądać? Cóż od tego mamy w Polsce mądrych prawników i ekspertów. Jednocześnie należy przywrócić proporcjonalność wyborów parlamentarnych tak by liczba mandatów w okręgu rzeczywiście była proporcjonalna do liczby wyborców.
Szanowny Kandydacie tylko jedno głośne hasło wyborcze - koniec z rządami partyjnych mafii i to w drodze zwykłych ustaw, bez zmiany ustroju państwa.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka