Jest taki przedmiot w programie za którym nie przepada większość licealistów. Cóż młodzi ludzie nie wiedzą, że bez znajomości przeszłości mogą się cholernie mylić w ocenie teraźniejszości. Ale czy przeszłość można poznać? Czy istnieją rzeczywiste, pewne jej opisy? Czy każde, nawet pisane świadectwo przeszłości nie jest obarczone subiektywizmem autora? Być może zawodowi historycy posiadają aparat pozwalający oddzielić ziarna od plew. Umieją wyłuskać z pradawnych kronik ziarnka prawdy, z kronik pisanych na zamówienie wielmoży. Jak oddzielić bajki i mity od historycznej prawdy? A czy komuś na tym zależy?
W podręcznikach, w czasach mojego liceum, podawano wiedzę jako coś pewnego, sprawdzonego, po prostu tak było! Ale po kilkudziesięciu latach okazało się, że ta wiedza była ideologiczną wykładnią przeszłości, a nie jej odbiciem. Czy takie odbicie jest w ogóle możliwe?
Wiele jest dat, faktów, procesów, które budzą wątpliwości przy delikatnym nawet poskrobaniu. W wielu przypadkach niby historycznie obiektywny opis okazuje się po prostu przekazywaną pokoleniowo tradycją. Jak wiele zależy od człowieka opisującego teraźniejszość, a przeszłość?! Może nie warto sobie głowy zawracać?
Dziś 11 listopada - nasze narodowe święto, które możemy fetować bez obawy oberwania milicyjna pałką, chyba że fetujemy pod niewłaściwymi symbolami. Narodowe święto powinno być dniem powszechnej zgody, powszechnej radości z posiadania własnej niepodległej Ojczyzny. Ojczyzny, która jest dla nas dobrem być może najważniejszym, chociaż i ta hierarchia wartości wcale nie jest taka powszechna.
Niestety nie wiadomo na 100%, gdzie Mieszko Pierwszy otrzymał chrzest, nie wiadomo czy było to przed, czy po ślubie z czeską księżniczką. Nie wiadomo dlaczego Parmenion został zgładzony na polecenie Aleksandra. Czy Poncjusz Piłat chciał śmierci Jezusa? Czy Marszałek uznał, że Rzeczpospolita może się obejść bez swojej kolebki w Wielkopolsce? Czy rzeczywiście kolejarze z Kutna zdecydowali o zwycięstwie majowego przewrotu? Dlaczego Macierewicz uciekł ze Smoleńska? Czy rząd Olszewskiego został odwołany zgodnie z demokratycznymi regułami? Czy podawanie dziecku do ssania gałganku z makiem było powszechną praktyką? Czy wszystkie gęsi były tuczone orzechami dla smaku ich wątroby?
Nie poznamy historii. Nigdy nie dowiemy się ze 100% pewnością jak było. Nie poznamy przeszłości, zwłaszcza oglądając historyczny film "oparty na faktach". Każdy przekaz jest obarczony błędem subiektywizmu autora. Powtarzam się? Być może, ale celowo. Po to by uzmysłowić sobie i innym, że historia jest ważna, jest bezcenną nauką dla współczesnych, ale nie musi determinować współczesności!
Współczesność mówi nam, że nie należy się historią przejmować, że należy zostawić ją specjalistom. Niech toczą fachowe boje o jej obraz, ale bez nas!
Tak, jestem stary - jako dziecko spędzałem wakacje w leśniczówce przy naftowych lampach, a przed stodołą tkwił kierat. Gospodyni piekła chleb w kaflowej kotlinie w formie wykładanej liśćmi. A jazzu słuchałem tam wówczas, jako dziecko, z napędzanego korbką patefonu.
Lata życia nauczyły mnie, że to co minęło ma wartość tylko sentymentalną. Że liczy się tylko teraźniejszość. Że bagaż historii umożliwia nam zrozumienie postaw, że należy go znać o ile to możliwe, ale że należy go odrzucić!
Liczy się tu i teraz!
W gronie przyjaciół skonsumuję dziś ze smakiem tradycyjną już gąskę, a na deser spożyję z niekłamaną przyjemnością świętomarcińskiego rogala, wspominając być może z rozbawieniem, że siły postępu forsują dziś nazwę rogala staromarcińskiego!
Ech, konsumpcja...
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - za brak aplauzu?Aleksander Ścios - jak pewnie większość nieprawomyślnych Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo