"Nikt nie schodzi ze szlaku! I nikt nie podąża sam!" Proste, rytmiczne, chwytliwe zawołanie? Czy nie jest wskazówką drogi do sukcesu? A jednak jedna z głównych bohaterek serialu wybiera inną drogę. Nie podąża za tłumem, wybiera własną ścieżkę.
Serial "Pierścienie władzy" budzi masę kontrowersji. Przeciwnicy i zwolennicy obrzucają się wzajemnymi obelgami (skąd my to znamy?). Może i ja dorzucę się do dyskusji?
Serial wyprodukowany przez Prime Video Amazona pochłonął masę pieniędzy. Czy ta inwestycja się zwróci? Szczerze mówiąc wątpię. Ale dlaczego ?! Hm, z prostej przyczyny, że nie jest to produkcja dla mas. Włożono w nią niebotyczne pieniądze, które widać w każdym z odcinków. Ale twórcy nie nakręcili chwytliwego serialu akcji, formy ukochanej przez szeroką publikę. Całkiem niedawno polska noblistka stwierdziła mimochodem, że literatura nie jest przeznaczona dla idiotów. Wywołała tymże powszechne oburzenie!
Serial "Pierścienie władzy" ma kapitalne zdjęcia, każdy z kadrów można by zrzucić na ścianę i delektować się kompozycją. Muzyka doskonale współgra z akcją. Ponoć w dobrym filmie muzyki nie słychać! Ona tylko wtóruje akcji, podkręca emocje widza. Tak jest i tu. Jakość dialogów powolnych, pełnych niedomówień, namysłu, czasem wręcz poezji łachoce (łaskota?) uszy! W sumie uczta dla uważnego widza. Uczta, która nasyca oczy i rozum.
A wydźwięk?! Jakie serial sprzedaje do konsumpcji wartości, wiary, wierzenia , idee? Wbrew ortodoksyjnym tolkienowcom pozwolę sobie stwierdzić, że duch Tolkiena jest tu oddany bezbłędnie. A litera? To nie jest istotne! Odwieczna wojna dobra ze złem. Dobra, które nie jest oczywiste i zła, które się umiejętnie maskuje. "Poprawność polityczna" jest głównym zarzutem, wojujący (?) feminizm drugim. Dręczy to Janusza niemożebnie!
Filmowa trylogia Jacksona "Władca Pierścieni" była ładnym zbiorem ilustracji do literackiego pierwowzoru. Była nakręcona jako film akcji zawierający przesłanie propagandowe adekwatne do czasów, w których była nakręcona. Współpraca rozumnych ras do walki ze złem ucieleśnionym.
"Pierścienie władzy" są piękną baśnią, która z definicji również musi zawierać morał. Trudno mówić o ekranizacji - teksty Tolkiena o pierwszych wiekach są raczej źródłem inspiracji dla twórców serialu niż tworzywem. Uniknęli pułapki kręcenie prequelu dążącego do finansowego wykorzystania sukcesu jakieś produkcji.
Najsłabszą stroną serialu jest aktorstwo momentami zbyt patetyczne, ale czyż Tolkien nie uwielbiał patosu? Można wydziwiać o różnych aspektach czarnoskórych elfów, władców Numenoru czy cudnej urodzie krasnoludzkich żon. Ale po co?
Społeczeństwa różnych ras, różnych nie tylko genetycznie, ale kulturowo, pięknie pokazują funkcjonujące dziś stereotypy nie tylko społeczeństw, władzy, ale również rodziny. W baśni musi być obserwacja realnej rzeczywistości, ziarno prawdy mrugające porozumiewawczo do odbiorcy.
Jeśli widz ma ochotę posmakować świata fantazji, w którym wartością nie są rozłupywane czaszki (chociaż i tych nie brakuje), nie sprawne łomotanie mieczem i wysyłanie nieludzko celnych strzał tylko konflikt idei, postaw, pokoleń to zachęcam do oglądania.
Moim zdaniem warto! Nie z obowiązku fana Tolkiena tylko dla pożytecznego relaksu, dla przyjemności - czyż nie po to kręci się filmy?
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - za brak aplauzu?Aleksander Ścios - jak pewnie większość nieprawomyślnych Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura