Wieczór bez prysznica - można się przyzwyczaić! Nikt nie śmierdzi bardziej niż ja? A kto wącha ludzi zgromadzonych na prowizorycznych legowiskach w podziemnych tunelach metra, albo w piwnicach? Niezmienione ciuchy - od kiedy? od dnia, gdy to się zaczęło! Smród powszechny...
Dobrze, że na stacji metra są chociaż czynne toalety. Jest gdzie przykucnąć, chociaż śmierdzi okrutnie - kto by tam o to dbał! Gorzej, że podetrzeć się można tylko rublami (jak toś ma). Miękki papier jest w cenie, a przecież trzeba zadbać o wodę do picia, dla siebie, dla dzieci.
Najgorsze, że one tego nie rozumieją, Nie rozumieją tej zmiany świata z tego okrutnego, gdy trzeba było iść do przedszkola, będąc porzuconym przez matkę i ojca! Tak! Nie przez mamusię i tatusia! Tylko przez matkę i ojca - okrutnych dorosłych wysyłających nas na bok swojego życia, żebyśmy (no tak) chwilę się pobawili z przyjaciółmi. Hm, to miało dobre strony!
Piętro, albo dwa wyżej - na powierzchni szaleje śmierć. To takie coś bezlitosnego i nieprzewidywalnego. Nigdy nie wiadomo czy i z której strony uderzy! Może warto wyjść?! Odetchnąć?! A może warto żyć póki się da?!
Nie, to nie smród jest najgorszy, nie niewygodne legowisko, nie chłód powstrzymywany tylko ciepłem setek ciał. Najgorsze są głód i pragnienie! Najgorsza jest odpowiedzialność. Odpowiedzialność za przeżycie dzieci, przeżycie własne by móc je wychować. Wychować?! W imię jakich idei? By mogły żyć beztrosko, bez kompulsywnych myśli o potrzebie zabezpieczenia chleba i wody?! Zabezpieczenia karmy dla ciała, które nie zawsze nadaje się do walki.
Po co? Dlaczego? W imię czego?!
Zniszczone domy, mieszkania, samochody utracone mienie - bezpowrotnie. Żaden ubezpieczyciel nie pokryje strat. Nikt już nie odda wysiłku lat spędzonych na dorobku życia. Życia, którego wartość gwałtownie upadła! Wydawało się nam, że żyjemy, że budujemy nasze życia zabezpieczając doczesne dobra dla siebie, dla potomnych. Wydawało się nam, że żyjemy jak Bóg przykazał. Ale nie!
Nie! Bo jesteśmy faszystami i narkomanami, bo daliśmy się uwieść zachodnim ideom wolności, niezawisłości, DEMOKRACJI?! Czego jeszcze?!
Piszę te słowa nawalony nienajgorszą whiskey i niczego mi nie brakuje. Nie dolega mi świąd niepranych ciuchów, zapach(?) własnego ciała ani głód. Nie jestem głodny ani spragniony. Jestem sytym obywatelem EU.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - za brak aplauzu?Aleksander Ścios - jak pewnie większość nieprawomyślnych Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości