PRL, ach ten PRL - szczęśliwa kraina dzieciństwa Jarosława Polskozbawa, gdzie prawie nikt nie miał rozterek, gdzie prawie wszystko było proste i oczywiste!
W tymże PRLu religii w szkołach, od któregoś już tam roku, nie było, ale za to w katechetycznych salkach ksiądz proboszcz, albo wikary mieli bezpośredni kontakt (Boże jak to dziś brzmi!) nie tylko z ministrantami, ale z większością młodych parafian. Wspólnota parafialna była budowana od podstaw i nikt nie martwił się o nowe powołania. Sam robiłem ornat z dwóch ręczników i przy pomocy dewocjonalii wykorzystywanych przy "kolędzie" bawiłem się w odprawianie mszy.
W PRLu nikt się nie zastanawiał na rasizmem, którym jest przesiąknięte "W pustyni i w puszczy". O rasizmie uczona nas przy pomocy "Chaty wuja Toma". Czy to były złe lekcje?
W tymże PRLu traktowano polską historię jako szkołę patriotyzmu. Nauczono nas, że historia jest matką teraźniejszości. Że bez umiejętności historycznego spojrzenia, zrozumienie teraźniejszości jest niemożliwe. Jak tę historię prezentowano? Różnie, zależnie od poziomu nauczyciela. A do tych miałem zdecydowane szczęście. Profesor Mazur - legenda poznańskiego 3ciego Zakładu Ogólnokształcącego... Staliśmy wyprężeni w dwuszeregu, gdy Profesor witał się z nami, otwierał drzwi i wpuszczał nas do sali. By po chwili, gdy zajęliśmy już miejsca zawołać - cała klasa z zeszytami na środek - dzisiaj wszystkich pytam! Dzisiejsi licealiści zapewne nie będą mieli takich wspomnień!
W tym wstrętnym PRLu przeciętny uczeń liceum był w stanie zacytować parę wersów z Pana Tadeusza i gdy podpierał się cytatem z Trylogii to był zrozumiany przez otoczenie. Ambitniejszy mógł zacytować Norwida...
W tym wstrętnym PRLu, pod przykrywką marksistowskiej krytyki, każdy student politechniki mógł się nauczyć historii filozofii. Mógł się dowiedzieć co to jest teoria bytu czy prawdy. Nie tylko miał szansę, musiał to zaliczyć! (wraz z dialektyką materialistyczną i historyczną?).
Dobra, koniec tych peanów, bo jeszcze przypadkiem zajrzy tu towarzyszka Wiesława i zacznie mi wypominać ubeckie katownie i ofiary pochowane na łączce. I będzie miała rację! Bo ta kraina młodości to kraina ułudy. Ale ponoć byliśmy najweselszym barakiem w naszym socjalistycznym obozie...
Jaka była cena?! Ceną był BRAK WOLNOŚCI! Ceną było upodlenie Obywatela. Upodlenie na co dzień i upodlenie życiowe. Dualizm nie korpuskularno-falowy tylko wewnętrzny i życiowy. Ambicja miała cenę, albo z niej rezygnujesz, albo kolaborujesz - dołączasz do towarzystwa chamów pijących francuski koniak w kieliszkach od wódki, albo szklankach - inteligencji w "pierwszym pokoleniu" . Będąc "towarzyszem" nie martw się o nic - Partia zadba o ciebie!
W PRLu emeryt nie musiał całować pańskiej ręki za 13nastą czy 14nastą emeryturę, bo i tak nie miał co za nią kupić ...
"Ruszymy z posad bryłę świata,
Dziś niczym – jutro wszystkim my!"
No OK, dlaczego uderzam w tak wysokie tony?!
Bo teraźniejszość skrzypi i buksuje. Bo zajęci pierdołami niby wojującego neomarksizmu, który chce biednego Stasia wykastrować, a Nell zapytać czy jest pewna swojej orientacji seksualnej ( w wieku lat 13?) nie widzimy, że to nie neo tylko marksizm, a właściwie to chyba leninizm jest w natarciu.
W PRLu sędzia przed wydaniem wyroku zawsze rozważył czy orzekając nie naruszy interesu członków wyrazicieli interesu klasy robotniczej, jedynej partii i czy jego wyrok słuszny będzie politycznie. Tak! Sędzia wydając wyrok nie powinien kierować się tylko prawem, ale i własnym sumieniem, które przecież podpowie mu - nie narażaj się! Wola ludu wrażona ustami partyjnego sekretarza stoi ponad prawem! (owacja na stojąco!).
W PRLu program drugi TV był mniej "ideowy" niż pierwszy, a różnorodność medialną zapewniał Radio Wolna Europa, równie często słuchane jak Radio Luxemburg. Tak sobie myślę, że to drugie było słuchane częściej - jazz wdzierał się do świadomości młodego Polaka i wypierał Cepelię. Jeśli ktoś nie rozumie o czym piszę to powinien się cieszyć, bo jest młody.
Nie było Internetu ani TVNu, a poziom wiedzy zależał od staranności wychowania, od ustnie przekazywanej tradycji, od wpajanego (z lepszym lub gorszym skutkiem) przez profesorów zamiłowania do polskiej literatury.
A dziś?! "Witaj jutrzenko swobody! Zbawienia za tobą słońce!" Tak to dziś wygląda w IV RP ? Obawiam się, że nie! Oświata, pomijając pandemię, legła w gruzach.
OK nie można w jednej notce pisać o wszystkim. Dziś mamy nie tylko powrót do ręcznie sterowanego wymiaru sprawiedliwości łaskawego dla swoich i napuszczającego cały aparat państwa na jawnych oponentów. Mamy również indoktrynację, szkolenie ideowe w mediach rządowych (niby publicznych). Wrócił z PRLu obyczaj stygmatyzowania przeciwników politycznych. Tych, których w liberalnych mediach określa się jako oponentów politycznych, w rządowych traktuje się jako wrogów. No i nie tylko, dziś wrogami ludu są sędziowie, lekarze, nauczyciele. Są bo nie chcą się podporządkować partii naszej rządzącej - jedynej wartej kochania!
A przecież definicja racji stanu czy dobra wspólnego zależy od tego kto definiuje!
"Partia to głosów jeden poryw zbity z bezliku cichych i cienkich (...)" Mówimy partia w domyśle Jarosław... (link dla niekumatych , albo młodych)
Nasze (60+) pokolenie musi wymrzeć, żeby tęsknota za PRLem odeszła w niebyt? A może i młodszym idee powszechnej szczęśliwości czerpanej z łaski rządzącej partii nie są obce?
A z tej partyjnej łaski można się nieźle dorobić. Z wójta zostać prezesem (oczywiście nie Tym najważniejszym). Można spodziewać się łaskawego umorzenia postępowania w prokuraturze i małej dociekliwości tejże.
W PRLu partyjni kacykowie chyba jednak nie mieszkali w pałacach, własność prywatna nie była wszak ceniona, chociaż partyjne ośrodki wypoczynkowe lśniły blichtrem dla przeciętnego FWPowicza niedostępnym, ale była to własność kolektywna - cóż, dostępna tylko dla nielicznych.
Same paradoksy! Ale kierunek zmian (dobrej zmiany") jest czytelny. "Nowy ład" to masa środków do rozdysponowania wśród swoich!
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - za brak aplauzu?Aleksander Ścios - jak pewnie większość nieprawomyślnych Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo