Jadąc na wakacje na południe odwiedzamy po drodze różne miejsca warte odwiedzenia. W 2016 odwiedziliśmy Częstochowę jadąc nad Morze Czarne z planowanym wyskokiem do Stambułu.
Wizyta w Częstochowie bardziej budzi moje wzruszenie jako miejsce akcji dużej części Potopu, a nie religijne. Z religią pożegnałem się dziesiątki lat temu. Ciekawe czy gdyby nie Sienkiewicz to sanktuarium by było takie sławne, czy ściągało by taką rzeszę pielgrzymów (turystów)? Zostałem przeczołgany na klęczkach wokół prezbiterium kaplicy z "Czarną Madonną". Jakoś to przeżyłem bez głębszych wzruszeń i nie żałuję. Owiany legendą obraz, widziany z bliska, w swoim dostojeństwie, jest piękny!
Jakiś tydzień później trafiłem (świadomie) do najświętszego miejsca islamu w Europie meczetu Sultan Eyüp w Stambule. Ten meczet nie należy do żelaznych punktów zwiedzania Stambułu. Ba, mało który przewodnik wskazuje to miejsce, z tej prostej przyczyny, że chyba do połowy XX wieku meczet, podobnie jak Mekka, był dostępny tylko dla wyznawców islamu. Chrześcijanie i inni europejczycy mieli tu wstęp wzbroniony!
zdjęcie własne
Każdy wyznawca Allaha musi raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Mekki. Jednak nie każdego wiernego na to stać! Ale ma boczną furtkę, jest to hadżża mniejsza (?). Odwiedzając tę świątynię w Stambule może "zdobyć zaliczenie".
Miejsce jest niezwykłe! Tuż przy meczecie jest mauzoleum Eyüpa. Kim był? Był ponoć przyjacielem samego proroka Mahometa. W roku 672 w wieku lat 9x poległ/umarł, gdy Arabowie bezskutecznie szturmowali Konstantynopol - siedzibę cesarza wschodniego cesarstwa. Historia wschodniego cesarstwa nie jest pieszczoszką polskich szkolnych podręczników od historii, a szkoda! Wynika to oczywiście z katolickiego punktu widzenia, w którym nastąpiła schizma wschodnia, a z punktu widzenia cerkwi prawosławnych rzymscy katolicy odłączyli się od kościoła powszechnego. Ale to jest inny temat!
Gdy Ahmed II Zdobywca zdobył w 1453 roku Konstantynopol, potrzebował mitu założycielskiego dla swojej dynastii. Nie był spokrewniony z Prorokiem i jego władza nie miała umocowania w religii. Ale oto jego religijnemu nauczycielowi, mulle którego imię chyba nie przeszło do historii, we śnie Allah wskazał miejsce pochówku Eyüpa (cudowne objawienie). Na miejscu tego pochówku, wówczas z dala od centrum Stambułu, sułtan zlecił budowę meczetu i mauzoleum. Był to pierwszy meczet zbudowany w Konstantynopolu.
Dlaczego to miejsce jest szczególne? To są imponderabilia, to trzeba samemu przeżyć. Przeżyć w ciszy która to miejsce otacza. Nie ma tu jarmarcznego skwaru! Meczet jest otoczony pięknym cmentarzem i dominują cisza i zaduma.
Klasztor Jasnogórski jest otoczony wianuszkiem straganów odpustowych, jakby odpust trwał tu cały rok. Przy meczecie też jest aleja straganów, oddalona od niego, ale po drodze z wielkiego parkingu trzeba przez nią przejść. W ogromnych toaletach przy parkingu są udogodnienia do mycia stóp. To od razu sprowadza pielgrzyma na ziemię - umyj stopy zanim boso wejdziesz do meczetu! Przy każdym meczecie w Stambule jest publiczna ubikacja - płatna, ale dla Polaka to grosze.
Stambuł był wówczas krótko po próbie zamachu stanu. Na ulicach patrole z długą bronią, a nawet na nabrzeżu Złotego Rogu jakiś wóz bojowy. Przy wejściu do centrum handlowego Mall of Istanbul bramki bezpieczeństwa jak na lotnisku. A jednak na ulicach w wielobarwnym tłumie czułem się bezpiecznie. A warto było tam pojechać choćby po to by poczuć niezwykłą mieszaninę Wschodu z Zachodem. W restauracji Mac'Donalds przy ulicy Taksim Istiklal Beyoglu, po której kursuje sławny czerwony tramwaj siedziały przy oknie dwie dziewczyny w najbardziej tradycyjnych czarnych burkach i podnosiły zasłonę twarzy by spożyć kolejną frytkę. Po tej samej ulicy spacerowali transwestyci na wysokich obcasach wyżsi ode mnie (a mały jakiś nie jestem). Z tej samej ulicy można zjechać tunelem na brzeg Bosforu tramwajem linowym. Albo na drugim końcu dojść do Wieży Galata skąd podziwiać można piękną panoramę starego miasta i Złotego Rogu.
Będąc w Stambule koniecznie trzeba odwiedzić hammam. W Stambule prawie każdy jest najstarszy i pochodzi z XV/XVI wieku. Warto odwiedzić taki nieco na uboczu, niezbyt ekskluzywny, ale za to bardziej oryginalny, w którym będziecie jedynymi cudzoziemcami. Masaż na marmurowej nagrzanej parą płycie, wycieranie świeżo wypranymi (?!) szorstkimi ręcznikami - niezapomniane wrażenia. No i herbata pita z dzwonkowatej szklaneczki mocna i aromatyczna. Długo nie udawało mi się w Polsce odtworzyć namiastki tego smaku. Spacerując po zaułkach Stambułu, trafialiśmy w takie miejsca, gdzie moja partnerka słabym głosem mówiła, "uciekajmy stąd, przecież tu zaraz mnie zgwałcą, a ciebie zabiją". A ja na to " nie martw się, może będzie odwrotnie!!". Na schodach rudery siedziała matka z kilkorgiem dzieci i łupały orzeszki pewnie do sprzedaży na bazarze. Kilkadziesiąt metrów dalej na wielopasmowej jezdni wielopasmowy gigantyczny korek nowoczesnych samochodów.
Nie będę pisał o znanych zabytkach i atrakcjach miasta. Opisuje te miejsca wiele przewodników, więc tylko wymienię żelazne punkty zwiedzania Hagia Sofia, Topkapi, cysterna cesarza Justyniana, Błękitny Meczet, Wielki Bazar, Bazar Egipski tam byłem za pierwszym razem i wiedziałem, że muszę do tego miasta wrócić! Meczet i mauzoleum Sulejmana Wspaniałego, akwedukt Walensa, taniec wirujących derwiszy w budynku końcowej stacji Orient Ekspresu, nocny rejs po Bosforze, wzruszająca wizyta na cmentarzu w Polonezköy (Adamopolu) to przy drugim pobycie. Postanowiłem sobie odwiedzić Stambuł po raz kolejny, gdy w końcu uporają się z remontem skarbca w Topkapi, który uległ poważnemu uszkodzeniu w czasie trzęsienia ziemi.
Nie jestem historykiem, w Stambule byłem turystą i każdemu to polecam! więc proszę się nie czepiać ewentualnych nieścisłości. Wspomnieniowa notka mi się rozrosła. O gastronomicznych i komunikacyjnych rozkoszach Stambułu napiszę innym razem, gdy najdą mnie wspomnienia pod wpływem ciekawego komentarza.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo