Nie, nie dlatego, że przystojny, sympatyczny, inteligentny, poliglota, świetnie wykształcony, tylko dlatego, że potrzebna jest zmiana. Reelekcja Andrzeja Dudy byłaby dla nas katastrofą! Nie wierzę w jego nawrócenie i w to, że w drugiej kadencji będzie uczciwie wypełniał swoje obowiązki. Nie mam do takiego wniosku żadnych przesłanek. Rządy "dobrej zmiany" w jawny sposób dążą do budowy władzy autorytarnej. Obecne wybory są być może ostatnią szansą by powstrzymać destrukcję demokratycznej Rzeczypospolitej.
Rafał Trzaskowski nie jest człowiekiem znikąd, nie jest politykiem drugorzędnym - jest wiceprzewodniczącym swojej partii, a przy tym jest człowiekiem z ciekawą osobowością. Nie można mu zarzucić kosmopolityzmu, bo z jego zdolnościami i wiedzą mógłby sobie dostatnio żyć w dowolnym miejscu świata, a jednak wybrał drogę służby publicznej dla dobra swojego kraju. Przestraszona jego kandydaturą "dobra zmiana" usiłuje za wszelką cenę zdyskredytować go w oczach wyborców. I co ? Okazuje się, że można mu tylko przyczepiać różne łatki (zabawa na poziomie piaskownicy), a nie można niczego zarzucić.
Czy kohabitacja jest tragedią? Dla "dobrej zmiany" zapewne tak! Opozycyjny Senat może tylko przyhamować tempo niszczenia państwa. Usiłując rzetelnie procedować nocą spłodzone buble prawne Sejmu, może uświadamiać opinię publiczną i próbować je poprawiać. Jednak izba refleksji nie ma rzeczywistych możliwości wrzucenia piachu w tryby maszynki do głosowania.
Czy kohabitacja jest tragedią dla Polski? Na pewno nie! Jest szansą na przyzwoicie stanowione prawo, jest szansą na powrót do dobrych zwyczajów parlamentarnych do rzeczywistej rzeczowej dyskusji nad proponowanymi przez posłów, rząd czy społeczeństwo projektami ustaw. Kohabitacja oznacza koniec tandetnej sraczki legislacyjnej. Kohabitacja oznacza konieczność rozmów, dyskusji, uzgodnień, czyli tego czego tak bardzo nienawidzą autokraci a co jest solą demokracji! Te rozmowy czy dyskusje prowadzone w spokojnej atmosferze mogą ugasić emocje. Każdy ma prawo do swoich poglądów i nikt nie ma prawa odbierania możliwości ich głoszenia.
A tak po prostu porównując ludzi to między kim wybieramy?
Patrzenie na intelektualny wysiłek odbijający się na twarzy Prezydenta, gdy ten usiłuje zrozumieć angielskojęzycznego interlokutora może wywoływać uśmiech sympatii, rozumiem to. W końcu nie każdemu było dane stypendium na Oxfordzie. A generalnie angielszczyzna Polaków wobec np skandynawów nie jest na szokującym poziomie.
Pod zmarszczonym czołem Andrzeja Dudy myśli falują czasami w sposób bardzo widoczny, gdy jednak przeradzają się, w wiecowym amoku, w kiepsko po polsku sklecone tyrady, ich jakość okazuje się nader kiepska. Z reguły odnosi się wrażenie, że to nie efekt myśli tylko ciężko zapracowanej nauki pamięciowej. W końcu nasz Prezydent ciągle się uczy.
Każde społeczeństwo ma takie władze na jakie zasługuje. Polska i Polacy zasługują na samodzielnego, silnego prezydenta - koniec z teatrem marionetek! Andrzej Duda przy Rafale Trzaskowskim prezentuje poziom intelektualny chytrego Dyzmy, którego celem nie jest dobro kraju tylko akceptacja Prezesa.
Tym którzy chcą poznać kandydata bliżej proponuję obejrzenie i wysłuchanie obszernego wywiadu.
A takim, którzy lubią zapisane programy proponuję zapoznanie się z tym
Komentarze
Pokaż komentarze (38)