Spotykamy się w Hotelu Waldorf Astoria przy Herengracht w centrum Amsterdamu. Jest już grubo po północy, ale Bono jest po prostu niezmordowany. Razem ze mną Krystyna Janda, która przyjechała na koncert U2. Jesteśmy podekscytowani, wchodzimy do apartamentu gwiazdy, przed którym stoją Mike i Jerry, dwaj rośli Muzułmanie z jego ochrony. Witamy się serdecznie i rozpoczynamy rozmowę.
My (M): - Dałeś nam niesamowitą energię Bono, dziękujemy Ci w imieniu Polski i Fundacji Otwarty Dialog.
Bono (B): - Wiem, co się u Was dzieje, jeśli napięte terminy pozwolą mi na to, to chciałbym stanąć na scenie przed Sądem Najwyższym razem z Margaret Gersdorf. Wolność!
K. Janda (J.): - Ale jak? Kurczę, wiesz no Ty jesteś niesamowity, Ty ją znasz?
B: - Oczywiście, wszyscy ją znają, na całym świecie, wiem, że śpiewa.
M: ...??!
B (po polsku): - „Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem” – to ona to chyba nagrała, prawda?
M: - Tak, oczywiście, niezapomniane lata osiemdziesiąte, była wtedy na topie. Ale co dalej, o Boże?
B: - Musicie pokonać Jaruzelskiego i Kaczyńskiego, to jest junta wojskowa. Widziałem te czołgi na ulicach, internowanych, przerażające, moi ochroniarze płakali.
J: - Ty wszystko widzisz Bono!
B: - Wasza Solidarność nie może upaść, robotnicy muszą zająć zakłady pracy i rozpocząć strajk generalny, musi być Drugi Sierpień! Wolność!
J: - Genialne! No wiesz, ja grałam w takim filmie Wajdy, a Ty wszystko kojarzysz, Boże.. , że chodzę w tej TVPiS i walczę, możemy to jeszcze raz zagrać, zagramy wszystko Bono - dla Ciebie...
B: - Nie dla mnie Kochani, dla świata. Jak tam Borys Booth?
M: - Jego też znasz? On jest teraz na plaży, cała wielka grupa polskich robotników na plaży, protestują.
B: - A rekiny? Macie rekiny? Trzeba wszystkich wystraszyć, rozumiecie?
J: - O Boże! No nie, genialne, rekiny atakują nacjonalistów, jest zamęt, oskarżamy Kaczyńskiego.
B:- Właśnie! Musi być przejmujący obraz. Borys ratuje małe nacjonalistyczne dziecko z paszczy rekina, rekin się go boi, a on z nim dopływa do brzegu. Dziecko płacze, CNN już jest, kręcimy chłopcy, tak się robi rewolucję.
J: - A ja? Co dla mnie, bardzo chcę..., wiesz ja ciągle walczę....
B: - Jesteś matką tego dziecka, które nacjonaliści Ci zabrali i zmuszali do jedzenia tego świństwa – tych starych, śmierdzących frytek. Zakładasz mu na rączkę opaskę „Solidarności” i unosisz dziecko do góry w geście zwycięstwa, stajecie się symbolem odzyskanej wolności.
J: - Cudownie, jakie to proste i genialne. Dziękujemy Ci Bono.
Wychodzimy na ulicę, jest cudowna noc, słońce świeci dla nas. Krystyna płacze ze szczęścia, ciągle coś do siebie mówi, kiwa głową, śmieje się, jest w ekstazie. Rewolucja wolności jest na wyciągnięcie ręki. Rekiny... Co tu zrobić, żeby były rekiny? Czy rekiny mnie słyszą?
Inne tematy w dziale Rozmaitości