Sankcje nałożone na Polskę za nieprzyjmowanie imigrantów? - nie, to nie działa. Tego nie podbijamy, bo to nieskuteczne. Ale mamy świeżutką wypowiedź premier Beaty Szydło z byłego niemieckiego obozu w Auschwitz, w której mówi między innymi o tym, że dziś, w tych niespokojnych czasach, Auschwitz, to wielka lekcja, że trzeba uczynić wszystko, aby chronić życie i bezpieczeństwo swoich obywateli. Wystąpienie miało miejsce w 77 rocznicę pierwszego transportu 728 Polaków do obozu. Dla czyhających to oczywiste, że Beata Szydło nawiązała w ten sposób do uchodźców, a więc wykorzystała Holocaust, żeby załatwiać swoje brudne pisowskie interesy w sprawie nieprzyjmowania spragnionych naszej cywilizacji i kultury imigrantów. Adres oczywisty - USA. Uruchamiamy falę nagonki i oburzenia w sieci i już po kilku godzinach na stronach internetowego wydania "Washington Post", Vanessa Gera, korespondentka AP relacjonuje, z jak wielką falą krytyki spotkała się wypowiedź polskiej premier.* Pod tekstem, przynajmniej na razie, jeden komentarz - z Polski, krytykujący... Tomasza Lisa - chyba za jego wpisy na ten temat. I rzeczywiście, dyżurny czujny o wystąpieniu premier wyprodukował 8 tweetów, ale na polskim TT. Temat podejmuje - co chyba nikogo nie dziwi - Radosław Sikorski, który w odpowiedzi na tweet "Poszło w świat" pisze, że "potem mogą sobie wydawać setki milionów na promocję Polski". Krótki zabieg, szybki efekt, machina działa. Warto dodać, że informacja korespondentki AP była umiarkowana jak na amerykańskie MSM (mainstream media). Jak to komentować? Czy w ogóle komentować?
Być może premier Szydło miała na myśli zagrożenia jakie wiążą się z rosnącą falą terroryzmu, być może. To znaczy, że nie ma dziś zagrożenia prawdziwą wojną cywilizacji? Że ludzie się nie obawiają radykalnego islamu? Że każdy huk, strzał w zachodniej metropolii wywołuje panikę, że panuje strach, że we Francji jest stan wyjątkowy? Że to jedno zdanie polskiej premier (w wersji "Newsweeka" pisowskiej) jest nadużyciem pamięci ofiar Holocaustu, ale przecież i polskich ofiar? Zagrożenie globalnym konfliktem jest realne, zagrożenie jeszcze większym nasileniem się ataków terrorystycznych jak najbardziej prawdopodobne. Polsce nie udało się obronić w 1939 roku własnych obywateli przed masowymi mordami, Europa nie uchroniła Żydów od zagłady dokonanej przez niemieckich zbrodniarzy. Z wystąpienia premier Beaty Szydło odczytano to co chciano odczytać, bo celem jest zniszczenie rządu Prawa i Sprawiedliwości za wszelką cenę. Do tego bezprzykładnego nadużycia i wyjątkowo obrzydliwej manipulacji dołączyli Donald Tusk i Grzegorz Schetyna. Zdaniem Tuska "takie słowa, w takim miejscu nigdy nie powinny paść z ust polskiego premiera"**, a dla Schetyny to słowa haniebne***. Pod artykułem w "Washington Post" jeden komentarz, a w Polsce setki obrzydliwych wpisów, których nie da się w ogóle cytować. Taką mamy teraz narrację. Do Prawa i Sprawiedliwości musi dotrzeć jasny sygnał: od 10 czerwca br jesteśmy na wyższym, jeszcze bardziej perfidnym poziomie wojny politycznej o przyszłość Polski.
*https://www.washingtonpost.com/world/europe/at-auschwitz-polish-leader-appears-to-defend-migrant-stance/2017/06/14/a9afe71c-510e-11e7-b74e-0d2785d3083d_story.html?utm_term=.c6f10dc45541#comments
**https://twitter.com/donaldtusk/status/875029787512799236
***https://twitter.com/SchetynadlaPO/status/875043917649104897
Inne tematy w dziale Polityka