Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
1535
BLOG

Kompromis Ujazdowskiego czy coś więcej?

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 59

Kazimierz Ujazdowski - na pewno nie sam z siebie, ale za pewną akceptacją Jarosława Kaczyńskiego, nie wiemy zresztą jak daleko idącą - wystąpił z osobistą propozycją uregulowania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Nie wchodząc w szczegóły, PiS miałby się zgodzić na to, że trzech sędziów wybranych w czerwcu 2015 roku (w tym jeden poza wszelką dyskusją niezgodnie z Konstytucją RP)  będzie wchodziło "krocząco" w skład TK, w chwili, gdy będą się kończyły kadencje obecnych sędziów, a prezes Rzepliński ma dopuścić do orzekania trzech sędziów wybranych przez nowy parlament. Interesujące będzie, jeśli w ogóle będzie, stanowisko Prezydenta Andrzeja Dudy, który musiałby zaprzysiąc "czerwcowych sędziów".

 

Nie wydaje się, że eurodeputowany PiS Kazimierz Ujazdowski przypadkowo właśnie dziś wystąpił z tą propozycją, nie miejmy też najmniejszych złudzeń, że opozycja przystąpi do jakiegokolwiek kompromisu, poza oczekiwaną przez nią dezercją PiS-u w tej sprawie. Im się wydaje, że naciski Komisji Weneckiej, Komisji Europejskiej, a może nawet administracji amerykańskiej (bo nie będzie u Was naszych baz), są tak miażdżące dla Jarosława Kaczyńskiego, że musi wykonać poważny krok do tyłu. Wiemy już dobrze, że wszystko jest dla PiS miażdżące. Gdyby odwołać się do starych kreskówek Disneya, to politycy Prawa i Sprawiedliwości powinni przypominać bohaterów rozjechanych przez walce i samochody. A może być, i to całkiem realnie, zupełnie odwrotnie. 

 

Tak się bowiem składa, że "samowalcowanie" przeprowadził w piątek Komitet Obrony Demokracji. A jeśli komuś to słowo źle się kojarzy niech będzie, że dokonał samoczyszczenia ze złudzeń tej części opinii publicznej, która upatrywała tam jakiegoś ruchu obywatelskiego. Sami wykluczyli się z dyskursu demokratycznego, bo im już została tylko czynna agresja  albo kapitulacja. Przestrzegał przed tym sam redaktor Żakowski, że przy tak daleko idącej werbalnej radykalizacji zabraknie w końcu "paliwa". No i ono właśnie się skończyło, niestety, w związku z bardzo niebezpiecznym wypadkiem Prezydenta Andrzeja Dudy. 

 

Przyjęcie propozycji kompromisu, który przedłożył Kazimierz Ujazdowski, z punktu widzenia tego co politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili do tej pory w sprawie Trybunału, byłoby odebrane przez sporą część wyborców jako porażka rządu, przegrana z Komisją Europejską i opozycją w kraju. Nie wierząc w to, że inicjatywa Ujazdowskiego nie miała "zielonego światła" od Jarosława Kaczyńskiego można przypuszczać, bo pewności na razie żadnej nie ma, że jest to tylko taki  balon próbny, albo jednak testowanie PO, Nowoczesnej i samej Komisji Weneckiej, za którym   kryje się gotowość do zawarcia jakiegoś porozumienia w tej sprawie, co może oznaczać pewne  ustępstwa zarówno PiS -u, jak i Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Może tak być, ponieważ zarówno Platforma Obywatelska, jak i  Nowoczesna Petru nie mają żadnej oferty politycznej dla Polski, kończy się arsenał agresywnych, a czasami wręcz wulgarnych zachowań, innymi słowy obydwa te ugrupowania są na równi pochyłej. No a KOD wykonał właśnie skok narciarski bez nart. 

 

 Wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość jest jednak gotowe do jakichś ustępstw w sprawie TK, bo nawet wewnętrzna krytyka takiego czy innego kompromisu, zostanie szybko zdyskontowana tym, co obóz władzy ma w zanadrzu. To są i audyty, i podsłuchy dziennikarzy i działania ABW w sprawie nadużyć w spółkach skarbu państwa, i jeszcze są tomy dokumentów z domów Kiszczaka i Jaruzelskiego, a nad tym wszystkim wisi kolejna, wielka fala imigrantów, która za kilka tygodni uderzy na Europę. Prawo i Sprawiedliwość ma jeszcze w swojej talii wiele mocnych kart, poza tym rządzi,  wchodzi zaraz program 500+, a opozycji wszelkiej maści ostał się ino Trybunał Konstytucyjny. Jeśli problem zostanie uregulowany dla dobra naszego państwa, opozycja będzie miała w swojej talii tylko gorszy sort kart. 

 

Nic się jednak nie zmieni, jeśli chodzi o wynajdywanie kolejnych zamachów na demokrację. Na to nie ma co liczyć. Będą to działania coraz bardziej żenujące, te same zaklęcia, te same obelgi, bo liczba słów gdzieś się jednak kończy. Dlatego, bez najmniejszego zdziwienia, powitamy wkrótce nowe miażdżące opinie Europy o PiS, porażające "fakty" z działań i życia rządu, i straszne opowieści radiowe w TOK FM. Nie zdziwię się, jak Ryszard Petru, przerażony wystąpi w końcu przed kamerami w mundurze moro, a posłanka Kamila Gasiuk - Pihowicz z opaską sanitariuszki. W sumie wskazane.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (59)

Inne tematy w dziale Polityka